Sprawę zamknął właśnie Sąd Najwyższy, oddalając – jako oczywiście bezzasadne – kasacje prowadzących hotel. Tym samym końca dobiegły utarczki słowne między restauratorką a hotelarzem trwające od 2013 r. Magda Gessler zamieszkała w hotelu prowadzonym przez Romana Wawrowskiego, realizując w okolicy swój program dla telewizji TVN. Nie była zadowolona z przydzielonego jej pokoju, co skończyło się dyskusją z obsługą i publicznymi komentarzami, w którym zarzuciła prowadzącym hotel brak profesjonalizmu, a miejsce określiła mianem „antyhotelu". Zarzuciła też prowadzącym go związki z mafią. Wawrowski odpowiedział prywatnym aktem oskarżenia o zniesławienie. Restauratorkę określił jako celebrytkę ze stolicy, która nie płaci ludziom.
Te słowa także skończyły się procesem o zniesławienie. Tym samym oskarżyciele byli zarazem oskarżonymi.
Najpierw słupski sąd rejonowy uniewinnił Wawrowskiego od zarzutów postawionych przez Gessler. Ona zaś została uznana za winną pomówienia w mediach menedżera Doliny Charlotty, pracowników hotelu oraz spółki, która jest jego właścicielem. Sąd wymierzył jej karę 7,5 tys. zł grzywny i nakazał zapłatę 5 tys. zł nawiązki na PCK.
Apelacje obu stron rozpoznawał w styczniu 2017 r. Sąd Okręgowy w Słupsku. Zmienił wyrok w sprawie wzajemnych oskarżeń Wawrowskiego i Gessler, uniewinniając gwiazdę TVN z licznych zarzutów. W mocy pozostawił jeden – zniesławienia przez pomówienie w wywiadzie prasowym hotelarzy o mafijną działalność. Sąd wziął pod uwagę, że Gessler nie była nigdy karana, i warunkowo umorzył postępowanie przeciwko niej, wyznaczając na rok okres próby. Zmienił też wyrok wobec Wawrowskiego – z uniewinnienia na warunkowe umorzenie. Strony miały też wpłacić po 500 zł na fundusz pomocy pokrzywdzonym.
Wawrowski i spółka prowadząca hotel walczyli o zmianę wyroku w kasacji do SN, który rozpoznał je w zeszłym tygodniu. Bez skutku.