Zandberg wypowiedział się na temat Mateusza Morawieckiego. - Mamy do czynienia z sytuacją, kiedy premierem rządu została osoba, która posiada potężny pakiet akcji w jednym z prywatnych banków. W takiej sytuacji oszczędności umieszcza się w tak zwanym "ślepym" funduszu powierniczym. To jest elementarny standard. Problem polega na tym, że Morawiecki jako premier, będzie mieć pod sobą Komisję Nadzoru Finansowego, odpowiadającą za zarobki banków polskich i ich politykę finansową. Uważam, że Prezes Rady Ministrów powinien być poza podejrzeniami o decyzje motywowane prywatnymi interesami. Morawiecki zarobił ponad milion złotych na akcjach banku BZWBK, a to przecież bank który jest obciążony kredytami frankowymi – przypomniał.

- Państwo polskie wbrew obietnicom PiS i Andrzeja Dudy, przez dwa lata wystawiało frankowiczów do wiatru. Państwo, które samo się szanuje nie może pozwolić na zaistnienie konfliktu interesu na szczytach władzy. Uważam, że Mateusz Morawiecki powinien ulokować swoje oszczędności na przykład w Obligacjach Skarbu Państwa. To co mnie niepokoi, to fakt że premier Polski odmówił tego publicznie – powiedział Zandberg.

Polityk wypowiedział się również na temat expose Prezesa Rady Ministrów i jego planach politycznych. - W swoim wystąpieniu powinien wyjaśnić dlaczego upadł pomysł reformy podatku PIT. Morawiecki był osobą w rządzie, która tę reformę blokowała. Przypomnę, że duży biznes ustawia się za plecami władzy PiS. Prawda jest taka, że przedsiębiorcy i wielki biznes zawsze szedł ręka w rękę z władzą, która była autorytarna. Obserwując aktywność Morawieckiego zauważam różnicę między deklaracjami a czynami. Moim zdaniem rząd suto opłaca zachodnie korporacje i prowadzi praktykę korporacjonistyczną – powiedział.

- Myślę, że kłopot polega na rozmowach o jakości inwestycji. Ważne jest to, jakie miejsca pracy będą tworzone w Polsce. Uważam, że wracamy do sytuacji w której byliśmy pięć lat temu i do tego samego horyzontu myślenia o wartości inwestycji. Sens dobrych przedsięwzięć polega na roli rozwojowej i podnoszeniu jakości życia obywateli. Budowanie specjalnych stref ekonomicznych to droga donikąd – ocenił Zandberg.