Ojcom pomników się nie stawia - komentuje Joanna Parafianowicz

Przeciętny polski tata ma około 31 lat. Jeśli mieszka na wsi, zwykle trochę mniej. Czy jest żonaty? Niekoniecznie. W ciągu dziesięciu lat odsetek ojców, których dziecko urodziło się bez zawarcia przez rodziców związku małżeńskiego, wzrósł aż o 8 pkt proc. (w 2001 r. wynosił 13 proc., a w 2011 r. już 21 proc.).

Aktualizacja: 02.04.2018 13:27 Publikacja: 02.04.2018 09:30

Ojcom pomników się nie stawia - komentuje Joanna Parafianowicz

Foto: AdobeStock

Ujmując rzecz nieco bardziej obrazowo: jedna piąta ojców nie pozostaje w związku formalnym z matką ich dziecka. Czy dla dziecka to istotne? Być może. Na pewno jednak jest ważne, iż prawie co trzecie dziecko w Polsce wychowuje się bez ojca.

Jakie są tego przyczyny? Niedojrzałość mężczyzn, skupienie na karierze, brak potrzeby posiadania rodziny? W niektórych przypadkach – z pewnością. W wielu innych zaś nie jest to rezultat ich złej woli lub emocjonalnego infantylizmu, lecz owoc zjawiska, które zna niemal każdy z nas - z bliższego lub dalszego otoczenia. A prawnicy praktykujący w obszarze prawa rodzinnego borykają się z nim w sali sądowej na co dzień. Alienacja rodzicielska, bo o niej mowa, to według amerykańskiego psychiatry sądowego dr. Douglasa Darnalla zespół świadomych lub nieświadomych zachowań prowadzących do zaburzeń w relacjach dziecka z drugim rodzicem na skutek niewłaściwych postaw jednego lub obojga, najbliższego otoczenia dziecka i funkcjonowania prawa rodzinnego i jego instytucji, gdy rodzice się rozejdą. Sprzyja temu zjawisku milcząca aprobata lub aktywne wsparcie członków rodzin (zgadzających się na taki stan rzeczy), sędziów i kuratorów (niedostrzegających problemu), psychologów (sporządzających niemal identyczne opinie z badania rodziny) i prawników (perfekcyjnie niekiedy podsycających złe emocje między stronami).

W praktyce chodzi o odwoływanie spotkań z dzieckiem w ostatniej chwili, nagłe „choroby" uniemożliwiające wyjście z domu, blokowanie wspólnych wyjazdów, kwestionowanie umiejętności wychowawczych ojca, który choć niegdyś dziecko mył, karmił i usypiał, to po rozstaniu z matką w jej ocenie nie wie nic o tym, jak zajmować się dzieckiem.

Wyciszanie dzwonka, blokowanie telefonów, nieodczytywanie esemesów kierowanych do dziecka, włączanie poczty głosowej lub stały sygnał zajętości. Podawanie w wątpliwość dobrych intencji ojca, żarty z niego lub jego rodziny i pytania o to, kogo dziecko kocha bardziej, mamusię czy tatusia, to stały repertuar teatru, w którym główną aktorką jest matka, zwykle nie mogąca pogodzić się z odejściem partnera i grająca dzieckiem, manipulująca jego strachem i lękami oraz indukująca dziecku negatywne postawy, emocje i przekonania na temat ojca.

Obecnie po rozwodzie władza rodzicielska jest przyznawana 4,4 proc. mężczyzn. Jest to odsetek znikomy, więc nie bardzo cieszy, iż liczba ta wzrosła w ciągu kilku lat z 3,5 proc. Choć sytuacja niewątpliwie się zmienia, bo coraz więcej ojców nie składa broni i ubiega się o sprawowanie opieki nad dziećmi, przyznać należy, że dla wielu osób pojęcie „rodzicielstwa" nadal równoważne jest z „macierzyństwem" i choć „kobiety czasami bywają matkami (...) tylko tutaj [w Polsce] stawia im się za to pomniki" (Tato, Maciej Ślesicki, 1995 r.).

Autorka jest adwokatem, redaktorem naczelnym „Pokoju Adwokackiego" (www.pokojadwokacki.pl)

Ujmując rzecz nieco bardziej obrazowo: jedna piąta ojców nie pozostaje w związku formalnym z matką ich dziecka. Czy dla dziecka to istotne? Być może. Na pewno jednak jest ważne, iż prawie co trzecie dziecko w Polsce wychowuje się bez ojca.

Jakie są tego przyczyny? Niedojrzałość mężczyzn, skupienie na karierze, brak potrzeby posiadania rodziny? W niektórych przypadkach – z pewnością. W wielu innych zaś nie jest to rezultat ich złej woli lub emocjonalnego infantylizmu, lecz owoc zjawiska, które zna niemal każdy z nas - z bliższego lub dalszego otoczenia. A prawnicy praktykujący w obszarze prawa rodzinnego borykają się z nim w sali sądowej na co dzień. Alienacja rodzicielska, bo o niej mowa, to według amerykańskiego psychiatry sądowego dr. Douglasa Darnalla zespół świadomych lub nieświadomych zachowań prowadzących do zaburzeń w relacjach dziecka z drugim rodzicem na skutek niewłaściwych postaw jednego lub obojga, najbliższego otoczenia dziecka i funkcjonowania prawa rodzinnego i jego instytucji, gdy rodzice się rozejdą. Sprzyja temu zjawisku milcząca aprobata lub aktywne wsparcie członków rodzin (zgadzających się na taki stan rzeczy), sędziów i kuratorów (niedostrzegających problemu), psychologów (sporządzających niemal identyczne opinie z badania rodziny) i prawników (perfekcyjnie niekiedy podsycających złe emocje między stronami).

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Praca, Emerytury i renty
Płaca minimalna jeszcze wyższa. Minister pracy zapowiada rewolucję
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Sądy i trybunały
Trybunał Konstytucyjny na drodze do naprawy. Pakiet Bodnara oceniają prawnicy
Mundurowi
Kwalifikacja wojskowa 2024. Kobiety i 60-latkowie staną przed komisjami