Przekroczenie prędkości i wyprzedzanie w miejscu niedozwolonym to nadal główne przewinienia kierowców. Z policyjnych statystyk wynika jednak, że z roku na rok wzrasta liczba złapanych na rozmowie przez telefon komórkowy podczas jazdy. Wystarczy zdjęcie z fotoradaru, namierzenie teleobiektywem albo czujne oko policjanta i 200 zł mandatu oraz 5 punktów karnych obciąża kierowcę.
Policja wystawia coraz więcej mandatów na podstawie zdjęcia z fotoradaru. Jeśli jest dobrej jakości, a kierowca nie tylko przekracza dozwoloną prędkość, ale i rozmawia przez telefon bez zestawu głośnomówiącego, dostaje dwa mandaty i punkty karne za oba wykroczenia.
Nie najlepsze policyjne statystyki łagodzi najnowszy raport Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego za 2015 r. Według niego liczba kierowców rozmawiających podczas jazdy nieznacznie spada. Pod lupę wzięto 99 tys. 943 kierujących na wszystkich kategoriach dróg: od krajowych i autostrad do powiatowych. Z przygotowanego zestawienia wynika, że wskaźnik korzystania z komórki wynosi 2,9 proc. Rok wcześniej było to 4,1 proc. Podczas jazdy częściej rozmawiają kobiety (3,1 proc.), mniej mężczyźni (2,9 proc). Najczęściej są to kierowcy od 25 do 60 lat; najrzadziej od 61 lat i więcej. Najwięcej kierujących samochodami osobowymi korzystało z komórek podczas jazdy na obszarze niezabudowanym (3,1 proc.), na zabudowanym 2,9 proc. Najczęściej korzystali z telefonów na drogach ekspresowych (5,2 proc.), a najrzadziej na autostradach (1,9 proc).
Jeszcze gorsze wyniki odnotowano wśród kierujących samochodami ciężarowymi, dostawczymi, motocyklami, motorowerami i rowerami – wskaźnik 4,4 proc. Najmniej zdyscyplinowani są kierowcy z woj. małopolskiego (5,2 proc.); kolejne miejsca zajmują ci z woj. wielkopolskiego (5 proc.) i mazowieckiego (4,6 proc.).
– Kiedy dojdzie do namierzenia kierowcy z telefonem, nie może być mowy o pouczeniu – ostrzega Maciej Dąbiel z małopolskiej drogówki.