#RZECZoPOLITYCE - Zandberg: Bezczelność ministra Radziwiłła
Zandberg mówił, że nie podobają mu się wodzowskie metody zarządzania partią, dlatego w jego ugrupowaniu decyzje podejmuje cały zarząd. - Wódz decyduje o wszystkim, a jeśli reszta się nie podporządkowuje to zostaje wyrzucona z partii – mówił o tym jak zapadają decyzje w innych polskich ugrupowaniach. Zapewnił, że sam nie jest wodzem.
- Jeżeli minister Konstanty Radziwiłł twierdzi, że pielęgniarki zarabiają nieźle to nie da się inaczej tego nazwać niż bezczelnością – mówił Zandberg o zachowaniu szefa resortu zdrowia, który nie reaguje na protest pielęgniarek w Centrum Zdrowia Dziecka. Jego zdaniem problemem w całej sprawie jest rozporządzenie z 2014 r., gdy zdecydowano o zmniejszeniu limitów pracowników służby zdrowia. - Na oddziale, na którym leży dwadzieścioro dzieciaków, w nocy jest jedna pielęgniarka. To nie może działać – ocenił. – Minister mógł w ciągu pół roku zmienić to rozporządzenie. Ministrowi wydaje się, że wystarczy być twardym i problem zniknie - dodał.
Zandberg stwierdził też, że w Polsce rządzący nie doceniają należycie pracowników. - Musimy w Polsce przewartościować to w jaki sposób doceniamy pracę w opiece. To są osoby, które mogą się przekwalifikować i zmienić zawód, wyjechać za granicę - ostrzegł. Stwierdził też, że "Polska bardziej potrzebuje pielęgniarek niż pielęgniarki Polski oraz, że pielęgniarki nie są "jak chłopi pańszczyźniani przywiązani do ziemi".
Zandberg przypomniał, że minister zdrowia inaczej podchodził do sprawy, gdy stał na czele Najwyższej Izby Lekarskiej (NIL), gdy wówczas protestowali lekarze. - Mamy do czynienia z dwulicowością, bo gdy stał na czele NIL to nie przeszkadzało mu, że lekarze odeszli od łóżek pacjentów i upominali się o lepsze płace - podkreślił.
- Oczekiwania wobec prezydenta Andrzeja Dudy powinny być skromne, bo widzimy, że ośrodek decyzyjny Dudy znajduje się poza Dudą, czyli na Nowogrodzkiej – mówił Zandberg, pytany czy prezydent powinien bardziej angażować się w sprawę protestu pielęgniarek. Prezydenta określił mianem "wiernego żołnierza Kaczyńskiego".