Rycerze zakonni byli ostatnią formacją zbrojną, która opuszczała bezpowrotnie utraconą Ziemię Świętą. Elita tych wojsk, jaką stanowili templariusze, ewakuowała się do Europy przez Cypr. Po powrocie do macierzy Zakon Świątyni znalazł się przed koniecznością całkowitego przeorganizowania.
Poza sferą duchową bracia okazali się nie tylko najpotężniejszą i najlepiej wyszkoloną formacją militarną swoich czasów, co dzisiaj określilibyśmy jako przeszkolenie na poziomie sił specjalnych, ale także korporacją finansową wybiegającą swoją pomysłowością daleko w przyszłość.
Komturie – filie wielkiego banku
Ubodzy Rycerze Chrystusa byli właścicielami i nader sprawnymi zarządcami finansowego i militarnego imperium, na które składały się pochodzące z nadań i darowizn wielkie latyfundia, w których centralną rolę stanowiły zawsze silnie umocnione zamki lub obwarowane klasztory. Siedziby te, stanowiące centra zakonnych jednostek administracyjnych, nosiły tytuł komandorii. Dowodzili nimi komturzy zwani także komandorami. W czasie wojny ich zadaniem było dowodzenie sztabami prowincji, a w czasach pokoju kierowanie filiami wielkiego mechanizmu bankowego Świątyni.
Przypuszcza się, że najważniejszym miejscem każdej takiej komandorii był skarbiec. I tak jak we współczesnych czasach skarbiec jest najsilniej strzeżonym punktem banku, tak trezory zakonne były najlepiej strzeżonym pomieszczeniem znajdującym się zazwyczaj w podziemiach twierdzy. Tu w ciężko okutych metalem i wymyślnie zamykanych skrzyniach znajdowały się bogactwa zakonne. Z dokumentów, które przetrwały do naszych czasów, możemy wnioskować, że wnętrza tych skrzyń wypełniały złote monety, wszelkiej maści precjoza, a także pierwsze w historii dokumenty bankowe. Zadaniem zakonnych buchalterów było pomnażanie tego bogactwa. Każda pożyczka, jakiej zakon udzielał pod zastaw zamku, majątku ziemskiego czy kosztowności, znajdowała swoje udokumentowanie w rejestrach bankowych. Dzięki tym operacjom pożyczkowym ogromny już majątek Templum powiększał się w postępie wykładniczym o nowe latyfundia, całe wsie, gospodarstwa, młyny, pastwiska i ogromne obszary uprawne, na których pracowali dzierżawcy i chłopi zależni. Także zakonne ogrody i sady rozwijały się pod czujnym okiem zarządców komandorii, których dzisiaj nazwalibyśmy najwyższej klasy menedżerami korporacyjnymi. Agronomowie zakonni potrafili przemienić nieużytki rolne w doskonale nawodnione obszary rolne. Inżynierowie z czerwonym krzyżem na ramieniu budowali groble, znali techniki osuszania terenów podmokłych, torfowisk i bagien, i przekształcali je w krainy mlekiem i miodem płynące.
Organizacja zakonu
Niezwykła, jak na owe czasy, była struktura zakonu templariuszy. Na jego czele stał wielki mistrz wybierany na dożywotnią służbę przez 13-osobowe kolegium składające się z ośmiu rycerzy, czterech serwientów i kapelana. Te osiem osób reprezentowało wszystkie warstwy struktury zakonnej. Wielki mistrz miał władzę autorytarną, ale wzorując się na władcach świeckich, podejmował decyzje, zasięgając rady kapituły zakonnej, która była organem kolegialnym. W jej skład wchodzili: seneszal, pełniący funkcję zastępcy wielkiego mistrza, stojący na czele wojska marszałek, opiekujący się skarbem Świątyni komandor Królestwa Jerozolimskiego oraz czterej komandorzy: Jerozolimy, Akki, Trypolisu i Antiochii. Seneszal pełnił także funkcję głównego organizatora zaopatrzenia, był kimś w rodzaju szefa logistyki zakonu. To nad jego, a nie wielkiego mistrza, namiotem powiewał baussant – sztandar bojowy Świątyni. Opiekę nad skarbem Świątyni sprawował komandor Królestwa Jerozolimskiego i to także on odpowiadał za ochronę pielgrzymów chrześcijańskich podróżujących po niegościnnych drogach Ziemi Świętej. Wraz z komandorem Królestwa Jerozolimskiego przebywało na stałe dziesięciu rycerzy, którzy mieli strzec podróżującej z hufcem komandora Królestwa Jerozolimskiego relikwii Świętego Krzyża. Relikwia ta została utracona 4 lipca 1187 r. w bitwie stoczonej z wojskami Saladyna pod Hittin. Ciekawa była też struktura terytorialna zakonu. W Europie templariusze posiadali 13 prowincji, na czele których stali mistrzowie prowincji. Te z kolei dzieliły się na baliwaty – jednostki odpowiadające przeoratom w zakonach nierycerskich oraz jeszcze mniejsze komandorie. Te ostatnie często tylko z nazwy były twierdzami. Najczęściej były to klasztory zarządzane przez własne kapituły zwykłe i zbierające się od czasu do czasu kapituły generalne.