Zdaniem Dorna Macierewicz w MON "szkodzi o wiele bardziej, niż na przykład szkodziłby człowiek, który chciałby być tylko ministrem, w związku z tym poddawał się błędnej niekiedy rutynie".

Były polityk PiS ocenił, że w przypadku Macierewicza "natężenie szkodliwości pędu do działania połączonego z niezrównoważeniem natury intelektualnej i mocnymi przekonaniami ideowymi" jest zbyt duże. Dorn zastrzegł przy tym, że nie twierdzi, iż działaniom obecnego szefa MON towarzyszy "zła wola".

Dorn skrytykował Macierewicza m.in. za jego politykę kadrową. Ocenił, że awansowani są ludzie, którym "brak kompetencji, którzy nie mieli czasu, by dojrzeć przy bardziej doświadczonych, wyższych oficerach i czują się zagubieni". - A jak czują się zagubieni, to nastawiają żagle tylko na wiatr, na natchnienie z ust pana ministra - dodał.

Również zakupy, którymi chwali się MON, nie powinny być, zdaniem Dorna, powodem do dumy. - Macierewicz z pewnej konieczności czyni cnotę. Te pieniądze, które są w budżecie trzeba wydać - zauważył.

Zdaniem Dorna zakupy dokonywane przez MON wskazują na "brak priorytetów". - Wchodzimy do sklepu i co stoi na półce, i jest w zasięgu ręki bierzemy po czym mówimy, że przecież wydaliśmy - stwierdził. Dodał, że w "siłach zbrojnych mamy 10-letni cykl planowania i programowania", które można modyfikować, ale ich radykalne zmienianie sprawia iż "wypada się z trasy".