Nowak: Praca organiczna zamiast rewolucji

Poprzez samą zmianę konstytucji nie dokona się naprawa państwa. W tym celu potrzebne są mniej spektakularne, ale za to regularne działania – pisze radca prawny.

Publikacja: 26.06.2017 21:32

Nowak: Praca organiczna zamiast rewolucji

Foto: Fotorzepa/ Robert Gardziński

W dyskusjach, jakie wybuchły po ogłoszeniu przez prezydenta Andrzeja Dudę planów referendum konstytucyjnego, zwraca się uwagę głównie na polityczne konsekwencje, a tylko w niewielkim stopniu na podstawowy, wydawałoby się, aspekt całej sprawy: jakie pytania powinny być zadane obywatelom. Pomijając samą kwestię zasadności rozwiązywania tego typu kwestii w drodze referendum, należy zastanowić się, jakie istnieją obecnie realne dylematy związane z szeroko rozumianym ustrojem Rzeczypospolitej.

Zapewne w pierwszej kolejności nasuwać się mogą kwestie najczęściej poruszane przez media. Niewątpliwie, doprecyzowanie roli prezydenta, zmiana roli Senatu czy też ordynacja wyborcza to tematy prowokujące do dyskusji. Jednak to nie jest istota problemów naszego państwa.

Lekcja przeszłości

Jeżeli spojrzymy na dzieje najnowsze, dojdziemy do wniosku, że chociażby w samym dwudziestoleciu międzywojennym mieliśmy zarówno typowy system parlamentarno-gabinetowy, hybrydę ustrojową opartą na autorytecie Józefa Piłsudskiego i w końcu odchodzący od zasad współcześnie rozumianej demokracji ustrój prezydencki. Żaden z nich sam w sobie nie był lekarstwem na publiczne problemy.

I tak, chociaż np. Rafał Ziemkiewicz w swej najnowszej książce chwali „republikański" okres II RP (czyli lata 1918–1926), nie można zaprzeczyć, że co chwilę zmieniające się rządy i wysoka temperatura politycznych sporów bardzo mocno równoważyły ewentualne zalety tego systemu, takie jak swobody demokratyczne, przynajmniej w ówczesnym rozumieniu tego terminu.

To właśnie w tym okresie czynny uczestnik politycznych zdarzeń, prof. Stanisław Grabski pisał, że „ogół społeczeństwa słyszy polemiki partyjne w Sejmie (...), przygląda się niespodzianej karierze miernot i systematycznemu przemilczaniu zasług ludzi wybitnych – ale w tym wszystkim nie dostrzega wielkich idei, nie widzi programów państwowych, o które by się te wszystkie walki toczyły". Rządy silnej ręki po 1926 r. dały następnym pokoleniom obrazowy mit i punkt odniesienia, ale w praktyce były bardzo często pretekstem do naruszania porządku prawnego.

Z kolei postanowienia konstytucji kwietniowej w znaczącym zakresie nie były stosowane (czego wyrazem była nieadekwatnie mocna pozycja polityczna Edwarda Rydza-Śmigłego) i przyczyniały się do ewolucji naszego ustroju w kierunku autorytarnym. Jednym słowem, to nie przyznanie komuś określonej kompetencji, prerogatywy, przesądza ostatecznie o jakości państwa.

Grzechy główne państwa

Trudno więc orzec, że jakiś konkretny ustrój w historii Polski faktycznie się sprawdził i wystarczy go, przynajmniej w jakiejś części, przywrócić. W czym więc tkwi istota problemów kraju? Można powołać się na wiele istotnych diagnoz. Chyba jedną z najbardziej aktualnych i pogłębionych jest tutaj raport „Państwo i My. Osiem grzechów głównych Rzeczypospolitej". Wciąż aktualne wydają się zawarte w nim tezy, zgodnie z którymi państwo nie potrafi reagować na ujawniające się dysfunkcje i rozpoznawać stojących przed nim wyzwań. Nie ma zdolności posługiwania się różnymi trybami rządzenia (i dopasowania ich do celów strategicznych), nad celowością góruje źle rozumiany legalizm, postępuje destrukcja sfery publicznej. Reforma ustrojowa nie może więc być sprowadzana do ogólnych haseł w rodzaju „żeby to ludzie decydowali, a nie elity", ale do realnego zwiększania roli obywateli w zarządzaniu publicznym oraz znacznie bardziej przemyślanej legislacji. W związku z tym kluczowe dylematy ustrojowe powinny sprowadzać się do szerszego zagwarantowania bezstronności organów wyłączonych z politycznej rywalizacji (np. sądów), wzmacniania pozycji społeczności lokalnych, powiązanej z tym partycypacji publicznej i przestrzegania reguł dobrej legislacji.

Zapewne trudno byłoby niniejsze cele przyoblec w formę referendalnych pytań. Trudno sobie wyobrazić, jak miałyby zresztą wyglądać pytania dotyczące zmian w trybie uchwalania ustaw z jednej strony i rozwoju partycypacji publicznej z drugiej. Do przeprowadzenia większości z najważniejszych zmian nowa konstytucja nie będzie potrzebna. Znacznie bardziej wartościowe byłoby szerokie rozwijanie i doprecyzowanie problematyki poruszonej częściowo chociażby w planie Morawieckiego. Paradoksalnie, szersze zmiany polityczne byłyby wówczas skutkiem, konsekwencją takiej pracy organicznej. Efektem takiej pracy może być dopasowanie modelu prezydentury czy też formuły Senatu. Praca organiczna wydaje się kierunkiem znacznie bardziej uzasadnionym od ustrojowych rewolucji. To ona bowiem pomoże obywatelom dostrzec programy i myśl państwową, o którą kiedyś apelował przywołany powyżej Grabski.

Autor jest prawnikiem i historykiem. Wykłada w Katedrze Prawa i Gospodarki Nieruchomościami Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie

W dyskusjach, jakie wybuchły po ogłoszeniu przez prezydenta Andrzeja Dudę planów referendum konstytucyjnego, zwraca się uwagę głównie na polityczne konsekwencje, a tylko w niewielkim stopniu na podstawowy, wydawałoby się, aspekt całej sprawy: jakie pytania powinny być zadane obywatelom. Pomijając samą kwestię zasadności rozwiązywania tego typu kwestii w drodze referendum, należy zastanowić się, jakie istnieją obecnie realne dylematy związane z szeroko rozumianym ustrojem Rzeczypospolitej.

Zapewne w pierwszej kolejności nasuwać się mogą kwestie najczęściej poruszane przez media. Niewątpliwie, doprecyzowanie roli prezydenta, zmiana roli Senatu czy też ordynacja wyborcza to tematy prowokujące do dyskusji. Jednak to nie jest istota problemów naszego państwa.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Opinie polityczno - społeczne
Jędrzej Bielecki: Czy Polska będzie hamulcowym akcesji Ukrainy do Unii Europejskiej?
Opinie polityczno - społeczne
Stefan Szczepłek: Jak odleciał Michał Probierz, którego skromność nie uwiera
Opinie polityczno - społeczne
Udana ściema Donalda Tuska. Wyborcy nie chcą realizacji 100 konkretów
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Przeszukanie u Zbigniewa Ziobry i liderów Suwerennej Polski. Koniec bezkarności
Opinie polityczno - społeczne
Aleksander Hall: Jak odbudować naszą wspólnotę