Katie Ledecky: Królowa stylu dowolnego

Amerykanka Katie Ledecky ma dopiero 19 lat i już cztery złote medale olimpijskie.

Aktualizacja: 11.08.2016 20:54 Publikacja: 11.08.2016 19:46

Katie Ledecky w Rio już trzy razy cieszyła się ze zwycięstwa

Katie Ledecky w Rio już trzy razy cieszyła się ze zwycięstwa

Foto: AFP

Pierwszy tytuł zdobyła jeszcze w Londynie. 15-letnia wówczas Ledecky wygrała 800 m stylem dowolnym, prawie bijąc rekord świata i wprawiając w osłupienie kibiców i ekspertów. Rywalki przecierały oczy ze zdumienia, jedna z Chinek oskarżyła ją o doping.

Do Rio przyjechała już jako gwiazda, dziewięciokrotna mistrzyni świata (tylko rok temu w Kazaniu stawała na najwyższym stopniu podium pięć razy), rekordzistka na 400, 800 i 1500 m stylem dowolnym, od trzech lat uznawana za najlepszą w swoim fachu. W Brazylii potwierdza, że jest prawdziwą maszyną do wygrywania, która nie ma słabych stron.

400 m pokonała z przewagą pięciu sekund nad rywalkami, potem było zwycięstwo na dystansie o połowę krótszym, już nie tak pewne, po niezwykle zaciętym i wyczerpującym dla organizmu finiszu i wreszcie w nocy ze środy na czwartek triumf w sztafecie 4x200 m. Koleżanki powinny sprawić jej wielki prezent. Kiedy wskakiwała do wody na ostatniej zmianie, brakowało im do złota 0,89 s. Gdy po raz ostatni dotknęła ściany, przewaga nad Australijkami wynosiła 1,84 s. – To była świetna zabawa. Cały czas się uśmiechałyśmy: przed, w trakcie i po wyścigu – żartuje Ledecky. Jeśli w nocy z piątku na sobotę obroni tytuł na 800 m, powtórzy wyczyn swojej rodaczki Debbie Meyer, która po trzy indywidualne złote medale olimpijskie w kraulu sięgnęła prawie pół wieku temu (Meksyk, 1968).

Ledecky urodziła się w 1997 roku w Waszyngtonie. Obco brzmiące nazwisko to nie przypadek. Pochodzi z rodziny imigrantów: matka ma korzenie irlandzkie, ojciec czeskie. Jej dziadek wyjechał z Czech zaraz po drugiej wojnie, jeszcze jako nastolatek. Część jego rodziny zginęła w Holokauście. W USA skończył studia ekonomiczne, wykształcił też synów – obaj skończyli Harvard. Ojciec Katie jest prawnikiem, wujek – biznesmenem, właścicielem firmy produkującej akcesoria biurowe i współwłaścicielem klubu NHL New York Islanders. Jego majątek szacowany jest na 200 mln dolarów.

Matka Katie pływała w drużynie uniwersyteckiej, ale młoda Ledecky nie zakochała się w basenie od pierwszego wejrzenia. Grała w piłkę i w koszykówkę, próbowała sił na tanecznym parkiecie. Jej przeznaczeniem było jednak pływanie, szybko okazało się, że ma talent.

Magazyn „Time" już w tym roku umieścił ją wśród 100 najbardziej wpływowych ludzi w Ameryce. Tak młodej osoby w tym prestiżowym gronie jeszcze nie było. Ledecky mogłaby być gwiazdą równie wielką jak Phelps i zarabiać miliony na kontraktach reklamowych, ale nadal startuje jako amatorka. Reprezentuje uniwersytet w Stanford, a przepisy akademickie nie pozwalają czerpać korzyści finansowych spoza sportu. To świadomy wybór, nie chciała, by przed igrzyskami coś zaprzątało jej głowę. Wolała w stu procentach skupić się na przygotowaniach do najważniejszej imprezy życia. Na czerpanie korzyści ze sławy przyjdzie jeszcze czas.

Pierwszy tytuł zdobyła jeszcze w Londynie. 15-letnia wówczas Ledecky wygrała 800 m stylem dowolnym, prawie bijąc rekord świata i wprawiając w osłupienie kibiców i ekspertów. Rywalki przecierały oczy ze zdumienia, jedna z Chinek oskarżyła ją o doping.

Do Rio przyjechała już jako gwiazda, dziewięciokrotna mistrzyni świata (tylko rok temu w Kazaniu stawała na najwyższym stopniu podium pięć razy), rekordzistka na 400, 800 i 1500 m stylem dowolnym, od trzech lat uznawana za najlepszą w swoim fachu. W Brazylii potwierdza, że jest prawdziwą maszyną do wygrywania, która nie ma słabych stron.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
NOWE TECHNOLOGIE
Pranksterzy z Rosji coraz groźniejsi. Mogą używać sztucznej inteligencji
Sport
Nie żyje Julia Wójcik. Reprezentantka Polski miała 17 lat
Olimpizm
MKOl wydał oświadczenie. Rosyjskie igrzyska przyjaźni są "wrogie i cyniczne"
Sport
Ruszyła kolejna edycja lekcji WF przygotowanych przez Monikę Pyrek
Sport
Witold Bańka: Igrzyska olimpijskie? W Paryżu nie będzie zbyt wielu Rosjan