"Chwilę po jego wypowiedzi (dla Radia Białystok - przyp. red.) minister infrastruktury i budownictwa Andrzej Adamczyk zwołał spotkanie branży lotniczej" - pisze dziś na pierwszej stronie "Rzeczpospolita" w tekście "Miraż megalotniska". Centralny port lotniczy miałby obsługiwać 50-60 mln pasażerów rocznie. No i powstanie w tempie ekspresowym, do 2022 roku, najprawdopodobniej gdzieś między Warszawą i Łodzią. Co być może najbardziej zaskakujące, o olbrzymiej inwestycji, szacowanej na 30 mln zł, z uznaniem wypowiadają się eksperci.
"Rzeczpospolita" ostrzega również, że Bruksela może wstrzymać fundusze na inwestycje w sektorze wodnym i gospodarce odpadami. Chodzi o 3,5 mld euro. Komisja Europejska ma wysłać do ministra środowiska list ws. niespełnienia warunków wstępnych - czyli brak planów gospodarki odpadami.
Minister środowiska nie ma dobrego dnia, bo "Gazeta Wyborcza" straszy na pierwszej stronie smogiem w materiale pod wieloznacznym tytułem "Tu się nie da oddychać". "16 polskich miast w ciągu zaledwie 46 dni stycznia i lutego wykorzystało dopuszczalny limit dni ze smogiem na cały 2017 rok" - alarmuje gazeta. Przy okazji przyznaje, że niskiej jakości węgiel odpowiada za 70 proc. unoszących się nad Polską zanieczyszczeń (dotąd dyżurnymi chłopcami do bicia za smog byli kierowcy samochodów osobowych).
"Dziennik Gazeta Prawna" pochyla się natomiast nad emerytowanymi funkcjonariuszami. "Do 1 października byli esbecy otrzymają obniżone świadczenia. Przy okazji MSWiA przeprowadza lustrację wszystkich emerytowanych funkcjonariuszy – pisze "DGP". A skala tej lustracji jest ogromna. "Zakład Emerytalno-Rentowy MSW (ZER) przesłał do IPN wniosek o informację o przebiegu służby ponad 191 tys. rencistów i emerytów, czyli wszystkich, którym wypłaca świadczenia".
"Wyborcza" pisze też o nagłym zwrocie w prywatyzacji jednej z najsłynniejszych działek w Warszawie. "Właściciele działki w centrum Warszawy, która stała się symbolem afery reprywatyzacyjnej, postanowili oddać ją miastu. Jeszcze pod koniec stycznia walczyli w sądzie, ale parę dni później, po pierwszych aresztowaniach w związku z aferą, zmienili zdanie" - pisze "Wyborcza", nadmieniając, że grupa reprywatyzatorów z Chmielnej 70 zrzekła się praw, akurat wtedy gdy CBA dokonała pierwszych zatrzymań.