Dodatkowe obowiązki i większe ryzyko – tak niektórzy księgowi uzasadniają podwyżkę cen za prowadzenie rozliczeń. Inni odpowiadają klientom, że koszty nie wzrosną, bo wszystkie informacje potrzebne fiskusowi i tak wynikają z prowadzonych już ewidencji.
Przypomnijmy, że do 26 lutego wszyscy płacący VAT przedsiębiorcy muszą przesłać ewidencję sprzedaży i zakupów w elektronicznym formacie Jednolitego Pliku Kontrolnego. Prawie 1,5 miliona najmniejszych firm zrobi to po raz pierwszy (większe już go składają). A potem co miesiąc (nawet jeśli płacą VAT co kwartał).
Czy księgowi będą mieli dużo pracy z nowymi obowiązkami w najmniejszych firmach?
– Wypełnienie JPK to dużo dodatkowych czynności, począwszy od jego wdrożenia, poprzez sprawdzanie poprawności danych i weryfikację kontrahentów, a skończywszy na wyjaśnianiu wątpliwości skarbówki (tzw. e-kontrole) i korektach – mówi Cezary Szymaś, członek Stowarzyszenia Księgowych w Polsce, współwłaściciel biura rachunkowego ASCS-Consulting. Dodaje, że księgowi musieli ponieść koszty aktualizacji oprogramowania. Wspomina też o problemach, które pojawiają się przy wypełnianiu JPK i jego transmisji, np. ze sprzedażą paragonową albo importem zwolnionych z VAT usług.
– Wszystko zależy od zakresu działalności danego przedsiębiorcy. Jeśli ma wysokie obroty i zawiera wiele transakcji z różnymi kontrahentami, nakład pracy poświęconej na wysłanie JPK może być duży. Jeśli jednak przedsiębiorca ma miesięcznie jedną fakturę sprzedaży i pięć faktur zakupu, biuro rachunkowe nie powinno mieć większych problemów z nowymi obowiązkami – mówi doradca podatkowy Paweł Satkiewicz. Dodaje, że część księgowych może próbować wykorzystać wprowadzenie JPK do podniesienia cen, które spadły po deregulacji ich zawodu.