Jesienią 2015 r. w Kalifornii zaczęły masowo ginąć koty. W następnych tygodniach odnajdywano je martwe. Sprawcę złapano na jednym z parkingów. Policja zauważyła samochód, w którym na desce rozdzielczej leżał martwy kot. Właściciel auta spał w środku. Miał ze sobą nóż i zakrwawione rękawiczki, na których znaleziono sierść. W bagażniku auta znaleziono obroże kotów.

Polski sąd w podobnej sprawie skazał zabrzańskiego zabójcę kotów na rok więzienia i dziesięcioletni zakaz posiadania zwierząt.