Paryska policja aresztowała we wtorek dwóch młodych muzułmanów podejrzanych o brutalny mord na 85-letniej Mireille Knoll, Francuzce pochodzenia żydowskiego. Jeden z aresztowanych zeznał policji, że jego kolega krzyczał w trakcie morderstwa „Allahu Akbar".
Ofiara znała osobiście co najmniej jednego z morderców. Sprawca został wcześniej skazany za molestowanie 12-letniej córki opiekunki pani Knoll. Media podkreślały, że Mireille Knoll była jedną z nielicznych osób, którym udało się uniknąć w lipcu 1942 roku losu 13 tys. Żydów wysłanych do obozów zagłady w wyniku największego masowego aresztowania na paryskim welodromie.
Przede wszystkim oburzenie wywołały szczegóły dokonanego w ubiegły piątek mordu. Po zadaniu ofierze jedenastu uderzeń nożem sprawcy podpalili jej mieszkanie.
Wydarzenia te miały miejsce w chwili, gdy na południu Francji w Trebes w pobliżu Carcassonne rozgrywał się dramat zakładników uwięzionych w supermarkecie przez islamistę z Maroka. Był to kolejny zamach w całej serii ataków terrorystycznych w wykonaniu zwolenników samozwańczego kalifatu tzw. Państwa Islamskiego (ISIS).
W podobny sposób co Mireille Knoll zamordowana została przed niemal rokiem w Paryżu 65-letnia Sarah Halimi. Jej sąsiadka zeznała, że słyszała okrzyki „Allahu Akbar". W styczniu na jednym z paryskich przedmieść dwóch podrostków skatowało 8-letniego chłopca – Żyda, który nosił na głowie kipę.