Święto Trzech Króli: Mędrcy ze Wschodu

Weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją; padli na twarz i oddali Mu pokłon. I otworzywszy swe skarby, ofiarowali Mu dary: złoto, kadzidło i mirrę" (Mt 2,1-11) – tak ewangelista Mateusz opisał odwiedziny w stajence betlejemskiej tajemniczych mężczyzn, nazwanych w późniejszej tradycji Trzema Królami lub Trzema Mędrcami ze Wschodu.

Aktualizacja: 06.01.2019 07:45 Publikacja: 04.01.2018 17:29

Święto Trzech Króli: Mędrcy ze Wschodu

Foto: Wikipedia

Mateusz był jedynym ewangelistą, który wspomniał o pokłonie tych przybyszów wiedzionych światłem Gwiazdy Betlejemskiej. Według nawróconego celnika z Kafarnaum byli to nie tylko cudzoziemcy, ale także poganie, którzy jako pierwsi przybyli pokłonić się nowo narodzonemu Zbawicielowi. Jakże symbolicznego wymiaru nabiera ich podróż w odniesieniu do współczesności. Poszukując dziecka, rozpytywali: „Gdzie jest nowo narodzony król żydowski? Ujrzeliśmy bowiem jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać mu pokłon". Mateusz zanotował, że takie pytanie rozzłościło władcę Judei: „Skoro to usłyszał król Herod, przeraził się, a z nim cała Jerozolima. Zebrał więc wszystkich arcykapłanów i uczonych ludu i wypytywał ich, gdzie ma się narodzić Mesjasz".

Kimkolwiek był autor ewangelii podpisujący się jako Mateusz, zawarł w tych zdaniach kilka błędów. Zgodnie bowiem z tradycją żydowską przyjęło się uznawać, że Herod zmarł siódmego dnia miesiąca kislew w 4 r. n.e., a Jezus urodził się prawdopodobnie w 6 r. n.e., a więc dwa lata po śmierci Heroda. Inną nieścisłością jest zebranie przez Heroda „wszystkich arcykapłanów". W Jerozolimie był tylko jeden arcykapłan. W języku hebrajskim nosił tytuł kohen ha-gadol (wielki kapłan) lub kohen ha-mashiach (kapłan-mesjasz). Każdy z 12 kamieni osadzonych na pektorale, który nosił na piersi, miał wygrawerowaną nazwę jednego z 12 plemion Izraela – potomków 12 synów biblijnego patriarchy Jakuba. Po niewoli babilońskiej dziesięć plemion zaginęło. W tradycji żydowskiej uznaje się, że żyją w ukryciu, rozproszone gdzieś po świecie, i dopiero kiedy nadejdzie Mesjasz, być może powrócą do reszty swojego narodu. Dlatego opisana przez ewangelistę Mateusza podróż trzech mędrców mogła też symbolizować nadejście przedstawicieli tych dziesięciu zaginionych plemion Izraela.

Ewangelista pisze o trzech darach, ale przecież nie wymienia liczby gości odwiedzających stajenkę betlejemską. Skąd podróżnicy ze Wschodu mogliby wiedzieć o biblijnym proroctwie nadejścia Pomazańca, który miał ustanowić królestwo mesjańskie, będące nowym rajem, znacznie szczęśliwszym od pierwszego? Być może ludzie nazwani mędrcami lub magami (od greckiego słowa „magio") czytali Septuagintę, czyli pierwsze tłumaczenie 70 świętych ksiąg hebrajskich na grekę. A może ich „mądrość" wiązała się z tajemną wiedzą przypisywaną Esseńczykom?

Trzej Królowie urośli do niezwykle ważnego symbolu dla wszystkich chrześcijan. Ich pokłon, nazywany przez ojców Kościoła epifanią, miał pokazać, że naturę Jezusa można rozumieć w kategoriach czysto ludzkich. Mędrcy nie byli Żydami, a to oznaczało, że nowa wspólnota wiernych jest otwarta na przedstawicieli innych ludów i narodów. Epifania miała wskazywać, że to nie pochodzenie, ale wiara otwiera drogę ku zbawieniu i życiu wiecznemu.

Trzej Królowie symbolizują jeszcze jeden ważny aspekt ludzkiej natury. Są wędrowcami, przed którymi nie zamykają się nawet granice państwa okrutnego króla Judei. To jakże wymowny i nadal aktualny symbol niekończącej się ludzkiej migracji, która stała się fundamentem cywilizacji.

Niezależnie od tego, czy Ewangelia św. Mateusza opisuje wydarzenie historyczne czy jedynie legendę, w warstwie czysto symbolicznej kryje się ważne i niezmiennie aktualne przesłanie. Gdyby dzisiaj Jezus urodził się na Bliskim Wschodzie, byłby zapewne Palestyńczykiem lub Syryjczykiem. Jego rodzice nie uciekaliby do Egiptu, tylko w desperacji próbowali dotrzeć do bezpiecznych brzegów Europy. Z paszportem syryjskim Święta Rodzina trafiłaby jednak prawdopodobnie do obozu dla uchodźców gdzieś na greckiej wyspie Chios. Znamienne, że dwa tysiące lat temu egipscy poganie udzielili im azylu. Dwa tysiące lat później w chrześcijańskiej Polsce...

Mateusz był jedynym ewangelistą, który wspomniał o pokłonie tych przybyszów wiedzionych światłem Gwiazdy Betlejemskiej. Według nawróconego celnika z Kafarnaum byli to nie tylko cudzoziemcy, ale także poganie, którzy jako pierwsi przybyli pokłonić się nowo narodzonemu Zbawicielowi. Jakże symbolicznego wymiaru nabiera ich podróż w odniesieniu do współczesności. Poszukując dziecka, rozpytywali: „Gdzie jest nowo narodzony król żydowski? Ujrzeliśmy bowiem jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać mu pokłon". Mateusz zanotował, że takie pytanie rozzłościło władcę Judei: „Skoro to usłyszał król Herod, przeraził się, a z nim cała Jerozolima. Zebrał więc wszystkich arcykapłanów i uczonych ludu i wypytywał ich, gdzie ma się narodzić Mesjasz".

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Historia
Stanisław Ulam. Ojciec chrzestny bomby termojądrowej, który pracował z Oppenheimerem
Historia
Nie tylko Barents. Słynni holenderscy żeglarze i ich odkrycia
Historia
Jezus – największa zagadka Biblii
Historia
„A więc Bóg nie istnieje”. Dlaczego Kazimierz Łyszczyński został skazany na śmierć
Historia
Tadeusz Sendzimir: polski Edison metalurgii