Branża wydarzeniowa rośnie w siłę

26 mld złotych w budżecie państwa i 170 tysięcy miejsc pracy. Konferencje i kongresy coraz ważniejsze dla polskiej gospodarki

Publikacja: 09.05.2018 08:57

Branża wydarzeniowa rośnie w siłę

Foto: Newseria Biznes

Polski przemysł spotkań rośnie w siłę. Szacunkowy udział przemysłu spotkań w polskim PKB to około 1 procent. Wkład w gospodarkę szacuje się na około 26 mld złotych i 171 tysięcy miejsc pracy. To rynek, który dynamicznie się rozwija i ma duży potencjał, jest również związany z przyciąganiem zagranicznych gości. Zdaniem ekspertów ta branża przede wszystkim powinna działać razem. Dopóki nie będziemy promowali i przekazywali wspólnej wiadomości, dopóty klienci zagraniczni będą wybierali inne kierunki – oceniają eksperci.

– Ruch konferencji i kongresów w Polsce ma się dobrze. 2018 rok to etap kolejnych wyzwań. Musimy się odnaleźć na mapie europejskich rozwiązań, przede wszystkim globalnych celów, natomiast polscy przedsiębiorcy mają się bardzo dobrze, hotelarze jeszcze lepiej, więc wszystko skłania się ku temu, że to będzie świetny rok dla branży – podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria prezes zarządu Consulting Biznes Krzysztof Celuch.

Ubiegłoroczny raport „Przemysł spotkań i wydarzeń w Polsce" wskazuje, że w 2016 roku było 40 tysięcy spotkań. Sektor ten ma duże znaczenie dla branży hotelarskiej, a częściowo także dla gastronomicznej. Gospodarka zyskuje na wpływach ze sprzedaży usług noclegowych, cateringowych, konferencji, wystaw czy targów. Największą grupę w tej dziedzinie stanowią targi (36 procent). Konferencje i kongresy stanowią 34 procent, zaś wydarzenia korporacyjne, motywacyjne – 30 procent - informuje Newseria.

Z raportu „Wpływ ekonomiczny przemysłu spotkań na gospodarkę Polski" wynika, że w 2015 roku było to blisko 26 mld złotych. W spotkaniach i wydarzeniach, które trwały średnio dwa dni, wzięło udział 12 milionów uczestników. W przemyśle spotkań pracuje około 171 tysiąca osób.

– Europejski rynek jest najsilniejszym rynkiem spotkań na całym świecie. W Polsce wpływ ekonomiczny branży na gospodarkę sięga 1 procenta. Zobaczymy, jak będzie w tym roku, aczkolwiek jesteśmy silnym graczem w kwestii organizacji konferencji, kongresów i podróży motywacyjnych – ocenia Celuch.

Zdecydowana większość spotkań odbyła się w hotelach (77 procent). Na drugim miejscu znalazły się obiekty i sale wynajmowane na specjalne wydarzenia (14 procent), a na trzecim centra wystawienniczo-kongresowe (6 procent), zaś 4 procent przypadło na uczelnie wyższe.

W rankingu miast liderem jest Warszawa, następnie Kraków i Poznań dalej Gdańsk.

– Baza obiektów w Polsce to zarówno obiekty niezrzeszone, jak i sieciowe. Te pierwsze cieszą się coraz większą popularnością, a te drugie rozwijają się coraz prężniej w kluczowych miastach – Warszawa, Kraków, Gdańsk, Poznań, Wrocław. Obiekty niezrzeszone, hotele, w dużej mierze 3–4 gwiazdkowe, przeżywają renesans, coraz więcej organizatorów wybiera właśnie tego rodzaju miejsca na swoje spotkania – mówi ekspert.

Liczba obiektów z roku na rok się powiększa. Powstaje coraz więcej nowoczesnych centrów konferencyjnych, obiektów wystawienniczych, a także hoteli z funkcją konferencyjną. Także infrastruktura komunikacyjna jest już dobrze rozbudowana. Na rynku działa wiele organizacji i firm, które wyspecjalizowały się w obsłudze dużej liczby spotkań biznesowych o różnej skali.

– Branża spotkań to nie turystyka, to zupełnie oddzielna dziedzina gospodarki – turystyka to turyści indywidualni, branża spotkań to pieniądze, finanse. Dzięki przemysłowi spotkań miasta się rozwijają, kluczowe miasta na świecie, które postawiły na gościa biznesowego, teraz są dużo dalej niż polskie miasta – przekonuje Krzysztof Celuch.

Opracowanie „Trendy 2018 – Wiedza, Produkt, Motywacja, Wpływ" wskazuje, że aby branża w pełni wykorzystała potencjał, konieczne jest między innymi angażowanie lokalnych społeczności, stawiania na unikatowe obiekty, powrót do łączenia wyjazdów biznesowych z wypoczynkiem (tzw. bleisure), koncentracja na jakości doświadczenia, dbałość o relacje między organizatorami a uczestnikami czy optymalizacja budżetu.

– Jeśli będziemy na tyle mocni, jak przez ostatnie 6 lat Meetings Week Poland, to kolejne stowarzyszenia będą brały pod uwagę Polskę pod kątem organizacji kongresów międzynarodowych, a kolejne globalne agencje wydarzeniowe będą otwierały tu swoje oddziały. Polacy potrafią ciężko pracować i organizować świetne wydarzenia, pytanie, czy nadal będziemy odkrywani, czy już wskoczymy do pierwszej ligi – ocenia Krzysztof Celuch i przekonuje, że najważniejsza jest współpraca. – Mamy w Polsce osiem międzynarodowych stowarzyszeń i trzynaście regionalnych Convention Bureau. Dopóki nie będziemy promowali i przekazywali wspólnej wiadomości, dopóty klienci zagraniczni będą wybierali inne destynacje, które już ze sobą współpracują - informuje Newseria.

Polski przemysł spotkań rośnie w siłę. Szacunkowy udział przemysłu spotkań w polskim PKB to około 1 procent. Wkład w gospodarkę szacuje się na około 26 mld złotych i 171 tysięcy miejsc pracy. To rynek, który dynamicznie się rozwija i ma duży potencjał, jest również związany z przyciąganiem zagranicznych gości. Zdaniem ekspertów ta branża przede wszystkim powinna działać razem. Dopóki nie będziemy promowali i przekazywali wspólnej wiadomości, dopóty klienci zagraniczni będą wybierali inne kierunki – oceniają eksperci.

Pozostało 88% artykułu
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: W Grecji Mitsis nie do pobicia
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017 pomaga w pracy agenta
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: „Strelicje" pokonały „Ślicznotkę"
Turystyka
Turcy mają nowy pomysł na all inclusive
Turystyka
Włoskie sklepiki bez mafijnych pamiątek