Czy robot zabierze ci pracę? – działająca pod tym tytułem aplikacja na stronie brytyjskiej rozgłośni BBC pozwala szybko sprawdzić, na ile nasz zawód może być zagrożony automatyzacją. Bazuje na opublikowanej w 2013 r. i zaktualizowanej trzy lata później analizie badaczy z Oxford University Michaela Osborne'a i Carla Freya, która wywołała duże poruszenie na świecie.

Nie bez powodu, gdyż jej autorzy ocenili, że niemal połowa (47 proc.) zawodów w USA i 35 proc. w Wielkiej Brytanii może w ciągu 20–25 lat paść ofiarą automatyzacji. Listę kilkudziesięciu profesji, w których ryzyko jest największe, otwierają pracownicy call center, maszynistki, referendarze (legal secretary), pracownicy biurowi banków i poczty, agenci ubezpieczeniowi oraz księgowi – tak naprawdę wszyscy, którzy wykonują powtarzalne, rutynowe zadania, niewymagające kreatywności.

Od czasu publikacji analizy Osborne'a i Freya postęp automatyzacji przyspieszył. Sztuczna inteligencja, w tym uczące się systemy, podbija kolejne dziedziny. Już nie tylko kierowcy mogą się czuć zagrożeni rozwojem autonomicznych aut, ale także prawnicy i lekarze, dla których wsparciem, ale i konkurencją będą takie systemy jak IBM Watson. Roboty przejmują coraz więcej zadań w produkcji i logistyce, co oznacza, że tak poszukiwani teraz pracownicy linii produkcyjnych czy magazynierzy niedługo mogą stracić pracę. Prof. Urszula Sztanderska, ekonomistka z Uniwersytetu Warszawskiego, przewiduje, że w Polsce efekt automatyzacji nastąpi później, ale będzie silniejszy niż na Zachodzie, gdyż od razu wejdą do nas najnowsze, sprawdzone już tam rozwiązania.

Badacze z ośrodka DELab UW we wspólnym raporcie z serwisem Gumtree.pl ostrzegają, że w perspektywie 25 lat automatyzacja i robotyzacja w Polsce może zagrozić ok. 40 proc. zawodów. Niedawny raport OECD, który analizuje 32 kraje członkowskie uczestniczące w badaniu kompetencji dorosłych (PIAAC), szacuje, że przeciętna praca jest tam w 48 proc. podatna na automatyzację. W Polsce – w 52 proc., a zagrożone są m.in. specjalności będące podstawą rozwoju sektora nowoczesnych usług dla biznesu.

Według raportu branżowej organizacji ABSL o ile w 2016 r. 81 proc. centrów usług w Polsce wykorzystywało automatyzację obsługiwanych procesów, o tyle w ubiegłym roku już 87 proc. W konkurencji z automatami, które pracują 24 godz. na dobę i nie robią błędów, mogą przegrać poszukiwani dziś specjaliści ds. obsługi klienta i pracownicy ds. finansowo-księgowych ze znajomością języków obcych. W tegorocznej edycji barometru zawodów zniknęli już z krajowej listy deficytowych profesji. Za jakiś czas mogą się znaleźć wśród nadwyżkowych specjalności.