USA: Sąd Najwyższy bez głosu rozsądku

Nominacja Trumpa może przechylić szalę w dziewięcioosobowym gremium na rzecz konserwatystów.

Aktualizacja: 01.07.2018 17:54 Publikacja: 01.07.2018 17:54

USA: Sąd Najwyższy bez głosu rozsądku

Foto: AFP

Korespondencja z Nowego Jorku

Przez 40 lat układ sił w Sądzie Najwyższym był wyważony: jego decyzje sprzyjały raz wyborcom o prawicowych, a raz o lewicowych poglądach. Ale po nominacji przez Donalda Trumpa swojego kandydata ta wyrocznia prawna może się stać głosem konserwatywnych wyborców.

Na emeryturę, po 30 latach, odchodzi Anthony Kennedy – sędzia, którego głos w wielu ważnych, wręcz historycznych, sprawach przechylał w jedną lub drugą stronę ostateczną decyzję Sądu Najwyższego.

Kennedy to sędzia nominowany przez republikańskiego prezydenta Ronalda Reagana w 1987 r. „Nie był tak radykalnie konserwatywny, jak życzyliby sobie zwolennicy Reagana, ale w wielu sytuacjach głosował po ich myśli” – komentuje Adam Liptak, ekspert ds. prawnych z „New York Timesa”. Tak było m.in. w 2000 r., gdy ważył się los wyników wyborów prezydenckich: gdy czterech na dziewięciu sędziów Sądu Najwyższego opowiedziało się za przyznaniem wygranej Alowi Gore’owi, Kennedy dołączył do drugiej połowy i przeważył decyzję na rzecz George’a W. Busha. W 2008 r. jego głos był tym, który zdecydował o daniu Amerykanom prawa do posiadania broni w domu.

Było też jednak wiele innych historycznych głosowań, w których głos Kennedy’ego przyczynił się do werdyktu popierającego wartości lewicowe. W 1992 r. stanął po stronie sędziów liberałów, gdy ważyły się losy prawa do aborcji. Głosował za ograniczeniem kary śmierci, równouprawnieniem czarnoskórych i białych studentów i wreszcie w 2015 r. dzięki niemu w Ameryce legalne stały się małżeństwa homoseksualne. „Pary tej samej płci nie chcą degeneracji instytucji małżeństwa, ale raczej chcą żyć związane węzłem małżeńskim” – powiedział Kennedy po tej decyzji.

Decyzja na lata

Jego odejście na emeryturę daje Trumpowi szansę podjęcia jednej z najważniejszych decyzji prezydentury. Zaważy ona na działalności Sądu Najwyższego na długie lata, a co za tym idzie – na wielu kwestiach, o których ten sąd decyduje i które kształtują życie Amerykanów, od tych związanych z ochroną środowiska poprzez kwestie pracy po prawa obywatelskie.

Następca Kennedy’ego, jak Trump już zasygnalizował, będzie człowiekiem o konserwatywnych poglądach, drugim – po Neilu Gorsuchu – nominowanym przez niego członku Sądu Najwyższego. W rezultacie w dziewięcioosobowym sądzie powstanie zdecydowana większość konserwatywna.

Prezydent ma już w najbliższym tygodniu prowadzić rozmowy z kandydatami. Otoczenie Donalda Trumpa jest przekonane, że kandydat zostanie ogłoszony w pierwszej połowie lipca, zanim Trump wyruszy do Brukseli na szczyt NATO, rozpoczynający się 11 lipca. Jeżeli tak się stanie, przesłuchania rozpoczną się w połowie sierpnia, a głosowanie w Senacie – jeszcze przed listopadowymi wyborami.

Głos senatorów

Republikanie są pewni, że plan prezydenta Trumpa się powiedzie i na miejscu Anthony’ego Kennedy’ego zasiądzie kolejny sędzia o mocno prawicowych poglądach. Natomiast liberalni ustawodawcy i aktywiści dzień po ogłoszeniu przez Kennedy’ego decyzji o emeryturze rozpoczęli walkę o to, aby Sąd Najwyższy pozostał organem wyważonym, jeśli chodzi o poglądy polityczne i społeczne. „Będziemy walczyć. Nie możemy pozwolić, aby Trump stworzył swój Sąd Najwyższy, który będzie decydował o naszym życiu przez kolejne pokolenia” – stwierdziła cytowana przez „New York Timesa” Marge Baker z liberalnej organizacji People for the American Way.

To, kto zostanie zatwierdzony na następcę Kennedy’ego, ostatecznie zależeć może od głosów kilku senatorów o umiarkowanych poglądach. Za kluczowe w tym głosowaniu uznaje się Susan Collins z Maine i Lisy Murkowski z Alaski. Obie są republikańskimi senatorami, które – wbrew poglądom swojej partii – popierają prawa reprodukcyjne, w tym do aborcji. W sytuacji gdy wszystkich 49 demokratycznych senatorów sprzeciwi się nominacji kandydata proponowanego przez Trumpa, lewicowe środowiska liczą na głosy Collins i Murkowski. Nie wiadomo jednak czy słusznie. „Kwestie prawa do aborcji będą jednymi z wielu, które wezmę pod uwagę, rozważając poparcie dla kandydata. Czy będą jedynymi? Nie” – powiedziała Murkowski.

Prawo związane ze zdrowiem reprodukcyjnym jest tym najczęściej przytaczanym w dyskusjach nad przyszłością Sądu Najwyższego. Obrońcy praw obywatelskich widzą w nominowanym przez Trumpa następcy Kennedy’ego zagrożenie dla przepisów związanych z dostępem do antykoncepcji czy prawem do usuwania ciąży. „Bez Kennedy’ego może dojść do sytuacji, w której te prawa zostaną mocno ograniczone. Wiele praw obywatelskich będzie zagrożonych” – stwierdziła Maya Manian, profesor prawa z University of San Francisco.

Korespondencja z Nowego Jorku

Przez 40 lat układ sił w Sądzie Najwyższym był wyważony: jego decyzje sprzyjały raz wyborcom o prawicowych, a raz o lewicowych poglądach. Ale po nominacji przez Donalda Trumpa swojego kandydata ta wyrocznia prawna może się stać głosem konserwatywnych wyborców.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 764
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 763
Świat
Pobór do wojska wraca do Europy. Ochotników jest zbyt mało, by zatrzymać Rosję
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 762
Świat
Ekstradycja Juliana Assange'a do USA. Decyzja się opóźnia