Sąd: Matka poparzonej dziewczynki może zabrać ją do domu

Matka ma władzę rodzicielską, może zabrać swoją poparzoną córkę ze szpitala i wrócić z nią do domu – poinformował PAP w poniedziałek rzecznik Sądu Okręgowego w Szczecinie Tomasz Szaj. Dodał, że rodzina jest od 2013 r. pod opieką kuratora.

Aktualizacja: 13.03.2017 16:05 Publikacja: 13.03.2017 15:53

Sąd: Matka poparzonej dziewczynki może zabrać ją do domu

Foto: 123RF

"Sąd nie stwierdził żadnych przesłanek do tego, aby odebrać matce dziecko, umieścić je w jakiejkolwiek placówce lub rodzinie zastępczej. Obecnie sąd dokonuje wglądu w sytuację rodziny" - powiedział sędzia Szaj. Matka ma ograniczoną władzę rodzicielską poprzez nadzór kuratorski.

Rzecznik sądu wyjaśnił, że ze sprawozdań kuratora wynika, że matka prawidłowo sprawowała władzę rodzicielską nad dziewczynką. Z ustaleń wynika, że dziecko było zadbane, leczone, chodziło do przedszkola.

Sędzia zaznaczył, że "w rodzinie występował problem alkoholu, ale nie był on znaczny, lecz marginalny, i nie miał on wpływu w żaden sposób na sytuację dziecka". Rodzina raz w miesiącu brała udział w spotkaniach terapeutycznych.

"Sąd obecnie bada sytuację rodzinną. Zwrócimy się do przedszkola, opieki społecznej i ewentualnie innych instytucji, które miały kontakt z tą rodziną. Wzmocniony zostanie wywiad kuratorski, być może zostanie zlecona opinia psychologiczna" - dodał sędzia Szaj.

Matka poparzonej 5-latki została w poniedziałek, na mocy decyzji sądu, zwolniona z aresztu. Gryficka prokuratura zapowiada zaskarżenie tej decyzji.

W piątek w nocy policja otrzymała zgłoszenie, że do szpitalnego oddziau ratunkowego w Gryficach trafiła 5-letnia dziewczynka z obrażeniami ciała, powstałymi prawdopodobnie na skutek oparzenia. Prokuratura postawiła jej matce dwa zarzuty: narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz nieudzielenia pomocy. Grozi za to kara pozbawienia wolności do 5 lat. Wystąpiła też o tymczasowe aresztowanie kobiety na dwa miesiące z uwagi na obawę matactwa.

Jak tłumaczył prokurator Krzysztof Mejna, podczas przesłuchiwań matka dziewczynki twierdziła, że do poparzenia doszło w wyniku wypadku. Miała przygotowywać dla córki kąpiel, wlać gorącą wodę do brodzika, ale nie zorientować się, że dziewczynka wbiegła do łazienki, poślizgnęła się i do niej wpadła, zanim kobieta dolała zimnej wody. Podczas przesłuchania kobieta wyrażała skruchę, że nie udzieliła dziecku pomocy - 5-latka trafiła do szpitala sześć dni po zdarzeniu.

Zdaniem szczecińskich lekarzy, dziewczynka jest w stanie dobrym i może opuścić szpital.

"Sąd nie stwierdził żadnych przesłanek do tego, aby odebrać matce dziecko, umieścić je w jakiejkolwiek placówce lub rodzinie zastępczej. Obecnie sąd dokonuje wglądu w sytuację rodziny" - powiedział sędzia Szaj. Matka ma ograniczoną władzę rodzicielską poprzez nadzór kuratorski.

Rzecznik sądu wyjaśnił, że ze sprawozdań kuratora wynika, że matka prawidłowo sprawowała władzę rodzicielską nad dziewczynką. Z ustaleń wynika, że dziecko było zadbane, leczone, chodziło do przedszkola.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Edukacja i wychowanie
Afera w Collegium Humanum. Wykładowca: w Polsce nie ma drugiej takiej „drukarni”
Edukacja i wychowanie
Rozporządzenie o likwidacji zadań domowych niezgodne z Konstytucją?
Praca, Emerytury i renty
Są nowe tablice GUS o długości trwania życia. Emerytury będą niższe