Pod kuratelę Prokuratorii, czyli adwokata Skarbu Państwa, trafi aż 588 państwowych osób prawnych: od uczelni przez muzea po 23 spółki akcyjne z państwowym udziałem, takie jak Enea, KGHM, Grupa Azoty, PKO BP czy PZU – wynika z projektu rozporządzenia, którym wkrótce zajmie się rząd.

Na poczet pomocy prawnej przed sądami i wydawania opinii firmy mają uiszczać z góry roczną opłatę abonamentową 100–200 tys. zł. Według Mikołaja Wilda, wiceszefa likwidowanego Ministerstwa Skarbu, spółki niebędące 100-proc. własnością państwa raczej nie odmówią korzystania z usług Prokuratorii, by nie narażać się na zarzut, że mając wykupiony abonament, płacą jeszcze prywatnej kancelarii. – Opłaty abonamentowe są skonstruowane tak, by zachęcały do korzystania z usług Prokuratorii – przekonuje Wild.

Stawki za poszczególne czynności zostały ustalone jako dwukrotność minimalnej stawki adwokackiej i np. w sprawie wartej 10–50 tys. zł mają wynosić 7,2 tys. zł. Sporządzanie opinii ma kosztować 300 zł za godzinę pracy radcy. Wynagrodzenia będą pokrywane z abonamentu, a gdy go przekroczą, spółka dopłaci. Według szacunków Ministerstwa Skarbu Państwa przyniesie to Prokuratorii ok. 12 mln zł rocznie.

Na propozycji tej prawnicy nie zostawiają suchej nitki. – Podane stawki w wielu przypadkach przewyższają rynkowe. Wiele uznanych kancelarii, mających większe doświadczenie w sprawach gospodarczych, chętnie przyjęłoby zlecenia na takich warunkach – mówi adwokat Józef Forystek.

Są wątpliwości, czy Prokuratoria da radę. – Zlecenia w dużych spółkach zawierających skomplikowane transakcje, nieraz z zagranicznymi firmami, wymagają szybkich analiz i zespołu wyspecjalizowanych prawników – mówi mecenas Witold Daniłowicz, prezes Polskiego Związku Pracodawców Prawniczych. – Jeżeli jedna kancelaria nie może się tego podjąć, klient angażuje inną. Czy Prokuratoria będzie miała  specjalistów z tak różnych dziedzin i czy zapewni, że w razie potrzeby jej radcowie będą pracowali dzień i noc, żeby wykonać zadanie w terminie? – pyta. – Nie mogę zrozumieć, czemu ma służyć ta nieracjonalna ingerencja państwa w obsługę prawną spółek – mówi.