Policja łapie z roku na rok więcej kierowców, którzy (z różnych powodów) prowadzą auto bez prawa jazdy. Nie chodzi tylko o chwilowy brak dokumentu (mandat za to wynosi 50 zł), lecz o brak uprawnień. Dziś kierowca może stracić je na dwa sposoby: zabiera je policja albo sąd orzeka zakaz prowadzenia pojazdów na konkretny czas. Kierowca uprawnień może też w ogóle nie posiadać albo stracić za przekroczenie dopuszczalnego limitu punktów karnych (24 dla kierowców doświadczonych i 20 dla tych, którzy jeżdżą dopiero przez rok).
Wkrótce konsekwencje złamania nałożonych na kierowców zakazów będą dużo surowsze. Kierowca, który wsiądzie za kierownicę, choć zabrano mu prawo jazdy decyzją administracyjną (czyli gdy zabierze je policja i odeśle do starosty), narazi się nie tylko na karę do dwóch lat więzienia. Obowiązkowo zostanie orzeczony w stosunku do niego przez sąd zakaz prowadzenia pojazdów od roku do nawet 15 lat.
Dziś zakaz prowadzenia jest stosowany bardzo rzadko. W 2015 r. spośród prawie 1,4 tys. osób skazanych za jazdę bez uprawnień odebranych administracyjnie zaledwie wobec czterech orzeczono sądowy zakaz prowadzenia.
Jeszcze surowiej będzie dla kierowcy, który złamie sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. Grozić ma mu od trzech miesięcy do nawet pięciu lat więzienia (dziś do trzech lat).
Tracą dokument na drodze
Od 18 maja 2015 r. kierowcom, którzy przekroczą dopuszczoną prędkość o więcej niż 50 km/h w obszarze zabudowanym, prawo jazdy odbiera kontrolujący policjant na trzy miesiące. Jeżeli jeżdżą w dalszym ciągu, okres ten zostaje przedłużony do sześciu miesięcy. Jeśli kierowca w tym czasie zdecyduje się wsiąść za kółko, starosta wydaje decyzję o cofnięciu uprawnień do kierowania pojazdem. Aby je odzyskać, trzeba spełnić wszystkie wymagania stawiane osobom, które po raz pierwszy ubiegają się o prawo jazdy.