Podwójny audyt byłby nowością na polskim rynku. Czy należy go – obowiązkowo lub dobrowolnie – wprowadzić, dyskutowali posłowie z sejmowej podkomisji zajmującej się reformą rynku audytorskiego.
Rozwiązanie takie polega na równoczesnym badaniu sprawozdań przez dwie firmy audytorskie, które się wzajemnie kontrolują. W zamyśle ma to wyeliminować patologie wynikające z nadmiernego „zbratania się" audytora z jego zleceniodawcą. Taki model jest obowiązkowy we Francji i w Bułgarii, a w kilku innych krajach europejskich – dobrowolny. Jego zalety zachwalał na posiedzeniu podkomisji Krzysztof Burnos, prezes Krajowej Rady Biegłych Rewidentów.
– Może to zdekoncentrować rynek – powiedział, nawiązując do dużego udziału czterech największych firm audytorskich w badaniu dużych przedsiębiorstw.
Propozycja KIBR zakłada, że taki audyt nie byłby obowiązkowy, a jedną z korzyści dla podwójnie badanych firm byłoby wydłużenie do dziesięciu lat okresu rotacji biegłego rewidenta w firmie. Projekt ustawy zakłada bowiem, że będzie on tylko pięcioletni.
Podczas obrad pojawiła się też propozycja Stowarzyszenia Biegłych Rewidentów (organizacji niezależnej od KIBR), by podwójny audyt był obowiązkowy. Nie zyskał jednak poparcia.