W ostatnich wyborach prezydenckich w 2016 r. większość Kalifornii głosowała na Hilary Clinton, ale rolnicy poparli Trumpa, który powtarzał w kampanii, że chce doprowadzić do bardziej uczciwych umów w handlu międzynarodowym.
Podczas ostatniego weekendu Chiny ogłosiły retorsyjne cła 15-25 proc. w imporcie za 2,75 mld dolarów amerykańskich win, orzechów i mrożonej wołowiny. Mieszkańcy czterech z pięciu hrabstw kalifornijskich, największych producentów orzechów pistacjowych głosowali na Trumpa, podobnie jak największego producenta migdałów, hrabstwa Kern.
Jeden z migdałowych farmerów, David Phippen, rozmawiał z kolegami plantatorami, którzy nadal popierają działania prezydenta, choć są zawiedzeni nowymi cłami, które spowodują podrożenie ich produktów w Chinach. — Czy administracja zapewni nam lepsze umowy? Jak długo to zajmie? Mamy własną odporność, ale jest ograniczona — stwierdził.
Orzechy pistacjowe są największym artykułem rolnym eksportowanym do Chin, w 2016 r. za 531 mln dolarów. Przed ogłoszeniem nowych stawek Chiny stosowały 5 proc. wobec surowych orzechów i 10 proc. wobec prażonych sprowadzanych ze Stanów — poinformował dyrektor zrzeszenia amerykańskich plantatorów pistacji APG, Richard Matoian. Dodatkowa stawka 15 proc. „zaszkli naszej zdolności konkurowania z rywalami z Iranu”, a Kalifornia i Iran rywalizują od lat o miano największego eksportera na świecie — dodał.
Migdały są z kolei drugim produktem Kalifornii importowanym przez Chiny. W 2016 r. na ten kraj przypadło 12 proc. kalifornijskich zbiorów o wartości 518 mln dolarów. Chińskie cło na te orzechy wzrosło z 10 do 25 proc. — informuje przewodniczący i prezes Almond Board of California, Richard Waycott. Inni producenci i organizacje dystrybutorów nie chcieli rozmawiać z dziennikarzami.