Ten kraj należący do Unii Europejskiej i do NATO uznał, że jedynie rosyjska firma jest w stanie zapewnić niezawodne wsparcie dla jego myśliwców pochodzących z lat 80, z czasów, gdy Bułgaria należała do Układu Warszawskiego. Dlatego też Sofia nie zaprosiła do przetargu innych kandydatów.

Władze w Sofii stwierdziły, że muszą utrzymać zdolność operacyjną floty radzieckich myśliwców, gdy plany zakupu 8 nowych maszyn w innym kraju NATO natrafiły na proceduralne przeszkody. Cała procedura zakupu zacznie się praktycznie od początku w tym roku.

Resort obrony Bułgarii planował podpisanie w grudniu 4-letniej umowy za 81,3 mln lewa (51,45 mln dolarów) z RSK MiG, ale odroczył to po odwołaniu się ukraińskiego eksportera broni Ukrinmash. Bułgarski urząd antymonopolowy odrzucił później apelację Ukrainy i specjalna komisja resortu obrony zaaprobowała ofertę Rosjan 6 marca - wynika z dokumentów udostępnionych na portalu tego resortu.

Niektóre kraje sojusznicze NATO z Europy Wschodniej nadal korzystają z odrzutowców z czasów ZSRR, np. dwie trzecie polskiego sprzętu wojskowego pochodzi sprzed 1991 r. NATO zachęcało jednak te kraje do projektowania, kupowania i używania nowej sojuszniczej broni kompatybilnej ze starszymi systemami z czasów radzieckich.

Kwestia, jakie samoloty wojskowe Bułgaria powinna zamówić dręczyła kolejne rządy przez ponad dekadę. Sofia oświadczyła ostatecznie, że chce w latach 2018-22 unowocześnić swą flotę, aby zbliżyć ją do norm NATO.