Prokuratorzy: będą problemy przy stosowaniu europejskiego nakazu aresztowania z Anglii

Wielka Brytania jest krajem, który najczęściej odsyła nam zatrzymanych rodaków. Po Brexicie to się może zmienić.

Aktualizacja: 30.06.2016 07:03 Publikacja: 29.06.2016 18:27

Prokuratorzy: będą problemy przy stosowaniu europejskiego nakazu aresztowania z Anglii

Foto: 123RF

Przy stosowaniu europejskiego nakazu aresztowania (ENA) Polska najczęściej korzysta ze współpracy z Wielką Brytanią. Z najnowszych statystyk Prokuratury Generalnej (obecnie Prokuratury Krajowej) za 2015 r. wynika, że w ubiegłym roku najwięcej ściganych przez polską policję i prokuraturę zostało przekazanych właśnie z Wielkiej Brytanii – aż 120 osób. Drugie na liście są Niemcy – 57, a trzecia Holandia – 21. W drugą stronę, a więc z Wielkiej Brytanii, takich wniosków było zaledwie 14.

Nic się nie stanie

Polscy karniści bardzo chwalą skuteczność ENA, chociaż zgodnie twierdzą, że prokuratorzy zbyt często sięgają po niego w drobnych sprawach. Na liście zarzutów są kradzież roweru, niespłacona karta kredytowa, wyłudzenie ubezpieczenia czy jazda na rowerze po pijanemu. Kiedy Wielka Brytania opuści Unię Europejską, śledczy nie sięgną już po nakaz.

Co to oznacza dla ścigania przestępczości? Zdania są podzielone.

– Trudniej nie będzie. Mamy dziś państwa takie jak Szwajcaria, które nie należą do Unii Europejskiej, a mimo to na podstawie odrębnych umów stosują przepisy związane z europejskim nakazem aresztowania – uważa adwokat Damian Tomanek. Jego zdaniem, jeśli Wielka Brytania podpisze stosowne umowy o pomocy w ściganiu przestępczości, to sytuacja się nie zmieni.

– Gorzej będzie, jeśli tak się nie stanie – uważa Tomanek. – Wówczas pozostanie ekstradycja, a ta instytucja nie działa między państwami tak sprawnie jak ENA.

To jedna z opinii. Według drugiej ściganie przestępczości przez polskich prokuratorów będzie poważnie utrudnione. Adwokat Mariusz Paplaczyk uważa, że Brytyjczycy odetchną z ulgą, ponieważ oni praktycznie nie korzystają z ENA.

– Za to my na dużą skalę – mówi. Przytacza przykład polskiego wniosku, na potrzeby którego trzech oficerów Scotland Yardu przez kilkanaście dni szukało Polaka poszukiwanego za niespłaconą kartę kredytową.

Lecą do kraju

– W grę wchodzą spore koszty – mówi adwokat i wylicza koszty tłumaczeń czy prawnika. – Godzina pracy obrońcy z urzędu na Wyspach Brytyjskich kosztuje 150 funtów. Polska wysyła jedynie samolot i odbiera poszukiwanych. W ostatnich latach tych samolotów było kilka – dodaje.

Ostatni taki transport w marcu 2016 r. przywiózł w dwóch samolotach 44 przestępców, w większości poszukiwanych ENA. Przestępcy są przewożeni do różnych zakładów karnych. Do transportu ludzi zatrzymanych dzięki ENA z państw położonych bliżej wystarczą konwoje samochodowe. Przy większych odległościach organizowane są zbiorowe transporty. W 2015 r. do ojczyzny wróciło w ten sposób ponad tysiąc poszukiwanych. W tym roku liczba może być jeszcze większa.

ENA miał ułatwiać sądzenie poważnych przestępstw, jak akty terrorystyczne, morderstwa, gwałty, handel żywym towarem, przestępczość zorganizowana – trzy lata temu zwracała nam uwagę Komisja Europejska. I ostrzegała: „ENA nie powinny być wystawiany mechanicznie, za przestępstwa, które nie mają poważnego charakteru, takie jak kradzież roweru".

Jest szybciej niż przy ekstradycji

Problem dostrzegła też Prokuratura Generalna. Organizowała warsztaty, w trakcie których uczyła stosować ENA jedynie do sprawców przestępstw poważnych. Wydawała także krajowe wytyczne wyjaśniające znaczenie zasady proporcjonalności przy ENA.

Cały czas jednak ENA wygrywa z ekstradycją, jeśli chodzi o czas trwania postępowania. Przy ekstradycji wynosi on średnio 314 dni. Gdy my wydajemy przestępcę, postępowanie ekstradycyjne trwa średnio 293 dni (najdłuższe zajęło 1219 dni, a najkrótsze – 62 dni). A gdy to my występujemy z wnioskiem, średnia wynosiła 320 dni (najdłużej realizowano wniosek przez 1576 dni, a najkrócej 12 dni).

Przy stosowaniu europejskiego nakazu aresztowania (ENA) Polska najczęściej korzysta ze współpracy z Wielką Brytanią. Z najnowszych statystyk Prokuratury Generalnej (obecnie Prokuratury Krajowej) za 2015 r. wynika, że w ubiegłym roku najwięcej ściganych przez polską policję i prokuraturę zostało przekazanych właśnie z Wielkiej Brytanii – aż 120 osób. Drugie na liście są Niemcy – 57, a trzecia Holandia – 21. W drugą stronę, a więc z Wielkiej Brytanii, takich wniosków było zaledwie 14.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Edukacja i wychowanie
Afera w Collegium Humanum. Wykładowca: w Polsce nie ma drugiej takiej „drukarni”
Edukacja i wychowanie
Rozporządzenie o likwidacji zadań domowych niezgodne z Konstytucją?
Praca, Emerytury i renty
Są nowe tablice GUS o długości trwania życia. Emerytury będą niższe