26 proc. win butelkowanych wyeksportowanych przez mołdawskich winiarzy trafiło do Polski w pierwszych siedmiu miesiącach tego roku. Dało nam to pierwsze miejsce wśród wszystkich krajów, które kupiły w tym czasie trunki z Mołdawii – wynika z szacunków importerów win, do których dotarła „Rzeczpospolita".
A jeszcze w 2015 r., jak podaje mołdawski resort rolnictwa, z 14 proc. zajmowaliśmy miejsce trzecie: za Rosją i Kazachstanem. – Sprzedaż win mołdawskich wyraźnie przyspieszyła. Jeżeli dotychczasowe tempo się utrzyma, to na koniec tego roku Mołdawia ma szanse awansować na siódme miejsce wśród krajów, skąd Polska sprowadza najwięcej win – mówi Witold Franczak, dyrektor generalny Partner Center, firmy importującej wina, oraz konsultant USAID Competitiveness Project, amerykańskiej agencji wpierającej rozwój branży winiarskiej w Mołdawii.
Na koniec 2015 r., licząc import w litrach, Mołdawia zajmowała miejsce dziewiąte. Awans oznacza, że wyprzedzi Chile i Portugalię.
Cena ma znaczenie...
Polska jest atrakcyjnym rynkiem dla producentów wina, ponieważ jego sprzedaż pnie się u nas systematycznie w górę o kilka procent rocznie, a krajowa produkcja – choć rośnie – jest wciąż marginalna. Co więcej, naszemu rynkowi wciąż daleko jest do nasycenia. Powód? Rocznie przeciętny Polak wypija niecałe 4 litry win gronowych. Dla porównania spożycie win w Niemczech czy na Węgrzech jest prawie sześć razy większe.
W Polsce, w przeciwieństwie do innych krajów, od lat mocną pozycję mają także wina bułgarskie. W 2015 r. pod względem wielkości importu wyprzedzały je tylko wina włoskie. Jednak w pierwszych miesiącach tego roku trunki z Bułgarii awansowały na pozycję lidera. Przed laty synonimem win bułgarskich była w Polsce Sophia. W wyniku walki o prawa do marki wino to straciło jednak swoją pozycję rynkową. Zajęła je Kadarka, którą oferuje nad Wisłą kilkanaście firm. – Dużą zasługę popularności win bułgarskich należy przypisać cenie – mówi Monika Bielka-Vescovi, dyrektor Szkoły Sommelierów i prezes Stowarzyszenia Kobiety i Wino.