Mało która branża tak dokładnie bada poziom wynagrodzeń w swoich firmach i nastroje pracowników, jak sektor nowoczesnych usług dla biznesu. To konieczność w sytuacji systematycznie rosnącego zatrudnienia, które na koniec I kw. tego roku przekroczyło 244 tys. osób – o 32 tys. więcej niż rok wcześniej, jak wynika z najnowszego raportu branżowego Związku Liderów Sektora Usług Biznesowych (ABSL).
– Szacujemy, że w perspektywie roku wzrost zatrudnienia w sektorze nowoczesnych usług biznesowych wyniesie 12–17 proc. – mówi Jacek Levernes, prezes ABSL, w komentarzu dla „Rzeczpospolitej". To oznacza, że za rok liczba pracowników sektora może przekroczyć 285 tys., o ponad 40 tys. więcej niż w I kw. tego roku.
Marka pracodawcy
Ten dwucyfrowy wzrost zatrudnienia będzie zasługą zarówno rozwoju już działających centrów, jak i napływu zagranicznych inwestycji. Większość (198 tys.) pracowników zatrudniają bowiem zagraniczne firmy.
W dużej mierze są to globalne, renomowane korporacje, które otwierają w Polsce swoje regionalne centra usług wspólnych. Znaczący udział firm, które przywiązują dużą wagę do budowy silnej marki (w tym employer brandingu), wpływa na warunki pracy w centrach usług; standardem jest tam zatrudnienie na umowę o pracę i rozbudowany pakiet dodatkowych świadczeń, na czele z kartą sportową i pakietem medycznym, oraz ofertą szkoleń.
Benefity to jeden ze sprawdzonych sposobów rywalizacji o kandydatów do pracy – szczególnie silne w miastach, gdzie ulokowano najwięcej inwestycji, na czele z Krakowem, który jest największym ośrodkiem usług dla biznesu w Polsce. Konkurencja o pracowników (zwłaszcza o specjalistów z kilkuletnim doświadczeniem) jest głównym powodem rotacji w centrach usług, która wynosi 10–20 proc. rocznie.