Kolejne rządy w Bułgarii zastanawiały przez ponad 10 lat, jakie samoloty mają zastąpić radzieckie. W maju wyglądało na to, że rozmów z Szwedami nie będzie, gdy Borisow stwierdził, ze rząd tymczasowy nie powinien był w kwietniu zapowiadać podjęcia negocjacji.
Rząd zobowiązał się wtedy zacząć rozmowy o kupnie ośmiu nowych samolotów Gripen produkowanych przez Saaba, po zatwierdzeniu przez resort obrony wyboru szwedzkich odrzutowców zamiast oferty Portugalii na używane F-16 i Włoch na używane Typhoon Euroghtera.
Gdy Borisowi został szefem kolejnego rządu, stwierdził, że poprzedni nie powinien był wypowiadać się o umowie za 1,5 mld lewa (858 mln dolarów), bo „samoloty nie są najważniejsze w wojsku".
Szef Saaba w Europie, Magnus Lewis-Olsson poinformował kilka dni temu dziennikarzy w Sofii, że spodziewa się podjęcia w najbliższych miesiącach rozmów z Bułgarami sugerując, że umowa jest nadal aktualna, co teraz potwierdził premier Borisow.
- W najbliższą środę albo w środę za tydzień postanowimy, kiedy zaczniemy negocjacje ze Szwecją — powiedział po spotkaniu w Brukseli z premierem Stefanem Lofvenem.