Bloger nie musi się rejestrować jak gazeta

Luźny zespół redagujący nie jest redakcją, a jego teksty nie są prasą. W konsekwencji może prowadzić stronę internetową bez prasowych rygorów.

Aktualizacja: 27.06.2016 19:17 Publikacja: 27.06.2016 19:03

Bloger nie musi się rejestrować jak gazeta

Foto: 123RF

To sedno wyroku poznańskiego Sądu Okręgowego, który uniewinnił prawomocnie właściciela domeny Wikiduszniki.pl od zarzutu niezarejestrowania strony jako tytułu prasowego.

Prawo prasowe nie definiuje bloga ani blogera, a definicja prasy jest nieostra. Artykuł 20 prawa prasowego wymaga zaś rejestracji tytułu pisma wraz z danymi redakcji (adres, dane redaktora naczelnego), a niedochowanie obowiązku rejestracji jest wykroczeniem zagrożonym grzywną do 5 tys. zł. Do niedawna było nawet przestępstwem.

Jak gazetka

Wygląda jednak na to, że te rygory karne służą nieraz jako szykana wobec lokalnej prasy, a dokładnie mówiąc – autorów blogów.

Pokazuje to najnowsza sprawa właściciela domeny Wikiduszniki.pl, którego Sąd Rejonowy w Szamotułach uznał w styczniu za wydawcę prasy, w efekcie winnego niezarejestrowania jej jako tytułu prasowego. Sprawę wszczęła miejscowa policja na skutek zawiadomienia ówczesnego wójta gminy, którego poczynania bloger krytykował.

Blog wydaje grupa znajomych działających w lokalnych stowarzyszeniach obywatelskich.

– Nie podpisujemy artykułów, ponieważ nie chcemy zdobywać popularności ani budować osobistych karier, ale jeżeli ktoś chce poznać nazwisko autora, to mu informacji udzielimy – powiedział „Rzeczpospolitej" Andrzej Radke, właściciel bloga.

Dodajmy, że pod koniec PRL za wydawanie podziemnej prasy odsiedział on w więzieniu dziewięć miesięcy.

Dwa stanowiska

Sąd Rejonowy w Szamotułach oparł się na opinii prasoznawcy, że portal ten powinien być zarejestrowany, bo jest często odwiedzany, nowe wpisy zaś są częste i różnorodne, a zatem ma cechy przypisane prasie.

W ocenie natomiast właściciela bloga i jego obrońcy mecenas Agnieszki Wardak to oskarżenie jest formą szykany, którą zastosował niezadowolony z publikacji wójt. Nie mógł skorzystać z procesu o zniesławienie czy cywilnego o naruszenie dóbr osobistych, gdyż publikacje były zwyczajnie prawdziwe.

Andrzej Radke i jego obrońca przekonali sąd okręgowy, do którego się odwołali. Sędzia Małgorzata Winkler-Galicka wskazała, że Wikiduszniki.pl nie są periodykiem w rozumieniu prawa prasowego, a zespół tam piszący nie jest redakcją, nie podlega zatem rygorom prawa prasowego.

Wyrok jest już prawomocny. To dobra wiadomość dla tysięcy polskich blogerów, choć życie dopiero pokaże, czy to stanowisko się utrzyma, tym bardziej że podobnych sporów jest w Polsce więcej.

Oczywiście, ci, co chcą się rejestrować (a prasa to wciąż nie tylko obowiązki, np. podwyższonej staranności, ale też pewne przywileje), rejestrują się. Pytanie, czy rejestracja ma być obowiązkowa.

Gdzie zaczyna się prasa

Zdaniem prof. Ewy Nowińskiej z Katedry Prawa Własności Intelektualnej Uniwersytetu Jagiellońskiego nie ma sensu do prasy zaliczać wszelkich form przekazu informacji, w szczególności blogów, tylko dlatego, że regularnie, niczym w gazecie, pojawiają się na nich teksty.

Jednocześnie, zwłaszcza w środowiskach lokalnych, co pokazuje sprawa z Szamotuł, blog potrafi pełnić funkcję ważnej gazety i niejednemu, w tym lokalnym politykom, potrafi zaleźć za skórę.

– Rejestracja pozwala zapanować nad chaosem informacyjnym, np. ustalić odpowiedzialnego za tekst, potrzebne są jednak jasne kryteria, co podlega, a co nie polega rejestracji, tym bardziej że poczucie anonimowości napędza hejt w internecie – zauważa adwokat Krzysztof Czyżewski.

– Twórcom prawa prasowego nie śniły się zmiany techniczne w mediach: internet i łatwość publikowania tekstów, zatem zakres obowiązku rejestracyjnego zapewne wymaga uregulowania – wskazuje prof. Bogudar Kordasiewicz, specjalista od prawa prasowego. – Ale to chyba jeszcze nie ten moment, by jakąś trwalszą regulację ustanowić.

Wygląda więc na to, że to orzecznictwo sądowe wyznaczy granice obowiązku rejestracyjnego.

Sygnatura akt II W 698/15

Opinia dla „Rz"

Grzegorz Kuczyński, adwokat zajmujący się sprawami prasowymi

Jestem zwolennikiem rejestrowania blogów, na których publikowane są teksty prasowe czy choćby przypominające prasę, ponieważ jest to jedyna gwarancja szanowania i ochrony wolności obywatelskich. Publikacje takie mogą naruszać np. dobra osobiste innych osób, dlatego uzasadniona jest dodatkowa ochrona, w tym wypadku rejestracja strony. Definicja prasy jest dynamiczna i obejmuje powstające w wyniku postępu technicznego środki przekazu, a więc także tę ich formę. Gdybyśmy przyjęli, że blogi nie stanowią prasy, to już na dzień dobry poszkodowany nie mógłby się domagać sprostowania, co mu przysługuje w odniesieniu do zwykłej prasy.

To sedno wyroku poznańskiego Sądu Okręgowego, który uniewinnił prawomocnie właściciela domeny Wikiduszniki.pl od zarzutu niezarejestrowania strony jako tytułu prasowego.

Prawo prasowe nie definiuje bloga ani blogera, a definicja prasy jest nieostra. Artykuł 20 prawa prasowego wymaga zaś rejestracji tytułu pisma wraz z danymi redakcji (adres, dane redaktora naczelnego), a niedochowanie obowiązku rejestracji jest wykroczeniem zagrożonym grzywną do 5 tys. zł. Do niedawna było nawet przestępstwem.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Edukacja i wychowanie
Afera w Collegium Humanum. Wykładowca: w Polsce nie ma drugiej takiej „drukarni”
Edukacja i wychowanie
Rozporządzenie o likwidacji zadań domowych niezgodne z Konstytucją?
Praca, Emerytury i renty
Są nowe tablice GUS o długości trwania życia. Emerytury będą niższe