Sądy coraz lepiej radzą sobie z ugodami w sprawach karnych. Dowód? Najnowsze statystyki Ministerstwa Sprawiedliwości. W 2017 r. do mediacji trafiło 4,1 tys. spraw, to o 15 proc. więcej niż rok wcześniej. Ponad 60 proc. takich spraw zakończyło się ugodą.
– Dzięki mediacji w tej kategorii spraw można łatwo, szybko i taniej załatwić drobne sprawy – wylicza sędzia Maciej Kosak. I dodaje, że to dobrze. Wprawdzie powoli, ale mediacja zyskuje na popularności. Liczy na nią także minister Zbigniew Ziobro, który za jej sprawą chce ograniczyć liczbę spraw wpływających do sądów.
Lepiej późno niż wcale
W 2017 r. w postępowaniach mediacyjnych w sądach największy sukces odniosły osoby godne zaufania. Przy ich udziale podpisano 2327 ugód. Za sprawą postępowania mediacyjnego prowadzonego przez instytucje – pół tysiąca.
Najnowsze dane świadczą o tym, że do mediacji przekonują się powoli sędziowie i prokuratorzy. Wystarczy przypomnieć, że na początku, w 1998 r., takich spraw było zaledwie dziesięć.
Dzięki niej można łatwo i szybko załatwić sprawy drobnych kradzieży, przywłaszczenia mienia czy znęcania się nad rodziną. Często wykorzystywana jest w sprawach pobić, zniszczenia mienia. Na wysokim miejscu plasują się też konflikty sąsiedzkie. Wcale nieodosobnione są sprawy o zniesławienie i naruszenie nietykalności cielesnej.