Rosomaki, Gromy, Raki. Najnowsza broń z polskich fabryk

Krajowy przemysł skupiony w państwowej Polskiej Grupie Zbrojeniowej i spółkach prywatnych, choć słabszy od zachodnich koncernów zbrojeniowych, ściga świat.

Aktualizacja: 05.07.2016 14:43 Publikacja: 05.07.2016 10:14

Foto: Fotorzepa/Roman Bosiacki

Radiolokacja z PIT-Radwaru, cyfrowa łączność i drony z prywatnej grupy WB Electronics, transportery Rosomak , sprzęt optoelektroniczny, broń artyleryjska ze Stalowej Woli i przeciwlotnicze zestawy Grom z Meska to dziś hity zbrojeniówki.

Nadlatuje Piorun

Przenośne zestawy rakietowe Grom produkowane przez skarżyskie Mesko i badawczo wdrożeniowy podwarszawski Telesystem, zyskały sławę skutecznych, „polskich stingerów" po konflikcie gruzińskim. Niedawno partię wyrzutni i rakiet kupiła Litwa. Zamówienie na kilkadziesiąt zestawów negocjują Amerykanie. Producenci właśnie z sukcesem zakończyli prace nad kolejną generacją precyzyjnej broni.

Piorun, następca Groma ma większy zasięg, jeszcze dokładniejsze naprowadzanie. To efekt zastosowania w detektorze namierzającym cel, unikalnej fotodiody o wysokiej czułości. - Niektóre parametry wskazują, że nasz lekki, przenośny przeciwlotniczy oręż, jest lepszy od amerykańskich, legendarnych stingerów i rosyjskich, przenośnych zestawów Igła – ocenia Andrzej Kiński szef pisma Wojsko i Technika.

Radary - narodowa specjalność

Najnowszy mobilny radar przeciwlotniczy Bystra, z PIT-Radwar - warszawskiego centrum elektronicznego Polskiej Grupy Zbrojeniowej - odporny na zakłócenia, z komputerową, cyfrową obróbką sygnałów - to produkt, którego nie powstydziłby się żaden z czołówki największych producentów sprzętu radiolokacyjnego na świecie. - Wracamy na technologiczny top – mówi Zdzisław Zieliński, wiceszef fachowego magazynu Raport WTO. Wojskowa radiolokacja to już nasza narodowa specjalność. W Afganistanie swoje zalety, potwierdziła np. stacja rozpoznania artyleryjskiego Liwiec, która pozwala śledzić tor lotu pocisków i rakiet a także wskazywać miejsce ich wystrzelenia.

W ofercie PIT-Radwar jest też cichy, mobilny radar morski RM 100 który automatycznie namierza cele na morzu, jest trudny do wykrycia i zniszczenia. Radwar proponuje też systemy kierowania ogniem artylerii Blenda, które błyskawicznie analizują informacje o wrogich statkach powietrznych, automatycznie wskazują cele bateriom armat i pozwalają dowódcom w kilka sekund wydać rozkaz otwarcia ognia.

Poprad i tysiąc rosomaków

Nowe superradary to nie jedyny sprzęt, który armia kontraktuje w PGZ. Wojsko zaplanowało już zakup przeciwlotniczych zestawów rakietowych Poprad o wartości ok.1 mld zł . Broń zainstalowana na opancerzonym pojeździe Żubr z prywatnej firmy AMZ Kutno, wyposażona jest w cztery wyrzutnie pocisków Grom, komputer kierowania ogniem, specjalną głowicę śledząco- celowniczą z kamerą termowizyjną i laserowym dalmierzem.

Mimo, że od ponad dekady robimy w siemianowickich zakładach „Rosomak"S.A. , jeden z najlepszych w armiach NATO kołowych transporterów opancerzonych – nie potrafiliśmy hitowego produktu, sprawdzonego w operacji afgańskiej, przekuć w przebój eksportowy. Na razie udało się sprzedać nieco ponad 40 pojazdów i to za pośrednictwem licencjodawcy - fińskiej Patrii. Korzysta więc armia: do końca 2018 r. śląska firma dostarczy wojsku w sumie ponad tysiąc pojazdów – w tym ponad 300 unowocześnionych, z poprawkami wynikającymi z afgańskich doświadczeń bojowych i w specjalistycznych wersjach.

Modułowy MSBS zamiast kałaszy

Nieźle, w przededniu uruchomieniem seryjnej produkcji, zapowiada się zbudowany przez fachowców z Wojskowej Akademii Technicznej i Fabryki Broni Łucznik w Radomiu nowy modułowy karabinek automatyczny, natowskiego kalibru 5,56 MSBS. Ten zbudowany w ramach programu Tytan ( uzbrojenie dla wojownika XXI w) następca kałasznikowów i wielokrotnie modernizowanych beryli, które nadal służą żołnierzom na pierwszej linii, jest już z innej epoki: ergonomiczny, dostosowany do optoelektronicznych celowników. Od początku budowany będzie z wymiennych z segmentów, które posłużą w przyszłości do rozwijania kolejnych wersji modułowej broni: lekkich karabinów maszynowych, karabinków o podwyższonej celności dla strzelców wyborowych, czy wersji skróconych tzw. bezkolbowych, dla komandosów.

– Modułowa konstrukcja ma obniżyć koszty produkcji i usprawnić obsługę logistyczną nowego uzbrojenia — zapewnia Jarosław Lewandowski szef pisma „Strzał"

Aramidowa tarcza wojownika

Szef Maskpolu Konieczki Krzysztof Dędek potwierdza, że w zakładzie pod Częstochową jego spece od inżynierii materiałowej też dogonili światową czołówkę , ale w konstruowaniu ceramiczno — aramidowych osłon balistycznych. Skutecznie chronią żołnierzy przed przeciwpancernym pociskiem 7, 62 mm wystrzelonym z broni snajperskiej.

— Kto zna się na rzeczy, doceni nasz wynalazek —mówi prezes Dędek. I dodaje, że fabryka w Konieczkach , stosująca technologie druku 3D, jest już przygotowana by do żołnierzy dopasowywać indywidualnie nie tylko kamizelki kuloodporne, ale i resztę osobistego oporządzenia. Pracujące w wielkiej dyskrecji Centrum Techniki Morskiej w Gdyni już zaproponowało NATO superczuły system ochrony baz morskich. Wymyślona w CTM sonarowa i elektromagnetyczna zapora „Kryl" chroni gdyńską bazę Marynarki Wojennej — w monitorowanej przestrzeni pod wodą wykryje nawet pojedynczego nurka. Gdyńskie Centrum pracuje też nad systemem osłony przeciwtorpedowej dla okrętów i łodzi podwodnych. Ma nie tylko wykrywać zagrożenie ale stawiać skuteczne pułapki na drodze wrogiego pocisku.

Precyzyjna ciężka artyleria

W dziedzinie ciężkiej artylerii na liście gwiazd przemysłu zbrojeniowego prowadzą haubica Krab, która w ekspresowym tempie przestawiła się na licencyjne, koreańskie podwozie i całkowicie polski samobieżny, automatycznie ładowany 120mm moździerz Rak z Huty Stalowa Wola.

Nie byłyby hitem, gdyby nie zastosowano w nim systemów kierowania ogniem i terminali do transmisji danych prywatnej firmy WB Electronics. To dzięki ożarowskiej elektronice haubica krab może trafiać potężnymi, 155 milimetrowymi pociskami dokładnie w cel z odległości kilkudziesięciu kilometrów.

Drony z Ożarowa, radiostacje Radmoru

Grupa WBE to dziś w zbrojeniówce prawdziwy, innowacyjny tygrys. Wyposaża wojsko w doskonałe radiostacje Radmoru i bezzałogowe samoloty zwiadowcze FlyEye, wykorzystywane także do lokalizowania i precyzyjnego wskazywania celów artylerii. Konstruktorzy firmy już eksportują bojowe, uderzeniowe drony Warmate, kontynuują też prace nad znacznie większymi bezpilotowcami Manta o zwielokrotnionym zasięgu i możliwościach — mówi szef firmy Piotr Wojciechowski.

Ożarowscy informatycy oferują też armii wciąż rozwijane systemy łączności dla pojazdów Fonet wykorzystujące protokół IP do cyfrowego przekazywania danych. Ten produkt WBE, osiągnął zresztą największy w skali całej zbrojeniówki sukces eksportowy – spotęgowany po sprzedaży licencji Harrisowi, gigantowi radiostacji z USA.

Radiolokacja z PIT-Radwaru, cyfrowa łączność i drony z prywatnej grupy WB Electronics, transportery Rosomak , sprzęt optoelektroniczny, broń artyleryjska ze Stalowej Woli i przeciwlotnicze zestawy Grom z Meska to dziś hity zbrojeniówki.

Nadlatuje Piorun

Pozostało 97% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Biznes
Rewolucyjny lek na odchudzenie Ozempic może być tańszy i kosztować nawet 20 zł
Biznes
Igor Lewenberg, właściciel Makrochemu: Niesłusznie objęto nas sankcjami
Biznes
Wojna rozpędziła zbrojeniówkę
Biznes
Standaryzacja raportowania pozafinansowego, czyli duże wyzwanie dla firm
Biznes
Lego mówi kalifornijskiej policji „dość”. Poszło o zdjęcia przestępców