Farah, urodzony w Somalii, przyjechał do Wielkiej Brytanii w wieku 8 lat. Dziś jest obywatelem brytyjskim, który - jak pisze - przez ostatnich sześć lat mieszkał w USA. "Pracowałem ciężko, włączałem się w życie społeczeństwa, płaciłem podatki i sprowadziłem moich czworo dzieci do miejsca, które dziś nazywają domem" - pisze lekkoatleta.
"Teraz, tak jak wielu innych, usłyszałem, że nie jestem mile widziany. Martwi mnie, że będę musiał powiedzieć moim dzieciom: być może tatuś nie będzie mógł wrócić do domu. I będę musiał wyjaśnić, że prezydent wprowadził politykę opartą na ignorancji i uprzedzeniach".
Farah przypomina następnie, że dzięki temu, że znalazł schronienie w Wielkiej Brytanii, mógł zrealizować swoje marzenia. "Byłem dumny mogąc reprezentować mój kraj, zdobywać medale dla Brytyjczyków" - pisze.
"Moja historia to przykład tego, co może się stać, jeśli stosuje się politykę współczucia i zrozumienia zamiast polityki nienawiści i izolacji" - podsumowuje Farah.
Wpis Faraha to komentarz do dekretu podpisanego 27 stycznia przez Donalda Trumpa.