Trudna misja: odblokować Patrioty

Minister Mariusz Błaszczak po wtorkowym spotkaniu z kierownictwem sojuszu północnoatlantyckiego w Głównej Kwaterze NATO w Brukseli w środę złoży wizytę w Waszyngtonie.

Aktualizacja: 15.01.2018 16:50 Publikacja: 15.01.2018 13:41

Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak

Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Analitycy są zgodni: nowy polski minister obrony spróbuje z doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego prezydenta Stanów Zjednoczonych, generałem broni Herbertem Raymondem McMasterem odbudować modelowe relacje w dziedzinie przemysłowej współpracy obronnej i bezpieczeństwa, które zostały nadwerężone m.in. brakiem porozumienia w sprawie zakupu rakietowych zestawów Patriot dla tarczy powietrznej Wisła i technologii dla dalekosiężnych systemów ziemia-ziemia „Homar”.

Negocjacje z Amerykanami w sprawie umów na dostawy najważniejszych obecnie w armii systemów obronnych znalazły się w ostatnich miesiącach rządów Antoniego Macierewicza w MON, w głębokim impasie.

Rakiety w punkcie krytycznym

Były już szef resortu obrony narodowej, nadzorujący już od początku rządów PiS także całą państwową zbrojeniówkę, nie poradził sobie zupełnie z najpoważniejszymi wyzwaniami - pozyskiwaniem za granicą największych i najkosztowniejszych, strategicznych systemów uzbrojenia i sprzętu. W krytycznym punkcie znalazły się negocjacje z Amerykanami w sprawie zakupów zestawów przeciwrakietowych Patriot, a także przeniesienia na polski grunt technologii systemu HIMARS Lockheed Martin, czyli dalekosiężnego uzbrojenia dla wojsk lądowych (program Homar).

Gen Adam Duda, b. szef inspektoratu Uzbrojenia MON, zwolniony przez Macierewicza, nie widzi szans, na sfinalizowanie w zakładanym terminie, czyli do 2022 r. budowy najważniejszych z punku widzenia bezpieczeństwa kraju systemów osłony powietrznej i lądowej.

Katastrofa nastąpiła, gdy na początku grudnia 2017 MON przyznało nie kryjąc zaskoczenia, że nie zaakceptuje szokująco wysokich cen rakietowych systemów Patriot proponowanych przez Waszyngton. W notyfikacji amerykańskiego Kongresu z listopada jest mowa o 10,5 ml dolarów ( ok. 37 mld zł) należności za oręż który miałby w przyszłości osłonić wybrane strategiczne obszary i obiekty o specjalnym znaczeniu przed powietrznym atakiem rakietowym. Zamiast więc sukcesu i przyspieszenia najdroższy w historii Sił Zbrojnych program „Wisła” zahamował i według krytyków ministra stanął wręcz pod znakiem zapytania.

Zimny prysznic

Nieoficjalnie wiadomo, że Amerykanie nie zaakceptowali też nadmiernych oczekiwań polskiej strony dotyczących transferu technologii rakietowych zestawów HIMARS, które miały w założeniach MON zbudować podstawy do rozwoju rakietowej broni w kraju i otworzyć rodzimej zbrojeniówce drogę do eksportu na rynkach trzecich licencyjnych wyrzutni i pocisków.

Zamiast gładko uzgadnianych kontraktów i łatwego dostępu do amerykańskich rozwiązań technologicznych, wysłannicy naszego MON otrzymali lodowaty prysznic. Twardy komunikat Waszyngtonu nie pozostawia wątpliwości: musimy się pogodzić z tym, że budowanie podstaw do przyszłego lepszego współdziałania na polu walki i dostęp do precyzyjnej ,strategicznej , zaawansowanej broni z USA ma swoją cenę.

Twardy biznes

Z Amerykanami wyjątkowo trudno negocjuje się warunki zbrojeniowych kontraktów i nawet wielomiliardowe zamówienia nie są w stanie zmiękczyć prawa i przysłowiowych wręcz waszyngtońskich proceduralnych ograniczeń w udostępnianiu najnowocześniejszych patentów i technologii zagranicznym partnerom.

Bogatsi o doświadczenia związane z offsetem za samoloty F-16 musimy jednak równie nieustępliwie grać o swoje i mimo biznesowego wyrachowania koncernów z determinacją budować zręby przemysłowej współpracy z Raytheonem, Lockheedem, Boeingiem czy innymi gigantami zbrojeniowymi zza Atlantyku. Dobrze byłoby przy tym liczyć na przychylność prezydenta Trumpa, bo polityczna stymulacja na szczytach waszyngtońskiej administracji ma także wpływ na rezultat trudnych, biznesowych negocjacji i rozstrzygnięć. Przykładem może być sprzedaż Polsce pocisków manewrujących AGM-158 JASSM wartych w sumie ok. 0,5 mld dolarów. Transakcja wymagała zgody Kongresu USA, uzyskaliśmy ją niemal ekspresowo. Rząd starał się o możliwość zakupu broni która ma w przyszłości stanowić „kły” - oręż odstraszania Rzeczypospolitej, ok. trzech lat, drogę do transakcji otworzyły mu uzgodnienia polityczne na najwyższym szczeblu. Eksportowi JASSM towarzyszy w Stanach specjalna procedura, jej pokonanie zajęło np. Finlandii, która również zamówiła pociski AGM -158 ponad 8 lat. Departament Stanu USA uzasadnił zielone światło dla dozbrojenia Warszawy, „szczególnymi sojuszniczymi relacjami i istotną rolą Polski w stabilizowaniu sytuacji w Europie Środkowej”.

Ważna misja i sojusznicze relacje

Przełamanie impasu w sprawie uzgodnienia kontraktu na Patrioty to kluczowe zadanie nowego szefa polskiego MON. Gigantyczny program rakietowy Wisła ma w polskiej armii priorytet, bo w tej chwili Siły Zbrojne nie dysponują skutecznym systemem obrony powietrznej zapewniającym osłonę ośrodkom kierowania krajem, infrastrukturze krytycznej państwa czy wielkim zgrupowaniom wojsk.

Nie mniej ważne jest szybkie odblokowanie negocjacji z Lockheed Martin w sprawie licencji do budowy rakietowych wyrzutni Homar dla Wojsk Lądowych, które mają być odpowiedzią na rosyjskie Iskandery.

Rakietowy oręż dla powietrznej tarczy, uderzeniowe śmigłowce, precyzyjne i manewrujące pociski dla wojsk lądowych i okrętów podwodnych to broń którą już kupiliśmy albo zamierzamy zamówić w USA.

Dostęp do strategicznego, precyzyjnego oręża rakietowego z Ameryki a także doskonałych sprawdzonych na wojnach śmigłowców czy systemów elektronicznych ma swoją cenę. Musimy być przygotowani, za sprzęt zapłacimy w najbliższych dekadach dziesiątki miliardów złotych. Ten wydatek zawiera też koszty zbudowania technicznych podstaw do bliskiego, bezpośredniego współdziałania wojsk RP i amerykańskiego sojusznika na hipotetycznym polu walki.

Analitycy są zgodni: nowy polski minister obrony spróbuje z doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego prezydenta Stanów Zjednoczonych, generałem broni Herbertem Raymondem McMasterem odbudować modelowe relacje w dziedzinie przemysłowej współpracy obronnej i bezpieczeństwa, które zostały nadwerężone m.in. brakiem porozumienia w sprawie zakupu rakietowych zestawów Patriot dla tarczy powietrznej Wisła i technologii dla dalekosiężnych systemów ziemia-ziemia „Homar”.

Negocjacje z Amerykanami w sprawie umów na dostawy najważniejszych obecnie w armii systemów obronnych znalazły się w ostatnich miesiącach rządów Antoniego Macierewicza w MON, w głębokim impasie.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Biznes
Spółki muszą oszczędnie gospodarować wodą. Coraz większe problemy
Biznes
Spółka Rafała Brzoski idzie na miliard. InPost bliski rekordu
Biznes
Naprawa samolotu podczas lotu
Materiał partnera
Przed nami jubileusz 10 lat w Polsce
Materiał partnera
Cyfrowe wyzwania w edukacji