Prawo jazdy: unieważnienie egzaminu przez kolejność zadań

To egzaminator, a nie egzaminowany, odpowiada za zachowanie kolejności wykonywania zadań w trakcie egzaminu – orzekł Wojewódzki Sąd Administracyjny w Bydgoszczy.

Aktualizacja: 15.02.2017 12:32 Publikacja: 15.02.2017 11:46

Prawo jazdy: unieważnienie egzaminu przez kolejność zadań

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Marszałek Województwa Kujawsko-Pomorskiego unieważnił praktyczny egzamin na prawo jazdy kategorii B z października 2015 r., ponieważ jego zdaniem egzaminator popełnił błąd dopuszczając osobę zdającą do wykonania zadania na placu manewrowym.

Egzaminator nakazał kandydatowi na kierowcę wykonanie zadania nr 2, tj. "ruszanie z miejsca oraz jazda pasem ruchu do przodu i tyłu". W czasie przejazdu egzaminowany nie potrącił żadnego ze słupków wyznaczających pas ruchu. Egzaminator ocenił, że wszystko byłoby dobrze, ale zdający nie był przygotowany do jazdy (pojazd nie miał włączonych świateł), i nakazał wykonanie drugiej próby. W jej trakcie zdający najechał na pachołek, i egzamin zakończył się wynikiem negatywnym.

Światła muszą być włączone

Marszałek odwołał się do rozporządzenia Ministra Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej z 13 lipca 2012 r. w sprawie egzaminowania osób ubiegających się o uprawnienia do kierowania pojazdami. Dla kategorii B przewiduje ono następującą kolejność realizacji zadań egzaminacyjnych: 1 przygotowanie do jazdy, sprawdzenie stanu technicznego podstawowych elementów pojazdu odpowiedzialnych bezpośrednio za bezpieczeństwo jazdy, 2. ruszanie z miejsca oraz jazda pasem ruchu do przodu i tyłu.

Jak podkreślił organ, rozporządzenie wyraźnie wskazuje, że "włączenie świateł odpowiednich do jazdy w ruchu drogowym" jest integralną częścią zadania 1. Natomiast zadanie nr 2 w żadnym punkcie nie wskazuje możliwości włączenie odpowiednich świateł.

W związku z tym Marszałek Województwa Kujawsko-Pomorskiego uznał, że egzaminator popełnił błąd dopuszczając osobę zdającą do wykonania zadania nr 2. Nie miał również prawa dopuścić do wykonania drugiej próby.

Stanowisko egzaminatora

W odwołaniu egzaminator podniósł, że najechanie na pachołek przez egzaminowanego podczas części praktycznej egzaminu w czasie wykonywania zadania na placu manewrowym skutkować musiało przerwaniem egzaminu. Odwołujący podniósł ponadto, że zadanie nr 2 zostało zrealizowane dopiero w drugiej próbie, tj. po wymaganym włączeniu przez kierującego świateł mijania. W tej sytuacji łączenie przez Marszałka Województwa wykonania zadania 1 z zadaniem 2 jest oczywistym błędem.

Samorządowe Kolegium Odwoławcze, do którego trafiło odwołanie nie podzieliło tych argumentów, wskazując, że egzaminator nie powinien był dopuścić do wykonania zadania nr 2, skoro egzaminowany nie wykonał w całości zadania nr 1 poprzez niewłączenie świateł mijania.

- Egzaminator wydał tym samym polecenie wykonania zadnia egzaminacyjnego w sposób sprzeczny z obowiązującymi na drodze zasadami ruchu drogowego. Jazda na drodze publicznej bez włączonych świateł odpowiednich do jazdy w ruchu drogowym jest sprzeczna z przepisem art. 51 ustawy Prawo o ruchu drogowym – wskazało SKO.

Gdzie są granice poszczególnych zadań

Istota sporu w tej sprawie leżała w rozstrzygnięciu gdzie są granice poszczególnych zadań egzaminacyjnych i w jakim momencie powinna nastąpić ocena, czy dane zadanie zostało wykonane.

Rozstrzygający spór Wojewódzki Sąd Administracyjny w Bydgoszczy wskazał, że każde zadanie powinno być oceniane jako wyodrębniona całość, mająca określony początek i koniec. Zakończenie zadania jest bowiem momentem, w którym możliwa jest jego ocena, w tym ocena, iż zadanie zostało wykonane nieprawidłowo i wymaga powtórzenia. Ponadto – skoro zadania mają być wykonywane w określonej przez prawodawcę kolejności, to należy uznać, że przejście do wykonania następnego zadania nie jest możliwe bez poprawnego wykonania zadania wcześniejszego.

W uzasadnieniu wyjaśniono, iż sprawdzenie, czy egzaminowany włączył w pojeździe światła odpowiednie do jazdy w ruchu drogowym należy do oceny dokonywanej w ramach oceny zadania 1. Stwierdzenie przez egzaminatora, że takie światła nie są włączone powinno skutkować poinformowaniem o nieprawidłowym wykonaniu zadania egzaminacyjnego i powtórzeniem zadania. - Jeżeli pomimo braku włączenia świateł egzaminator nakazuje wykonać zadanie nr 2, to oznacza nie tylko błąd egzaminowanego, ale przede wszystkim błąd egzaminatora polegający na naruszeniu przepisów rozporządzenia określających sposób przeprowadzenia egzaminu – wskazał sąd.

WSA podkreślił, iż „to egzaminator, a nie egzaminowany, odpowiada za zachowanie kolejności wykonywania zadań w trakcie egzaminu". - Jeżeli zatem dokonał naruszenia kolejności zadań, winien postąpić w taki sposób, aby ocenić wykonanie poszczególnych zadań pomijając te okoliczności, który były następstwem błędu egzaminatora – zaznaczył sąd.

Orzeczenie nie jest prawomocne.

Wyrok WSA w Bydgoszczy z 25 października 2016 r. (sygn. akt II SA/Bd 572/16)

Marszałek Województwa Kujawsko-Pomorskiego unieważnił praktyczny egzamin na prawo jazdy kategorii B z października 2015 r., ponieważ jego zdaniem egzaminator popełnił błąd dopuszczając osobę zdającą do wykonania zadania na placu manewrowym.

Egzaminator nakazał kandydatowi na kierowcę wykonanie zadania nr 2, tj. "ruszanie z miejsca oraz jazda pasem ruchu do przodu i tyłu". W czasie przejazdu egzaminowany nie potrącił żadnego ze słupków wyznaczających pas ruchu. Egzaminator ocenił, że wszystko byłoby dobrze, ale zdający nie był przygotowany do jazdy (pojazd nie miał włączonych świateł), i nakazał wykonanie drugiej próby. W jej trakcie zdający najechał na pachołek, i egzamin zakończył się wynikiem negatywnym.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Prawnicy
Awans prokuratora szykanowanego za Ziobry i Święczkowskiego
Prawo karne
Prokuratura przeszukała dom Zbigniewa Ziobry. "Okien nie wybijano"
Edukacja i wychowanie
Rozporządzenie o likwidacji zadań domowych niezgodne z Konstytucją?
Praca, Emerytury i renty
Są nowe tablice GUS o długości trwania życia. Emerytury będą niższe