Polska żegluga wojenna

Armatorzy ponoszą niemałe koszty, by chronić załogi statków przed porwaniami. Nie zawsze się udaje.

Aktualizacja: 02.12.2015 06:44 Publikacja: 01.12.2015 21:00

Statek „Szafir”, który w czwartek padł ofiarą porwania przez piratów

Statek „Szafir”, który w czwartek padł ofiarą porwania przez piratów

Foto: PAP

Ministerstwo Spraw Zagranicznych i Euroafrica, drugi co do wielkości armator polski, prowadzą działania na rzecz uwolnienia Polaków – kapitana statku „Szafir", trzech oficerów i marynarza – porwanych w ubiegły czwartek na rzece Niger.

Drobnicowiec płynął z belgijskiej Antwerpii do portu Onee w Nigerii. Porywaczom umknęło 11 marynarzy, którzy schowali się pod pokładem. Jak ironia brzmi informacja, że to właśnie Euroafrica przewoziła kilka lat temu łodzie patrolowe dla nigeryjskiej marynarki wojennej, które miały podnieść bezpieczeństwo żeglugi.

Pozostało 92% artykułu

Kontynuuj czytanie tego artykułu w ramach subskrypcji rp.pl

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Biznes
Rewolucyjny lek na odchudzenie Ozempic może być tańszy i kosztować nawet 20 zł
Biznes
Igor Lewenberg, właściciel Makrochemu: Niesłusznie objęto nas sankcjami
Biznes
Wojna rozpędziła zbrojeniówkę
Biznes
Standaryzacja raportowania pozafinansowego, czyli duże wyzwanie dla firm
Biznes
Lego mówi kalifornijskiej policji „dość”. Poszło o zdjęcia przestępców