Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) nazywa ich przedsiębiorcami prowadzącymi internetowe platformy rezerwacji zakwaterowania, w żargonie hotelarzy to OTAs, czyli Online Travel Agents (agenci stale pośredniczący za wynagrodzeniem przy zawieraniu przez internet z gośćmi hotelowymi umów na rzecz dających zlecenie hoteli).
Spośród OTAs najskuteczniejszymi okazały się Booking.com, Expedia i HRS. W krótkim czasie stworzyły globalny oligopol na rynku rezerwacji zakwaterowania przez internet. Hotelarze bezradnie obserwowali, jak rosną dwucyfrowe prowizje ich pośredników i kurczy się liczba konkurujących ze sobą OTAs.
Prawo sprzyja pośrednikom
Przyczyna dominacji kilku OTAs nad blisko milionem obiektów na całym świecie ma charakter prawny. Chodzi o narzucaną hotelom w umowach adhezyjnych tzw. klauzulę najwyższego uprzywilejowania (most favoured nation clause, MFN). Zgodnie z nią hotele gwarantują OTAs nie mniej korzystne niż w pozostałych kanałach dystrybucji: ceny pokoi, ich dostępność, a także warunki rezerwacji i jej anulowania. Powyższe uwarunkowania współpracy sprawiają, że powszechnie stosowana klauzula MFN ma negatywny wpływ na konkurencję i konsumentów.
Hotele nie mogą bezpośrednio w internecie konkurować ceną swoich usług, a jedynie za pośrednictwem. Nie mają też możliwości oferowania innym internetowym pośrednikom niższych cen w zamian za niższe prowizje, przez co nie rozwija się konkurencja dla dominujących OTAs. I wreszcie goście hotelowi nie mają dostępu przez internet do usług hotelowych tańszych niż po cenach dostępnych na portalach należących do dominujących OTAs. Ponadto klauzula MFN formalnie wyczerpuje znamiona porozumienia cenowego ustalającego ceny minimalne, które jest nieważne z mocy prawa (art. 101 Traktatu o funkcjonowaniu UE, art. 6 Ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów). Sankcją za takie praktyki ograniczające konkurencję jest kara pieniężna w wysokości do 10 proc. rocznego obrotu. Taka sama kara grozi zarówno OTAs, jak i hotelom będącym stroną nielegalnych porozumień cenowych.
Powszechnie krytykowana przez hotelarzy klauzula stała się przedmiotem badania urzędów antymonopolowych kilkunastu krajów. W reakcji wiodące OTAs wykreowały zmodyfikowany, łagodniejszy model klauzuli, tzw. wąską klauzulę MFN (narrow MFN). Zabrania ona hotelom swobodnego kształtowania ceny jedynie w ich własnych kanałach dystrybucji online (hotelowe strony WWW, wyszukiwarki internetowe) oraz dopuszcza konkurencję cenową za pomocą innych internetowych pośredników. Jest to oczywisty krok w dobrą stronę, ale nadal nielegalny i poczyniony kosztem hoteli oraz konsumentów.