Na czołówki dzienników wróciła dziś reprywatyzacja, za sprawą ogłoszonego wczoraj pomysłu powołania specjalnej komisji, która miałaby oceniać decyzje reprywatyzacyjne. „Rzeczpospolita” podkreśla, że pomysł od razu wzbudził ogromne emocje, nie tylko w środowisku prawniczym. „(...) komisja miałaby zastąpić sądy – zarówno karne, cywilne jak i administracyjne – rozległą władzą organu administracyjnego. Zbyt przypomina to komisje specjalne działające po II wojnie światowej, by nie budziło obaw” - czytamy w tekście „Wątpliwa speckomisja”.
„Gazeta Wyborcza”, zgodnie z polityczną linią redakcji, znacznie dalej idzie w politycznych ocenach. - Nie tęsknię za PRL, reprywatyzacja to nie sprawa dla inspekcji robotniczo-chłopskiej działającej ponad prawem – mówi w tekście „Inkwizycja warszawska” Andrzej Halicki z PO. A Hanna Gronkiewicz-Waltz dodaje: Zamiast rozwiązać problem, czyli uchwalić ustawę reprywatyzacyjną, proponuje się teatr polityczny.
Ale już w „Dzienniku Gazecie Prawnej” poseł Jan Grabiec z PO mówi tak: (…) nie mamy nic do ukrycia, więc sama idea badania nieprawidłowości może liczyć na nasze poparcie.
Jaki będzie finał tego spektaklu w odcinkach trudno dziś przewidzieć. Jeśli jednak Sejm uchwali odpowiednie przepisy (a nie ma podstaw, by w to wątpić), przez kolejne miesiące (lata?) publika będzie miała co oglądać. A biorąc pod uwagę liczbę bulwersujących spraw reprywatyzacyjnych, materiału na scenariusze spokojnie wystarczy do kolejnych wyborów.
„Rzeczpospolita” kontynuuje swoją „Walkę o rozsądne podatki” udowadniając, że nie trzeba podnosić obciążeń najmniejszym firmom, aby walczyć z patologiami, np. fikcyjnym samozatrudnieniem. „Po pierwsze, pozwalają na to już istniejące przepisy, a po drugie, zjawisko jest marginalne”.
Logiczne? Tak. Ale czy ten i inne argumenty, których redakcja używa w ramach prowadzonej na łamach akcji, trafi do ministra Henryka Kowalczyka i innych PiS-owskich decydentów, to już zupełnie inna sprawa.