Repatriacji trzeba naprawdę chcieć

Rząd stworzył warunki prawne dla poważnej akcji repatriacyjnej. Dlaczego zatem powrót Polaków – ofiar zsyłek, tak się ślimaczy?

Aktualizacja: 18.04.2018 12:21 Publikacja: 17.04.2018 20:34

Repatriacji trzeba naprawdę chcieć

Foto: Fotorzepa, Dariusz Gorajski

W poprzednim roku w ramach akcji repatriacyjnej do Polski powróciło 525 osób o polskich korzeniach (rok wcześniej zaledwie 282). Od dwóch lat rząd PiS próbuje przekonać Polaków mieszkających za granicą, że ich repatriacja jest ważna dla państwa polskiego, że o nich nie zapomnieliśmy.

Rząd stawia głównie na Polaków zamieszkujących tereny byłego ZSRR. I słusznie. Do polskich korzeni przyznaje się m.in. 34 tys. obywateli Kazachstanu i 47 tys. Rosji.

Polacy akceptują repatriantów. Z badań wykonanych na zlecenie Stowarzyszenia „Wspólnota Polska" przez firmę Danae wynika, że połowa Polaków spotkała się z tym określeniem i wie, co oznacza. Ponad 57 proc. respondentów uważa, że Polska powinna sprowadzać repatriantów.

Rząd zakłada, że w ciągu 10 lat do Polski będzie mogło powrócić ok. 10 tys. osób. Sęk w tym, że w tym roku realnie będzie możliwe przesiedlenie zaledwie 700–750 osób. W budżecie zarezerwowano ok. 50 mln zł na wsparcie dla tych osób. W systemie RODAK, który stanowi bazę nazwisk osób chętnych do repatriacji, jest teraz ok. 2700 osób, niektóre osoby czekają na repatriację 10 lat. Przedstawiciele środowiska polonijnego z Kazachstanu wskazują, że chęć wyjazdu do Polski deklaruje nawet 10–15 tys. osób.

Tymczasem inne kraje poradziły sobie z repatriacją szybciej. Niemcy byli w stanie sprowadzać rocznie nawet 100 tys. osób, głównie z terenu byłego ZSRR, podobnie robi Rosja, ściągając swoich rodaków z republik azjatyckich oraz Ukrainy. Jakie są wąskie gardła, które utrudniają zakończenie tego procesu w Polsce? Dyskutowali o tym we wtorek w siedzibie Stowarzyszenia Wspólnota Polska przedstawiciele różnych instytucji.

Okazuje się, że ciągle problemem jest niewydolność placówek konsularnych rozpatrujących wnioski o wizę repatriacyjną, a także brak pełnej informacji dla osób chcących przenieść się do Polski. Z kolei w Polsce na razie działa tylko jeden ośrodek adopcyjny dla repatriantów w Pułtusku, w którym może być ok. 150 osób. Potrzebne są kolejne. Repatrianci już w kraju borykają się z poważnymi problemami związanymi z tak prozaicznymi sprawami, jak tłumaczenie dokumentów, uznawanie dyplomów ich wykształcenia, a nawet proste wyrobienie dowodu osobistego. To zaś skutkuje tym, że nie mogą szybko skorzystać z obiecanych im pieniędzy. Bo starosta może przelać pieniądze tylko na konto.

Skutek: repatrianci nie mają pieniędzy na starcie np. na leki, wyprawkę szkolną dla dzieci. Problemem jest nawet nauka języka polskiego. Firmy językowe odrzucają ich wnioski o bezpłatną naukę np. w miejscu zamieszkania.

A może wystarczy uprościć działania? Stworzyć miejsca dla repatriantów w ośrodkach podlegających MSWiA dzisiaj przeznaczone dla cudzoziemców, poprosić organizacje kościelne o udostępnienie miejsc dla tych osób, stworzyć system stypendialny dla uczniów i studentów, aby po zaaklimatyzowaniu się w Polsce ściągnęli swoje rodziny?

Polska nie musi być państwem teoretycznym. Wystarczy trochę kreatywności.

W poprzednim roku w ramach akcji repatriacyjnej do Polski powróciło 525 osób o polskich korzeniach (rok wcześniej zaledwie 282). Od dwóch lat rząd PiS próbuje przekonać Polaków mieszkających za granicą, że ich repatriacja jest ważna dla państwa polskiego, że o nich nie zapomnieliśmy.

Rząd stawia głównie na Polaków zamieszkujących tereny byłego ZSRR. I słusznie. Do polskich korzeni przyznaje się m.in. 34 tys. obywateli Kazachstanu i 47 tys. Rosji.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?
śledztwo
Ofiar Pegasusa na razie nie ma. Prokuratura Krajowa dopiero ustala, czy i kto był inwigilowany
Kraj
Posłowie napiszą nową definicję drzewa. Wskazują na jeden brak w dotychczasowym znaczeniu
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Kraj
Zagramy z Walią w koszulkach z nieprawidłowym godłem. Orła wzięto z Wikipedii