Komisja weryfikacyjna: Zeznania kłopotliwe dla Hanny Gronkiewicz-Waltz

Były dyrektor w stołecznym ratuszu: prezydent wiedziała o reprywatyzacji.

Aktualizacja: 30.06.2017 10:35 Publikacja: 29.06.2017 22:08

Dyrektor Marcin Bajko twierdzi, że 605 razy referował w Ratuszu problemy reprywatyzacyjne.

Dyrektor Marcin Bajko twierdzi, że 605 razy referował w Ratuszu problemy reprywatyzacyjne.

Foto: PAP, Radek Pietruszka

Prezydent stolicy miała „pełną wiedzę na temat decyzji reprywatyzacyjnych, prosiła o akta dotyczące nieruchomości przy Noakowskiego 16, a ABW już w 2011 r. była alarmowana o nadużyciach reaktywowanych spółek" – wynika z zeznań Marcina Bajki, byłego dyrektora w ratuszu i jednego z najważniejszych świadków.

– W ciągu dziesięciu lat 605 razy referowałem sprawy dotyczące reprywatyzacji w tzw. zespole koordynacyjnym doradzającym prezydent Hannie Gronkiewicz-Waltz. Prezydent miała pełną wiedzę – mówił Marcin Bajko, były dyrektor Biura Gospodarowania Nieruchomościami ratusza.

Prezydent się nie stawiła i za „nieusprawiedliwioną nieobecność" komisja dwukrotnie ukarała ją 3 tys. zł grzywny.

– Nie ma sporu personalnego między mną a panią prezydent. Jest spór, jak należy traktować urząd publiczny – podkreślał Patryk Jaki, przewodniczący komisji, dodając, że komisję powołano po to, by naprawić krzywdy reprywatyzacyjne.

Centrum bez szkół

Marcin Bajko jest „kopalnią wiedzy" na temat zwrotów stołecznych gruntów i kamienic – to były wieloletni dyrektor Biura Gospodarki Nieruchomościami ratusza, które zajmowało się reprywatyzacją.

Na drugiej rozprawie komisja weryfikacyjna nadal badała sprawę nieruchomości przy ul. Twardej w Warszawie, skąd wyrzucono elitarne gimnazjum, po tym gdy ratusz w 2014 r. wydał decyzję korzystną dla Macieja M., „kupca roszczeń", o zwrocie mu nieruchomości.

– Pani prezydent powiedziała, że w Śródmieściu nie powinno być szkół – mówił Bajko, dodając, że przeniesienie gimnazjum go zaskoczyło. – Myślałem, że będziemy mieli więcej czasu na negocjacje – twierdził i oceniał, że można było szkołę ocalić w tym miejscu. – Można było rozważać przyznanie Maciejowi M. nieruchomości zamiennej – mówił Marcin Bajko.

Członkowie komisji dopytywali, dlaczego podjęto korzystną dla Macieja M. decyzję, choć miał on „nikłe" udziały w nieruchomości przy Twardej.

Bartłomiej Opaliński z PSL dociekał, dlaczego nikt w ratuszu nie zwrócił uwagi na różnicę ceny, za którą roszczenia nabył Maciej M. a ceną rynkową.

– Mieliśmy obowiązek ustalić właścicieli, nie kwoty transakcji – twierdził Bajko.

Ratusz nie dokładał dostatecznych starań, by ustalić wszystkich spadkobierców, o czym świadczy fakt pominięcia w sprawie działek przy Twardej jednego z nich.

Sygnały do ABW

Marcin Bajko potwierdził, że Hanna Gronkiewicz-Waltz interesowała się sprawą nieruchomości, której część odziedziczył jej małżonek. – Pani prezydent poprosiła o akta w sprawie Noakowskiego 16, miałem wielogodzinne rozmowy na ten temat. Pytała o wszystkie aspekty sprawy – twierdził Bajko.

Z jego słów wynika, że służby już od 2011 r. były informowane o nadużyciach reprywatyzacyjnych. Jak mówił, „osobiście zainicjował" spotkanie z szefostwem warszawskiego CBA, korespondował z ABW. – Informowaliśmy szefa ABW o liście spółek, które się reaktywowały i domagają się zwrotów – mówił Bajko. Zamiast kontroli przyszła odpowiedź, że prezydent miasta nie jest organem upoważnionym do otrzymania informacji w tej sprawie.

6 tys. zł grzywny

Prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz nie stawiła się przed komisją, którą uznaje za niekonstytucyjną. Chce, by spór kompetencyjny rozstrzygnął Naczelny Sąd Administracyjny.

– To lekceważenie organów państwa, a przez to także obywateli – mówił przewodniczący komisji Patryk Jaki.

Prezydent stolicy – jak poinformowano na Twitterze – odwoła się od decyzji komisji o wymierzeniu jej grzywny. „Prezydent m.st. W-wy nie jest w postępowaniu stroną, a organem. Czekam na orzeczenie NSA. Złożę odwołanie od decyzji" – napisała prezydent.

Jan Śpiewak, prezes stowarzyszenia „Wolne Miasto Warszawa", który od lat tropi reprywatyzacyjne nadużycia, ocenia zeznania byłego dyrektora za niezwykle ważne.

– Wynika z nich, że Hanna Gronkiewicz-Waltz miała pełną wiedzę na temat wszelkich procesów reprywatyzacyjnych. Upadła jej linia obrony, że o nich nie wiedziała, a podlegli jej urzędnicy ją oszukiwali – uważa Śpiewak. Dotyczy to również pospiesznej likwidacji gimnazjum przy Twardej.

Zdaniem Śpiewaka zeznania byłego dyrektora dowodzą, że ratusz i BGN nie robili nic, żeby ustalić spadkobierców i zapobiec likwidacji szkoły, chociaż mieli możliwości na różnych etapach sprawy doprowadzić do „w miarę pomyślnego finału".

W sytuacji kiedy wielu mieszkańców pochodzenia żydowskiego zginęło w Holokauście i nie mieli bezpośrednich spadkobierców, ich majątek powinien przejmować Skarb Państwa albo działająca w jego imieniu gmina. – Tego nie robili i to, że Bajko mówi, że wpadł na to dopiero w 2015 r., można skomentować po warszawsku: „bujać to my, ale nie nas".

Prezydent stolicy miała „pełną wiedzę na temat decyzji reprywatyzacyjnych, prosiła o akta dotyczące nieruchomości przy Noakowskiego 16, a ABW już w 2011 r. była alarmowana o nadużyciach reaktywowanych spółek" – wynika z zeznań Marcina Bajki, byłego dyrektora w ratuszu i jednego z najważniejszych świadków.

– W ciągu dziesięciu lat 605 razy referowałem sprawy dotyczące reprywatyzacji w tzw. zespole koordynacyjnym doradzającym prezydent Hannie Gronkiewicz-Waltz. Prezydent miała pełną wiedzę – mówił Marcin Bajko, były dyrektor Biura Gospodarowania Nieruchomościami ratusza.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Kraj
Zagramy z Walią w koszulkach z nieprawidłowym godłem. Orła wzięto z Wikipedii
Kraj
Szef BBN: Rosyjska rakieta nie powinna być natychmiast strącona
Kraj
Afera zbożowa wciąż nierozliczona. Coraz więcej firm podejrzanych o handel "zbożem technicznym" z Ukrainy
Kraj
Kraków. Zniknęło niebezpieczne urządzenie. Agencja Atomistyki ostrzega
Kraj
Konferencja Tadeusz Czacki Model United Nations