Rosja, Senegal, korupcja i doping

Z Polski wyjechało w ostatnich latach wielu młodych ludzi. Władze i obywatele krajów do których trafili, często oskarżali ich, że wyłudzają świadczenia socjalne. Teraz przyszedł czas, gdy polscy emigranci będą wreszcie mogli oszukiwać państwo polskie.

Aktualizacja: 21.12.2015 07:26 Publikacja: 21.12.2015 07:19

Mirosław Żukowski

Mirosław Żukowski

Foto: Fotorzepa/Waldemar Kompała

Jak pisze „Rzeczpospolita” w tekście pt. „500+ poza kontrolą”, „sztandarowy projekt PiS przyznający świadczenia na dzieci ma poważną lukę, chodzi o polskich emigrantów”. Na razie nie można sprawdzić jakie świadczenia i w którym kraju UE otrzymuje konkretny emigrant, taki system powstanie dopiero w roku 2020, kłopoty może też stwarzać definicja rodziny. Problem jest poważny, gdyż poza granicami kraju jest prawie dwa i pół miliona emigrantów, w samej tylko Wielkiej Brytanii - 685 tysięcy.

Ci wszyscy, którzy uważają, że Jarosław Gowin jest politykiem, z którym rząd PiS będzie miał kłopoty już wkrótce, otrzymali od „Rz” dowód, że mogą mieć rację. W debacie zorganizowanej przez redakcję Gowin powiedział m.in. że trzeba walczyć o ograniczenie skali państwa opiekuńczego, które jest dewastujące nie tylko gospodarczo, ale i moralnie, oraz że moralnym obowiązkiem państwa jest tworzenie jak najlepszych warunków do rozwoju i to bez różnicy na pochodzenie kapitału. Można śmiało słowa te przypisać Ryszardowi Petru i on by się chyba nie obraził.

W „Gazecie Wyborczej” jak zwykle najważniejsza jest wojna z PiS. Drugą stronę otwiera komentarz pt. „Otumanieni, głupi, źli, opłaceni żydowskimi pieniędzmi”, w którym autor Paweł Wroński przypomina największe retoryczne absurdy rządzącej partii i jej wodza. Dopiero na 12 stronie znajdujemy tekst wyłamujący się z obowiązującej w „GW” narracji - rozmowę ze współzałożycielem partii Razem Maciejem Koniecznym. On też przyznaje, że PiS łamie państwo prawa, ale „nie kupuje też bajki, że przez 25 lat demokracja miała się świetnie, aż przyszedł PiS i ją zepsuł”.

Tygodnik „Newsweek” świąteczny numer rozpoczyna komentarzem redaktora naczelnego „Źle się dzieje w państwie polskim”. „Norman Davis nazwał Polskę «placem zabaw Boga». Dziś Polska stała się placem zabaw Jarosława Kaczyńskiego. I jak długo tak pozostanie, będzie w strasznych kłopotach” - napisał Tomasz Lis.

W „Dzienniku Gazecie Prawnej” komentarz pt. „Ministerstwa Obrony Narodowej nocne strzały. W stopę”. Maciej Miłosz pisze m.in.: „Wydaje się, że z naturalnego ruchu kadrowego nowe kierownictwo MON postanowiło zrobić wielki, bardzo głośny spektakl, w którym ochoczo wzięli udział politycy opozycji. W ten sposób obie strony politycznego sporu mogą zacierać ręce - polaryzacja dalej postępuje”.

I na zakończenie jeszcze raz „Rz” i sportowo-polityczna historia jak z bajki („Aż trudno uwierzyć”). Okazuje się, że pieniądze, które Rosjanie wręczali jako łapówki za tuszowanie dopingu swych lekkoatletów służyły finansowaniu kampanii prezydenckiej w Senegalu, bo hersztem łapowników był ówczesny szef światowej lekkoatletyki, Senagalczyk Lamine Diack. „Chciałem wtedy wygrać batalię o Dakar, obalić rząd mojego kraju. Potrzebowałem więc pieniędzy na wynajęcie samochodów, sal do przeprowadzenia spotkań wyborczych, produkcji ulotek. Trzeba było uruchomić ten ruch obywatelski. Pan Bałachniczew, wówczas prezes Rosyjskiej Federacji Lekkiej Atletyki, należał do ekipy Putina i w tym momencie, kilka miesięcy przed mistrzostwami świata w Rosji, wystąpiły pewne problemy z zagrożonymi dyskwalifikacją sportowcami rosyjskimi. Zostaliśmy wysłuchani, Rosja nas finansowała. Wszystko organizował pan Bałachniczew” - zeznał Diack przed francuskimi śledczymi, a jego zeznania zdobył dziennik „Le Monde”.

Gdyby ktoś to wymyślił, uznalibyśmy go za fantastę, ale sportowe życie jak widać przerosło naszą wyobraźnię. Gazeta „L’Equipe” opis zeznań Senegalczyka rozpoczyna uwagą „Długo się nie opierał”.

Jak pisze „Rzeczpospolita” w tekście pt. „500+ poza kontrolą”, „sztandarowy projekt PiS przyznający świadczenia na dzieci ma poważną lukę, chodzi o polskich emigrantów”. Na razie nie można sprawdzić jakie świadczenia i w którym kraju UE otrzymuje konkretny emigrant, taki system powstanie dopiero w roku 2020, kłopoty może też stwarzać definicja rodziny. Problem jest poważny, gdyż poza granicami kraju jest prawie dwa i pół miliona emigrantów, w samej tylko Wielkiej Brytanii - 685 tysięcy.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Publicystyka
Wybory samorządowe to najważniejszy sprawdzian dla Trzeciej Drogi
Publicystyka
Marek Migalski: Suwerenna Polska samodzielnie do europarlamentu?
Publicystyka
Rusłan Szoszyn: Zamach pod Moskwą otwiera nowy, decydujący etap wojny
Publicystyka
Bogusław Chrabota: Donalda Tuska na 100 dni rządu łatwo krytykować, ale lepiej patrzeć w przyszłość
Publicystyka
Estera Flieger: PiS choćby i z Orbánem ściskającym Putina, byle przeciw Brukseli