Międzynarodowa Organizacja ds. Winorośli i Wina (OIV) nie miała we wtorek dobrych wiadomości. Na podstawie posiadanych danych OIV przewiduje, że produkcja win na świecie będzie najniższa od 50 lat. Powodem spadków produkcji były ewenementy pogodowe, które dotknęły największych producentów wina – Francję, Włochy i Hiszpanię. W ostatnim czasie zarówno w zimie, jak i w lecie pogoda nie rozpieszczała winiarzy szkodząc produkcji winorośli. W efekcie światowa produkcja win spadnie o 8 procent do 247 mln hektolitrów.
Z szacunków OIV wynika, że najbardziej spadła produkcja we Włoszech – przewidywany jest 23 procentowy spadek do 39,3 mln hektolitrów. Główną zasługę przypisuje się fali upałów, która dotknęła tego lata Włochy. Spadki produkcji mogą oznaczać, że przez jakiś czas lubiane i modne prosecco czy chianti mogą być droższe niż dotychczas. Duże spadki produkcji dotkną też francuskie wina, gdzie OIV przewiduje 19 procentowy spadek do 36,7 mln hektolitrów. Nieco mniej ucierpiała Hiszpania, w której przewiduje się 15 procent mniejszą produkcję.
Duże spadki produkcji dotknęły też Niemcy i Grecję, a niewielki Bułgarię. W obrębie Europy produkcja win wzrosła tylko w Portugalii, Rumunii, na Węgrzech i w Austrii.
Podaż wina zmniejszy się też wskutek spadków produkcji w USA. Jeszcze przed ostatnimi pożarami w Kalifornii OIV przewidywało, że produkcja w tym kraju spadnie o 1 procent. A to w Kalifornii znajdują się największe winnice. Nadal utrzymuje się niski poziom produkcji win w Chile.
Dobre wiadomości OIV ma jednak dla miłośników australijskich czy argentyńskich win. W Australii produkcja wzrośnie o 6 procent do 13,9 mln hektolitrów, a w Argentynie można liczyć na wzrost o 25 procent do 11,8 mln hektolitrów, ale wzrost wynika głównie z porównania do fatalnego roku 2016.