Mularczyk: Niemcy są nam winni pieniądze

Kanclerz Merkel wie, że reparacje są poważną przeszkodą w relacjach naszych państw – mówi Arkadiusz Mularczyk, poseł PiS.

Publikacja: 19.03.2018 18:09

Chciałbym, żeby w pół roku powstał dokładny raport na temat strat wojennych - mówi Arkadiusz Mularcz

Chciałbym, żeby w pół roku powstał dokładny raport na temat strat wojennych - mówi Arkadiusz Mularczyk

Foto: Fotorzepa/ Darek Golik

Rzeczpospolita: Czy premier Mateusz Morawiecki powinien był poruszyć kwestie reparacji wojennych podczas spotkania z kanclerz Angelą Merkel?

Arkadiusz Mularczyk, poseł Prawa i Sprawiedliwości: Uważam, że problem reparacji jest jednym z tych ważnych problemów w relacjach polsko-niemieckich, które powinny być zasygnalizowane podczas pierwszej oficjalnej wizyty kanclerz Angeli Merkel w Warszawie, choć na konkretne i rzeczowe rozmowy przyjdzie jeszcze czas.

Co to oznacza?

Istnieją sprawy, które w relacjach polsko-niemieckich są na tyle istotne, iż powinny być podnoszone systematycznie i systemowo. To na pewno Nord Stream II, relacje wewnątrz UE, polityka Rosji oraz reparacje wojenne.

Reparacje są jednym z tematów, które powinny zostać poruszone w rozmowie premiera z kanclerz?

Temat reparacji powinien być wyraźnie sygnalizowany stronie niemieckiej przez Polskę podczas różnych spotkań na wysokim szczeblu. Niewypłacenie przez Niemcy praktycznie żadnego odszkodowania Polsce za II wojnę światową jest skazą na naszych relacjach. Odpowiedzialność za zbrodnie III Rzeszy ponoszą niestety dzisiejsze Niemcy, które czerpały korzyści z grabieży wojennych. Współczesne Niemcy są spadkobiercą III Rzeszy i powinny ponieść odpowiedzialność także odszkodowawczą. Nie może być prawdziwego pojednania polsko-niemieckiego bez zadośćuczynienia za wyrządzone zbrodnie. Pojednanie polsko-niemieckie będzie tylko wtedy pełne, jeśli będzie się wiązało z zadośćuczynieniem, a tego dotychczas nie było.

Orędzie biskupów polskich do biskupów niemieckich czy polsko-niemieckie pojednanie w Krzyżowej to nie było pełne pojednanie?

Niestety, nie. Słynne przebaczenie biskupów było tylko jednym z elementów pojednania, które do dziś się nie dopełniło. Drugą częścią powinno być zadośćuczynienie, a tego elementu nie było. Państwo niemieckie w sprawie odpowiedzialności za II wojnę światową 70 lat po wojnie grało na przeczekanie, przemilczenie i przedawnienie wobec Polski. Sądzę, że strona niemiecka dziś może mieć poczucie winy w związku z nieuregulowanymi reparacjami, co przekłada się na ich wizerunek. Niemcy są jednym z najbogatszych państw świata, szczycą się pozycją jednego z stabilizatorów ładu światowego i przestrzeganiem rządów prawa, więc niezałatwienie tych spraw z Polską nadwyręża ich wizerunek państwa prawa. Duża część elit niemieckich ma tego świadomość. Dlatego nie może być pełnego przebaczenia Polski bez pełnego zadośćuczynienia Niemiec.

Jaka powinna być reakcja Angeli Merkel?

Kanclerz Niemiec powinna mieć pełną świadomość, że niezałatwiona kwestia reparacji jest najpoważniejszą przeszkodą w dobrych relacjach Polski z Niemcami. Dlatego uważam, że temat odszkodowań za II wojnę światową powinien zostać poruszony podczas rozmowy premiera Morawieckiego z kanclerz Merkel.

Ile Niemcy są winne Polsce?

Zespół sejmowy, któremu mam zaszczyt przewodniczyć, przygotowuje aktualny raport o stratach wojennych RP. Dysponujemy natomiast raportem, który był realizowany w latach 1945–1947 przez Biuro Odszkodowań Wojennych przy Prezesie Rady Ministrów. Wtedy wszyscy Polacy, którzy przeżyli wojnę, szacowali straty, spisując je na specjalnych formularzach. Wówczas starty obliczono na ok. 258 mld zł, a w przeliczeniu na dolary dawało to 48 mld na rok 1945.

A dzisiaj?

Po waloryzacji dolara w 2017 roku uzyskujemy kwotę 858 mld dol. Licząc zatem ostrożnie, dziś Niemcy są winne Polsce co najmniej 858 mld dol. Może być znacznie więcej, gdyż Niemcy powinny zapłacić nam także różnicę z traktatu z Poczdamu, która na dziś wynosi około 80 mld zł. To wreszcie też setki miliardów, które mogą wynikać z roszczeń indywidualnych. Wiele osób, które mogły domagać się odszkodowań od Niemiec, pracujących przymusowo dla III Rzeszy, więzionych, okaleczonych, mogło i może domagać się odszkodowań. W 1972 r. prof. Klawkowski, wybitny specjalista od reperacji wojennych, oszacował dla MSZ, że roszczenia 13 mln 315 tys. osób obywateli polskich poszkodowanych przez kalectwo, inwalidztwo, sieroctwo, pracę przymusową, mogą wynosić 285 mld dol. To byłyby roszczenia indywidualne niewliczone do raportu BOW, na którym bazujemy dzisiaj. Niestety, większość z tych osób już nie żyje.

Liczy pan, że te środki Niemcy wypłacą Polsce?

Budżet niemiecki zyskał realne korzyści, nie wypłacając odszkodowań za pracę przymusową polskim robotnikom, eksploatując także polską gospodarkę przez pięć lat na rzecz swojej gospodarki. Zrabowano też setki tysięcy dzieł sztuki. Dzisiejsi Niemcy mają z czego płacić zaległe świadczenia za grabieże ich ojców i dziadków. Uważam, że lepiej by się czuli, gdyby naprawili krzywdę, choćby częściowo, którą wyrządzili Polsce.

A jakie są realne szanse na wypłatę reparacji?

Uważam, że dziś są największe w dotychczasowej historii relacji polsko-niemieckich, ponieważ oba kraje uczestniczą w tym samym systemie politycznym i prawnym. Dziś to w interesie Niemiec powinno być uregulowanie sprawy odszkodowań za II wojnę światową. W przeciwnym razie sprawa ta podważy ich legitymację moralną do pouczania kogokolwiek w sprawach zasad państwa prawa i ustalania reguł gry. Niemcy powinny stworzyć fundusz przeznaczony na odbudowę kraju; gospodarki, infrastruktury, nauki itp. Należy pamiętać, że wojna i okupacja Niemiec cofnęła Polskę do średniowiecza. Niemcy zniszczyły 38 proc. polskiej gospodarki, 12 mln ludzi ubyło z Polski, a ponad 6 mln zostało zamordowanych, ponad 13 mln zostało poszkodowanych poprzez choroby, niewolę, obozy koncentracyjne, eksperymenty medyczne inwalidztwo czy prace przymusowe, wyniszczono polskie elity i inteligencję. Skutki wojny do dzisiaj odczuwamy, nie mogąc dogonić w rozwoju krajów najbardziej rozwiniętych na świecie, a przecież Polska i Polacy mają taki potencjał i ambicje.

Kiedy będą mogły zacząć się rozmowy na poziomie rządowym?

To jest decyzja o charakterze politycznym, należąca do władz Prawa i Sprawiedliwości. Chciałbym, żeby w ciągu pół roku powstał dokładny raport na temat strat wojennych, który strona polska będzie mogła przedstawić opinii publicznej, a następnie stronie niemieckiej. Temat reparacji powinien być spokojnie kontynuowany i podnoszony w relacjach polsko-niemieckich. Jest wiele instrumentów politycznych i prawnych, żeby ten problem dziś skutecznie rozwiązać. ©?

—rozmawiał Jacek Nizinkiewicz

Rzeczpospolita: Czy premier Mateusz Morawiecki powinien był poruszyć kwestie reparacji wojennych podczas spotkania z kanclerz Angelą Merkel?

Arkadiusz Mularczyk, poseł Prawa i Sprawiedliwości: Uważam, że problem reparacji jest jednym z tych ważnych problemów w relacjach polsko-niemieckich, które powinny być zasygnalizowane podczas pierwszej oficjalnej wizyty kanclerz Angeli Merkel w Warszawie, choć na konkretne i rzeczowe rozmowy przyjdzie jeszcze czas.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Polityka
Szymon Hołownia o różnicach między partiami. „Trzecia Droga spełnia obietnice”
Polityka
Zbigniew Ziobro chce stanąć przed komisją ds. Pegasusa. „Nawet w stanie paliatywnym”
Polityka
To koniec Trzeciej Drogi? PSL rozważa propozycję innej koalicji politycznej
Polityka
Tusk po konsultacjach ze Szmyhalem: Posunęliśmy się krok do przodu
Polityka
Marek Jakubiak: Najazd na dom Zbigniewa Ziobry. Mieszkanie posła to poseł