W poniedziałek jedynym zaskoczeniem była niewielka skala zmian w rządzie. Jak się okazało, w trakcie uroczystości w Pałacu Prezydenckim, która rozpoczęła się ok. 17.20, powołano wszystkich ministrów, którzy swoje funkcje pełnili wcześniej. Jedyna różnica – była premier Beata Szydło będzie teraz wicepremierem bez teki.
W okresie przejściowym – do rekonstrukcji planowanej na styczeń – Morawiecki pozostaje też ministrem rozwoju i finansów. Wbrew przewidywaniom na tych stanowiskach nie zaszły żadne zmiany, chociaż do objęcia stanowisk ministerialnych typowano tu najbliższych współpracowników Morawieckiego. Bez zmian pozostały też stanowiska w Kancelarii Premiera, chociaż nie ma wątpliwości, że to stan tymczasowy.
Tryb zmian skomentował prezydent Duda. – To ważna i myślę dobra decyzja, koleżeńska – powiedział. Ale nie poprzestał na tym. – W większości przypadków współdziałanie prezydenta z rządem było dobre i bardzo dobre. Były jednak mankamenty, które, jako prezydent, oczekuję, że znikną – powiedział Andrzej Duda. To bez wątpienia nawiązanie do konfliktu np. z ministrem Antonim Macierewiczem.
We wtorek nowy premier wygłosi swoje exposé, a w środę rano odbędzie się głosowanie nad wotum zaufania dla „nowego" gabinetu. Exposé premier Morawiecki przedstawi o 16.00.
Sprzeczne wersje
Od kilkudziesięciu godzin w Warszawie krążyło co najmniej kilka sprzecznych wersji dotyczących skali zmian przy powołaniu nowego gabinetu. Większość z nich dotyczyła powołania już w poniedziałek Krzysztofa Szczerskiego na ministra spraw zagranicznych oraz odwołania Antoniego Macierewicza. Właściwa rekonstrukcja nastąpi jednak dopiero w styczniu. Ten okres da Morawieckiemu nie tylko czas na zbudowanie nowej konstrukcji personalnej, ale też nowego sposobu działania samego rządu.