Polski Holding Obronny, następca zbrojeniowego Bumaru, twierdzi, że od ubiegłego roku przy wsparciu MON intensywnie negocjuje ze stroną indyjską kolejny aneks do kontraktu umożliwiający jego realizację.
Warunki największej eksportowej transakcji polskiej zbrojeniówki sprzed pięciu lat zostały uzgodnione i podpisane przez ówczesnego prezesa grupy Bumar Edwarda E. Nowaka. Szczegółów umowy nie ujawniono, ale od początku szefowi obronnego holdingu zarzucano, że zgodził się na niekorzystne dla firmy warunki realizacji kontraktu. To miało być zresztą w konsekwencji jednym z powodów utraty stanowiska. Potem próby poprawienia umowy podejmowano podczas rozmów ministrów kolejnych polskich gabinetów z rządowymi i przemysłowymi partnerami w New Delhi.
Kontrakt na dostawy 204 pojazdów wsparcia technicznego WZT-3 przewidujący – jak wiadomo nieoficjalnie – transfer technologii i zrealizowanie 50 proc. wartości zamówienia w indyjskim przemyśle, już w kilka miesięcy po podpisaniu był aneksowany. Celem kolejnych prób renegocjacji było urealnienie warunków wykonania polskich zobowiązań. Także w ostatnich miesiącach – jak twierdzi Monika Koniecko, rzecznik PHO – przedstawiciele Polskiego Holdingu Obronnego oraz spółki Bharat Earth Movers Limited (BEML) spotykali się regularnie, by „wypracować nową formułę współpracy, która będzie satysfakcjonująca dla obu stron".
Zdaniem Defense News obecne indyjskie władze zarzucają jednak polskim partnerom, że m.in. dotąd nie wykonały zobowiązania do przekazania BEML krytycznych technologii związanych z budową WZT-3 , nie otworzyły też obiecanych gwarancji bankowych w wysokości 100 mln dol. na ewentualne wsparcie produkcji.
Monika Koniecko twierdzi jednak, że informacje Defense News są „w większości nieprawidłowe". W specjalnym komunikacie Polski Holding Obronny zapewnia, że jest w stałym kontakcie ze stroną indyjską, już planowane są kolejne wizyty, a intensywność podjętych w ostatnich miesiącach wspólnych działań wskazuje na wolę realizacji kontraktu.