Do zdarzenia doszło 20 stycznia ubiegłego roku w hotelu "Happy go Lucky" w Berlinie. Muzyk Jim Reeves zatrzymał się na noc w 6-osobowym pokoju. Przestrzeń dzielił z dwoma Polakami.

1 lutego ciało Reevesa znalazł inny gość hostelu. Przeprowadzone badanie wykazało, że mężczyzna został brutalnie zgwałcony z wykorzystaniem długiego narzędzia. Zmarł w wyniku obrażeń wewnętrznych.

Śledztwo policji doprowadziło do dwóch innych mężczyzn, którzy spędzili noc w hostelu. Gdy funkcjonariusze odnaleźli pierwszego z oskarżonych, odbywał on w Polsce karę za inne przestępstwo. Dopiero po jej zakończeniu został przewieziony do Niemiec.

Drugi z Polaków wpadł w ręce policji w Hiszpanii. Funkcjonariusze znaleźli przy nim dwa sfałszowane dowody osobiste, paralizator, trzy telefony komórkowe i 7000 euro w gotówce. 

Reeves był liderem zespołu Squeezer, który największe sukcesy osiągał w latach 90. Zespół sprzedał ponad milion płyt, a hit "Sweet Kisses" znalazł się na szczycie listy przebojów w Hiszpanii w 1996 roku.