Wojownicy Północy: Krwawe dzieci Odyna

Wikingowie od lat rozpalają naszą wyobraźnię. Do niedawna byli ukazywani jako silni, brodaci blondyni w hełmach z rogami. Ten fałszywy obraz zmienił serial Michaela Hirsta zrealizowany dla kanału History. Ale i on nie uniknął przekłamań i nieścisłości.

Aktualizacja: 04.03.2018 10:37 Publikacja: 03.03.2018 23:01

Wojownicy Północy: Krwawe dzieci Odyna

Foto: History

W naszej kulturze wikingowie są kojarzeni ze skandynawskimi wojownikami, którzy przez trzy stulecia budzili grozę w całej Europie. Jest to obraz tylko częściowo prawdziwy. W rzeczywistości rozwój społeczności, które dzisiaj nazywamy wikingami, był o wiele bardziej złożony. Nie byli oni jedynie piratami i grabieżcami, ale także kupcami, rzemieślnikami, rolnikami, rybakami i znakomitymi budowniczymi. Dotarli od dorzecza Wołgi aż po kalifat Andaluzji, od Oceanu Atlantyckiego aż po Morze Kaspijskie.

Kim byli wikingowie?

Słowo „wiking” pochodzi z języka staronordyckiego i etymologicznie wiąże się ze słowami „vik” (zatoka) oraz „viking” (wyprawa zamorska). Staronordycki należał do grupy języków germańskich i był używany przez ludy zamieszkujące terytorium współczesnej Danii, Norwegii i Szwecji. Dzięki podbojom wikingów język staronordycki dotarł na Wyspy Brytyjskie, Wyspy Owcze, Orkady, Szetlandy, na wybrzeża Irlandii oraz na obszary zdominowane przez Słowian, w tym głównie Ruś Kijowską. W anglosaskim poemacie skaldycznym „Widsith” (Wędrowiec) z VI–VII wieku po raz pierwszy pojawia się termin „wicinga” na określenie piratów ze wschodu. Utwór ten nawiązuje do poematu heroicznego „Beowulf”, który opisuje pradzieje Skandynawii w VI wieku i po raz pierwszy wymienia parę bóstw z wikińskiego panteonu – boginię Freję i boga Frejra, syna Njör?ra i Skadi.

Niektórzy badacze dziejów skandynawskich uważają, że nazwa „wiking” może się też wywodzić od starofrancuskiego „witsing” lub staroangielskiego „wic” (obóz). Być może więc wikingami nazwano wojowników, którzy po wylądowaniu na plażach wschodniej Anglii zakładali w pobliskich lasach obozowiska, z których prowadzili wypady na saskie osady.

Zarówno Grecy, jak i Słowianie używali w odniesieniu do wojowników z północy dwóch nazw – Waregowie lub Rusowie. Ta druga nazwa pochodzi od greckiego określenia „rhos”, oznaczającego prawdopodobnie wioślarzy. Z kolei nazwa Waregowie wywodzi się od staronordyckiego „var” (ślub, przysięga) i „vaering” (towarzysz, sprzymierzeniec). Istnieje również opinia, że nawiązuje do fińskiego „vaara” (niebezpieczeństwo). Zwraca też uwagę podobieństwo do rosyjskiego słowa „wrag” (wróg), mającego pochodzenie prasłowiańskie.

Czy jesteśmy potomkami wikingów?

Polski historyk Karol Szajnocha (1818–1868) uważał, że pochodzące z IX wieku słowo „Lach” wywodzi się, podobnie jak „Wareg”, z języka staronordyckiego i oznacza towarzysza walki lub sprzymierzeńca. Szajnocha i zwolennicy jego intrygującej „teorii normandzkiej” twierdzili, że pochodzenie słowa „Lach” jest jedną z wielu poszlak wskazujących na najazd wikingów na ziemie polskie w XI wieku. Historyk dowodził, że pierwszy udokumentowany kronikami władca Polski, którego znamy pod imieniem Mieszko, był wikingiem. Profesor Jan Czekanowski, wybitny antropolog i etnograf, wskazał na wikiński sposób pochówku na cmentarzyskach rzędowych z X i XI wieku na Mazowszu i w Wielkopolsce. Zawierały one przedmioty pochodzenia skandynawskiego, co dowodziło obecności wikingów w Polsce. Nie mamy jednak pewności, czy byli oni najemnikami, czy należeli do drużyny księcia. Pozostaje też pytanie, czy sam Mieszko mógł być jednym z nich.

W 2007 r. podczas prac przy budowie autostrady A1 w miejscowości Bodzia na Kujawach natrafiono na cmentarz rzędowy z okresu pierwszej dynastii piastowskiej. Rozplanowane w czterech rzędach groby komorowe były na wzór skandynawski zorientowane na osi Północ–Południe. Przy skrzyniach trumiennych kobiet znaleziono m.in. paciorki z kryształu górskiego oraz foliowane złotem ozdoby srebrne – dzieło mistrzów bizantyjskich i arabskich. Liczne amulety oraz krzyże wycięte ze srebrnych denarów saskich i arabskich dirhemów odpowiadały znanym z kultury wareskiej obolom zmarłego.

Serialowe pomyłki

Za symboliczną datę rozpoczynającą epokę wikingów uważa się rok 793, kiedy Skandynawowie najechali i złupili klasztor na wyspie Lindisfarne u północno-wschodnich wybrzeży Anglii. Klasztor ten został ufundowany w 635 r. przez iroszkockiego biskupa Aidana. Napisana pod koniec XI wieku, za czasów panowania króla Alfreda Wielkiego, kronika anglosaska wspomina o najeździe „barbarzyńców ze wschodu”, którzy spalili i splądrowali klasztor. Tragedię tę upamiętnia postawiony na wyspie w IX wieku kamień z inskrypcją. Na podstawie frankijskich „Roczników z Lindisfarne” brytyjski historyk i lingwista Michael James Swanton ustalił, że do napaści doszło 8 czerwca 793 r.

Zrealizowany w 2013 r. dla kanału History kanadyjski serial „Wikingowie” ukazuje najazd na klasztor na wyspie Lindisfarne jako inicjatywę Ragnara Lodbroka, który sprzeciwiał się izolacjonistycznej polityce jarla Kattegatu Haraldsona. Tytuł jarla przysługiwał możnowładcom podlegającym władzy królewskiej. Od skandynawskiego słowa „jarl” wywodzi się angielski tytuł arystokratyczny earl, czyli książę. Pochodzące z X wieku sagi islandzkie nazywały jarlem każdego wikińskiego dowódcę wojskowego. Stąd też pokazanie Ragnara Lodbroka jako podważającego zdolności przywódcze jarla Haraldsona nie wydaje się bezzasadne. Między IX a XI wiekiem tytuł jarla stał się dziedziczny i zazwyczaj był nadawany krewnym króla, którzy pełnili funkcję jego reprezentantów w poszczególnych dzielnicach państwa. Twórcy serialu „Wikingowie” nie uwzględnili jednak faktu, że tytuł jarla pojawił się w południowej Jutlandii (Dania) dopiero w XII wieku, a więc 400 lat po ukazanych w serialu wydarzeniach. Był on rozpowszechniony na obszarach dzisiejszej Szwecji i Norwegii, ale w całej Danii zaczął być używany dopiero w XV wieku.

Czy zatem jarl Haraldson z Kattegatu w ogóle istniał? Jego postać jest tak samo legendarna jak Ragnara Lodbroka. Nawet na Islandii, gdzie w sagach rodzinnych przetrwały najstarsze legendy wikingów, tytuł jarla po raz pierwszy został nadany dopiero w 1258 r. Gissurowi Thorvaldssonowi przez norweskiego króla Haakona IV Starego. Nie było więc jarla Kattegatu i zapewne nie został nim po Haraldsonie legendarny Ragnar Lodbrok. Zapewne też nie on poprowadził najazd na wyspę Lindisfarne. Na potrzeby serialu wymyślono także postać uprowadzonego z Lindisfarne mnicha Athelstana, który jest przedstawiony jako ojciec króla Alfreda Wielkiego i przyjaciel Ragnara Lodbroka. Nie wiadomo, co kierowało autorami scenariusza przy tym wyborze postaci. Pewne jest jednak, że ojcem założyciela królestwa Anglii Alfreda Wielkiego był Ethelwulf (795–858), anglosaski król Wessexu, Essexu, Sussexu i Kentu. Serialowy mnich Athelstan nie istniał, a imię to nosił wnuk Alfreda Wielkiego, król Anglii w latach 924–939.

Legendarny Ragnar Lodbrok

Spoiwem serialu „Wikingowie”, który podbił serca widzów na całym świecie i rozbudził zainteresowanie epoką wikingów, jest bez wątpienia postać króla Ragnara Lodbroka, w którego znakomicie wcielił się australijski aktor Trevis Fimmel.

Najbardziej znane źródło historii wikingów – napisana przez duńskiego kronikarza Saxo Gramatyka XII-wieczna księga „Gesta Danorum” – przestawia Ragnara Lodbroka jako syna szwedzkiego króla Sigurda Hringa i krewniaka władcy Danii Godfreda. Norweska „Pieśń o Ragnarze Lodbroku” oraz zbiór opowiadań „Völsunga saga” ukazują go jako człowieka pełnego sprzeczności – przenikliwie inteligentnego, porywczego i rodzinnego, a zarazem niebywale okrutnego. Swój staronordycki przydomek Lo?brók (Włochate Portki) zawdzięczał futrzanym spodniom wykonanym z niewyprawionej koziej skóry. Twórcy serialu bez wątpienia przyłożyli się do odtworzenia scenografii wikińskich osad z IX wieku. Zachwyca także praca kostiumologów, chociaż większość zachowanych wizerunków Ragnara Lodbroka, powstałych zresztą długo po jego śmierci, przedstawia go nieco inaczej. Znajdująca się w duńskim zamku Frederiksborg płaskorzeźba jest utrzymana w stylistyce rzymskiej. Ragnar ma młodzieńczą, ogoloną twarz i nosi hełm stylizowany na wzór grecki, niczym Aleksander Wielki. Ma w sobie coś z antycznych herosów. I trudno się temu dziwić, skoro sam uważał się za syna Odyna.

Wielu historyków jest zdania, że na legendę tego człowieka złożyły się życiorysy i osiągnięcia wielu historycznych królów skandynawskich, w tym głównie Horika I, Reginfrida czy Rongvalda (zwanego także Ragnallem). Ten ostatni w X wieku najechał i pokonał Królestwo Northumbrii, a także podbił wyspę Man. W szeregu kandydatów do pierwowzoru Ragnara stoi także Reginherus, wikiński wojownik w służbie króla Horika, który w połowie IX wieku zaatakował Paryż. Dla wczesnośredniowiecznej Francji i Anglii eskapady ludów północy były prawdziwą plagą i dopustem bożym. Widok pojawiających się langskipów, czyli świetnie przystosowanych do żeglugi morskiej łodzi wikingów, musiał budzić przerażenie. Przy długich wiosłach sneków, szejków i drakarów siedzieli potężnie zbudowani, brodaci mężczyźni, a także ich kobiety. Wikińskie wojowniczki okrucieństwem i kunsztem wojennym nie ustępowały bowiem mężczyznom. Dlatego w podaniach o Ragnarze Lodbroku u jego boku pojawiają się trzy niezłomne kobiety: łuczniczka Lagertha, Thora Borgarhjört oraz Aslaug. Z tej trójki postacią historyczną była prawdopodobnie jedynie Thora Borgarhjört, córka jarla Gotlandii Herraudra. Legenda o Ragnarze czyni ją drugą żoną – po Lagercie.

Z kolei nieustraszona Lagertha, znakomicie zagrana przez Katheryn Winnick, kanadyjską aktorkę pochodzenia ukraińskiego, należała prawdopodobnie do norweskiej rodziny królewskiej. Jej imię to zlatynizowana forma norweskiego imienia Hla?ger?r. Historię Lagerthy opisują duńskie kroniki „Gesta Danorum”. Po najeździe na Norwegię szwedzkiego króla Fro księżniczka Hla?ger?r trafiła do burdelu. W pewnym momencie z rozkazu Fro nakazano jej wdziać męski strój i stanąć do walki z wojskami norweskiego króla Siwarda u boku Ragnara Lodbroka. Zachwycony walecznością dzielnej amazonki duński król zakochał się w niej bez pamięci.

Spisane przez Saxo Gramatyka kroniki powstały między rokiem 1185 a 1222 z polecenia Absalona, wielkiego męża stanu, biskupa Lund i założyciela najstarszej duńskiej szkoły – Akademii w Soro. „Gesta Danorum” swoim stylem, który zręcznie miesza fakty historyczne, podania ludowe i legendy, przypominają kronikę Wincentego Kadłubka. Księgi od I do IX niezwykle barwnie opisują staronordyckie dzieje, w tym życie Ragnara Lodbroka. Kronikarski przekaz potwierdzają także skandynawskie sagi: „Opowieść o synu Ragnara” oraz „Opowieść o Ragnarze Lodbroku”. Dzieje i czyny Ragnara i jego synów przywoływane są również w pochodzącym z Orkadów poemacie „Hattalykill”. O duńskim władcy wspomina też anglosaksońska kronika, która podkreśla, że był on ojcem licznego potomstwa, a największą sławą okryła się trójka jego synów: Halfdan, Ivar i Hubba.

Dwie bitwy o Paryż

Ragnar jest w mitologii wikingów kimś na wzór Achillesa w mitologii greckiej. To Dawid i Samson skandynawskich sag. On sam, wierząc, że jest synem Odyna, żył w przekonaniu, że tylko męczeńska śmierć może dopełnić jego legendy. Władał królestwem ciągnącym się od Skanii (południowa prowincja Szwecji) aż do Viken w południowo-wschodniej Norwegii. Jego siedzibą była jednak Zelandia, największa z 443 wysp Danii. Być może jego siedzibą rodową była sama Kopenhaga, która na przełomie IX i X wieku była targowiskiem wikingów.

Rdzeniem przedstawionej w „Gesta Danorum” legendy o Ragnarze była historia złupienia Paryża w 845 r. Ragnar jawił się w niej jako twórca wielkiego sojuszu wikingów z Danii, Norwegii i Szwecji. W rzeczywistości legenda miesza się tu z przekazami o wyprawie pod wodzą Zygfryda 40 lat później. Zygfryd, rzekomo wzorując się na Ragnarze, poprowadził Sekwaną 700 okrętów z Rouen do Paryża. Armia najeźdźców liczyła 40 tys. wojowników. Przerażeni paryżanie wycofali się na wyspę Île de la Cité, gdzie dzielnie bronili się pod wodzą hrabiego Eudesa, który w przyszłości miał zasiąść na tronie Francji jako król Odon I. Po napaści wojsk Ragnara wyspa została ufortyfikowana przez hrabiego Roberta IV Mocnego. Zygfryd miał już utrudnione zadanie. Po blisko rocznym oblężeniu cesarz Karol III Otyły z dynastii Karolingów niemieckich zdecydował się na wypłatę wikingom trybutu w wysokości 350 kg srebra. Jednak wyczerpanym długim oblężeniem wikingom drogę odwrotu odciął hrabia Eudes. Żeby uniknąć walki, wojownicy przenieśli łodzie lądem do Marny, prawego dopływu Sekwany. Tam skierowali swoje drakkary na łupieżczą wyprawę do Burgundii. Serial „Wikingowie” myli więc niektóre elementy najazdu na Paryż pod przywództwem Ragnara Lodbroka z późniejszą inwazją pod wodzą Zygfryda. Twórcy serialu ukazują Paryż jako twierdzę – z murami i wieżami, jakie budowano dopiero od XV wieku.

Dopełnieniem tego pomieszania z poplątaniem jest wprowadzenie do scenariusza postaci Hrólfra Rögnvaldssona, zwanego Rolfem lub Rollem. Ten normandzki książę został przedstawiony jako brat Ragnara Lodbroka, choć napisana na przełomie X i XI wieku „Historia Normannorum” autorstwa wielebnego Dudona z opactwa Saint-Quentin przedstawia Rolla jako syna duńskiego możnowładcy skłóconego z duńskim królem. Król kazał zabić możnowładcę i jego starszego syna Gurima. Rollo nie stał się więc dobrowolnym zakładnikiem dworu cesarskiego, jak ukazuje to serial, ale po śmierci ojca i brata został wygnany na zachód. W 885 r. wziął udział w wyprawie na Paryż i wzbogaciwszy się, zaczął organizować na własną rękę najazdy na ziemie frankijskiego króla Karola III Prostaka. Ten, nie wiedząc, jak sobie poradzić z okrutnym wikingiem, postanowił pójść z nim na ugodę. W 911 r. obaj podpisali w Saint-Clair-sur-Epte traktat pokojowy, który nadawał Rollowi posiadłości w dolnym biegu Sekwany i wokół miasta Rouen. W zamian Rollo przyjął chrzest, uznał zwierzchnictwo króla i oddał swojego syna Wilhelma na wychowanie w wierze chrześcijańskiej. Tak oto narodziła się dynastia władców Normandii. Pięć pokoleń później przyjdzie w niej na świat potomek Rolla, czyli Wilhelm Zdobywca, który podbije Anglię i zasiądzie na tronie Albionu.

Jeżeli uznamy, że epokę wikingów otwiera najazd na klasztor na wyspie Lindisfarne 8 czerwca 793 r., to równie symboliczną datą zamykającą dzieje ekspansji skandynawskich wojowników jest bitwa pod Stamford Bridge 25 września 1066 r., w czasie której 9 tys. żołnierzy angielskiego króla Harolda II pokonało 5 tys. wikingów norweskiego króla Haralda III Srogiego. Trzy wieki podbojów przeszły do historii. Wojownicy północy już nigdy nie podnieśli się z klęski pod Stamford Bridge.

Wspaniałe langskipy

Należy zatem zadać pytanie, co przyczyniło się do niezwykłych sukcesów militarnych wikingów i dlaczego porozumiewający się jednym językiem i wyznający jedną religię Skandynawowie nie podbili całej Europy. Mimo że istnieje wiele źródeł sławiących waleczność wikingów, nadal niewiele wiemy o ich taktyce wojennej, wyposażeniu, a przede wszystkim celach. Nasza wiedza o ich uzbrojeniu pochodzi jedynie z wykopalisk archeologicznych. Dzięki wikińskiej tradycji chowania zmarłych wojów w pełnym rynsztunku możemy przypuszczać, że ich podstawową bronią były mierzące od 150 do 280 cm włócznie, a nie miecze i topory, jak to jest często przedstawiane w kulturze masowej.

Piktyjski kamień z Aberlemno z VIII w. ukazuje wikingów z przymocowanymi do pasa włóczniami. Ich groty w kształcie liścia były nasadzane na drzewce i mocowane nitami. Wikingowie bardziej przypominali więc macedońską falangę niż bezmyślnie biegnącą do ataku gromadę średniowiecznych rycerzy. Nie oznacza to jednak, że nie posługiwali się mieczami. Wręcz przeciwnie. Finezja, z jaką wykonane były wikińskie miecze, dowodzi, że sztuka płatnerska stała na najwyższym poziomie. W wodach Mozy niedaleko Lith archeolodzy odnaleźli dwa miecze wikińskie kute ze stali z Azji Środkowej. Zazwyczaj na takim mieczu była wyryta inskrypcja z imieniem jego właściciela.

To jednak nie miecze ani włócznie przesądziły o wikińskiej potędze. Skandynawscy wojownicy nigdy nie dotarliby do Anglii, Islandii, Irlandii, Morza Czarnego, Kaspijskiego czy Egejskiego, gdyby nie posiadali langskipów – długich i bardzo smukłych okrętów, nadających się zarówno do żeglugi śródlądowej, jak i dalekomorskiej. Konstrukcja tych łodzi wydaje się nam dzisiaj bardzo prosta. Miały bowiem tylko jeden maszt, na którym podnoszono olbrzymi czterokątny żagiel wykonany z wełny. Langskipy, w których stosunek długości do szerokości zawsze wynosił 7:1, były zdolne do żeglugi oceanicznej. To dzięki tym wspaniałym okrętom norwescy Normanowie dotarli w 874 r. do wybrzeży Islandii, a 108 lat później pod wodzą Eryka Rudobrodego odkryli wybrzeże Grenlandii.

Odkrywcy Ameryki

Sagi o Grenlandczykach i Eryku Rudym, zwane sagami winlandzkimi, wspominają także o niezwykłej przygodzie, jaka przydarzyła się latem 986 r. islandzkiemu kupcowi o imieniu Bjarni Herjólfsson. Mimo że urodził się na Islandii, wyjechał na kilka lat do Norwegii. Po pewnym czasie zatęsknił za ojcem i postanowił go odwiedzić. Okazało się jednak, że w czasie jego pobytu w Norwegii ojciec przeniósł się z Islandii na Grenlandię. Bjarni postanowił podążyć śladami ojca, ale po trzech dniach żeglugi jego łódź zboczyła z kursu z powodu mgły i wiatru. „Saga o Grenlandczykach” wspomina, że dopiero kilka dni później pogoda się poprawiła, a zdumiony Herjólfsson ujrzał wybrzeże porośnięte gęstym, ciemnym lasem. Krajobraz nie pasował do opisu Grenlandii, więc żeglarz postanowił płynąć dalej, nie schodząc na ląd. Ostatecznie udało mu się zawrócić do Grenlandii. Jego relacje nie wzbudziły większego zainteresowania pobratymców. Dopiero 10 lat później opowiadaniem o tajemniczym lądzie zainteresował się Leif Eriksson, syn Eryka Rudego, zwany też Leifem Szczęśliwym. Około 1002 r. wyruszył na zachód, kierując się wskazówkami Herjólfssona. Pierwszym lądem, jaki ujrzał po długiej żegludze, była Kraina Kamieni (isl. Helluland), którą historycy identyfikują jako Ziemię Baffina. Płynąc dalej, dotarł do Krainy Lasów (isl. Markland), za którą obecnie uważa się półwysep Labrador. Na kolejnym lądzie jeden z jego towarzyszy podróży, Niemiec o imieniu Tyrkir, znalazł w lesie winogrona i od tego znaleziska Leif nazwał odkrytą ziemię Winlandią.

Na początku lat 60. XX wieku norwescy badacze Helge i Anne Stine Ingstadowie odkryli wikińską osadę L’Anse aux Meadows na północnym wybrzeżu Nowej Fundlandii. Nazwa tej osady pochodzi co prawda z połowy XIX wieku, ale stała się symbolem obecności pierwszych Europejczyków w Nowym Świecie blisko pół tysiąca lat przed odkryciem Ameryki przez Krzysztofa Kolumba. Znalezione przez Ingstadów pozostałości normańskiej osady składały się z ośmiu budynków, podobnych do tych, jakie na początku drugiego tysiąclecia budowano na Islandii i Grenlandii. Wśród nich odkryto nawet kuźnię i stolarnię. Kilka lat temu zlokalizowano podobne normańskie osady w trzech innych miejscach w Ameryce Północnej – w Nanook na Ziemi Baffina, w Nunguvik oraz na wyspach Willows i Avayalik. Oznacza to, że wikingowie rozpoczęli regularną kolonizację Nowego Świata, którą z niewiadomych powodów nagle przerwali. Być może ich ekspansję zatrzymała walka z tubylcami, których w sagach winlandzkich nazywa się skralingami. Naukowcy przypuszczają, że chodzi o zamieszkujący północnoamerykańską tundrę lud Dorset, należący do kultury Thule.

W naszej kulturze wikingowie są kojarzeni ze skandynawskimi wojownikami, którzy przez trzy stulecia budzili grozę w całej Europie. Jest to obraz tylko częściowo prawdziwy. W rzeczywistości rozwój społeczności, które dzisiaj nazywamy wikingami, był o wiele bardziej złożony. Nie byli oni jedynie piratami i grabieżcami, ale także kupcami, rzemieślnikami, rolnikami, rybakami i znakomitymi budowniczymi. Dotarli od dorzecza Wołgi aż po kalifat Andaluzji, od Oceanu Atlantyckiego aż po Morze Kaspijskie.

Pozostało 97% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Historia
Pomogliśmy im odejść z honorem. Powstanie w getcie warszawskim
Historia
Jan Karski: nietypowy polski bohater
Historia
Yasukuni: świątynia sprawców i ofiar
Historia
„Paszporty życia”. Dyplomatyczna szansa na przetrwanie Holokaustu
Historia
Przemyt i handel, czyli jak Polacy radzili sobie z niedoborami w PRL