Dziesiątki spotkań na Nowogrodzkiej i konsultacji w ramach całego obozu władzy. Rozmowy do późnych godzin nocnych i zmiany dosłownie w ostatniej chwili. Poważne napięcia i jednak zaskakujący finał. To była chyba najdłuższa dyskusja o rekonstrukcji rządu od 1989 r. Jej rezultatem jest poważna przebudowa całego gabinetu, do której opozycja może się tylko dostosować. Potencjalnie oznacza duże wzmocnienie Pałacu Prezydenckiego oraz wszystkich tych, którzy w obozie rządzącym są przekonani o tym, że potrzebny jest zwrot ku centrum i zamykanie, a nie otwieranie politycznych frontów.
1 lipca 2017 roku prezes PiS Jarosław Kaczyński w przemówieniu na kongresie PiS w Przysusze ostrzegł niektórych ministrów. M.in. Andrzeja Adamczyka i Witolda Waszczykowskiego. Adamczyk pozostał w rządzie, chociaż nadzór nad kluczowym dla PiS programem Mieszkanie+ został mu odebrany. Z rządem pożegnał się za to minister Waszczykowski.
Opozycja przyznaje – jak Grzegorz Schetyna na wtorkowej konferencji prasowej – że z rządem pożegnali się ministrowie, których odwołania wielokrotnie się domagano. Nie ma jednak wątpliwości, że opozycji będzie dużo trudniej atakować nowych ministrów, przynajmniej na starcie ich prac.
Bój o szefa MON
Największym zaskoczeniem dla opinii publicznej – a przede wszystkim dla wyborców PiS – jest odwołanie szefa resortu obrony Antoniego Macierewicza. Jego stanowisko przejął Mariusz Błaszczak. Nasi rozmówcy z partii rządzącej przyznają, że jego los ważył się do ostatniej chwili. Od wielu tygodni Pałac Prezydencki sygnalizował, że konflikt z ministrem przybrał takie rozmiary, że jedynym wyjściem jest dymisja. – Prezydent wysłał w ostatnich dniach sygnał, że jeśli do dymisji nie dojdzie, to on może opóźniać samo powołanie i odwołanie ministrów. Zatrzymanie całego procesu groziłoby chaosem – mówi jeden z naszych rozmówców z PiS. To był ostateczny argument, chociaż, jak wynika z naszych rozmów, w partii zdawano sobie sprawę z błędów, jakie popełnił były szef MON, oraz utraty przez niego części wiarygodności za sprawą np. niedotrzymania terminów w sprawie zakupów sprzętu wojskowego, zwłaszcza śmigłowców.
Teraz pozostaje kwestia dalszych losów byłego ministra. We wtorek pojawiła się informacja, że dostał propozycję objęcia funkcji marszałka Sejmu. Nasi rozmówcy jednak zaprzeczają takiemu rozwojowi wypadków. – Antoni Macierewicz dostał propozycję objęcia funkcji wicemarszałka – mówi „Rzeczpospolitej" rozmówca z Klubu PiS. Wakat na tym stanowisku pojawił się, ponieważ Joachim Brudziński zastąpił Mariusza Błaszczaka w MSW. Nie ma jeszcze informacji, czy Macierewicz tę propozycję przyjmie. To będzie bardzo istotne dla dalszego układu sił wewnątrz PiS. Bo były minister obrony ma zarówno w klubie, jak i wśród liderów opinii na prawicy grono licznych i bardzo wpływowych zwolenników. Jak wynika z naszych rozmów z posłami PiS, odbiór dymisji szefa MON jest w Klubie PiS bardzo negatywny. Macierewicz o swojej dymisji dowiedział się zresztą bardzo późno.