Tak uznał Wojewódzki Sąd Administracyjny w Rzeszowie w wyroku z 2 lutego 2017 r. (I SA/Rz 1016/16).
Stan faktyczny
Podatnik od kilkunastu lat prowadzi działalność gospodarczą w formie spółki cywilnej. Początkowo jego firma zajmowała się transportem oraz konserwacją i naprawą pojazdów. W październiku 2005 r. postanowił, że działalność zostanie poszerzona o handel hurtowy materiałami budowlanymi, które były składowane na placu (bez magazynu). Niecały rok później podatnik wraz ze wspólnikiem rozpoczął budowę budynku handlowego w celu rozwoju działalności. Zasadnicze wydatki na budowę zostały poniesione w latach 2007–2010. W czerwcu 2009 r., a potem w maju 2010 r. miasto przedsiębiorcy nawiedziła duża powódź. W jej wyniku podatnik utracił całą dokumentację finansowo-księgową, co było za każdym razem (dwukrotnie) zgłaszane do urzędu skarbowego. Dlatego, w ocenie podatnika, ustalenie wartości budynku jest możliwe poprzez powołanie biegłego rzeczoznawcy z zakresu budownictwa, zwłaszcza, że posiada dokumentację związaną z odbiorem budynku i przekazaniem go do użytkowania. Uważał więc, że wycena biegłego pozwala wprowadzić budynek do ewidencji środków trwałych, amortyzować i ujmować w kosztach prowadzonej działalności.
Fiskus nie potwierdził jednak takiego rozwiązania. Zgodził się, że istnieje możliwość ustalenia kosztu wytworzenia środka trwałego w drodze wyceny biegłego. Jednak jest to sytuacja szczególna, wyjątek od obowiązującej zasady ustalania wartości środka trwałego według kosztów wytworzenia. Zdaniem urzędników, niemożność ustalenia kosztu wytworzenia środka trwałego zgodnie z zasadą ogólną musi być spowodowana szczególnymi, wyjątkowymi okolicznościami. Powinna przy tym mieć charakter obiektywny, a więc dotyczyć np. takiej sytuacji, gdy podatnik nie posiada – ze względu na to że nie musiał ich gromadzić - stosownych dokumentów stwierdzających poniesienie przez niego wydatków na wytworzenie środka trwałego. Zdaniem fiskusa, w przypadku zniszczenia dokumentacji podatnik powinien podjąć działania zmierzające do jej odtworzenia, a nie zlecać sporządzenie opinii biegłemu, gdyż takim dowodem nie można zastąpić rachunków i faktur dokumentujących poniesione wydatki na wytworzenie środka trwałego.
Przedsiębiorca nie dawał za wygraną. W skardze do sądu administracyjnego wskazywał na rozmiar powodzi i jej skutków, a także koniczność utylizacji zalanych przedmiotów ze względów epidemiologicznych. Podkreślił, że rozmiary klęski żywiołowej miały charakter niemożliwy do przewidzenia. Skarżący nie kwestionował przeznaczenia budynku na cele handlowe czy obowiązku gromadzenia dowodów płatności. Uważał jednak, że organ pomylił brak chęci odtworzenia dokumentacji z oczywistą niemożnością przeprowadzenia pewnych czynności.
Rozstrzygnięcie
Sąd w Rzeszowie uwzględnił skargę przedsiębiorcy, ale nie z powodu kwestii związanych z powodzią. Sąd zauważył, że dodatkowe okoliczności podnoszone przez skarżącego odnośnie do nagłego charakteru, rozmiaru i skutków powodzi, nie zostały zawarte we wniosku o wydanie interpretacji. W konsekwencji, fiskus nie mógł się do nich odnieść.