Twórców nie stać na słoną daninę od pracowni

Artysta prowadzący biznes ma znikome szanse na niski podatek od swojego atelier. Jeśli wyrejestruje biznes, koszty twórczości go pogrążą.

Publikacja: 17.11.2015 08:18

Twórców nie stać na słoną daninę od pracowni

Foto: 123RF

Fotograficy, rzeźbiarze i inni twórcy potrzebują do swojej działalności atelier, studia czy innego lokalu, czasem o sporej powierzchni. Takim lokalem interesuje się oczywiście gminny fiskus, bo podlega on podatkowi od nieruchomości. Artystom przychodzi płacić ten podatek według maksymalnej stawki, przekraczającej 23 zł od mkw. Taka stawka, według ustawy o podatkach i opłatach lokalnych, należy się od właścicieli nieruchomości prowadzących działalność gospodarczą.

Jak biznesmen

Artysta czasami nie ma wyjścia, musi być biznesmenem. Tworzenie dzieł, urządzanie wystaw, transport prac (szczególnie wielkoformatowych obrazów, fotografii i innych prac o dużych gabarytach) łączy się z dużymi kosztami. Można się przed nimi obronić, rejestrując działalność twórczą określaną w Polskiej Klasyfikacji Działalności jako „artystyczna i literacka działalność twórcza" (kod 90.03.Z). Wówczas takie wydatki są kosztem dla podatku dochodowego. Nic dziwnego, że ponad 5 tys. artystów w całym kraju zarejestrowało działalność gospodarczą.

Artystyczny biznes z punktu widzenia podatku od nieruchomości opłaca się już mniej. Potwierdzają to interpretacje podatkowe wydawane przez gminy. Jeden z takich dokumentów, z 8 września 2014 r., wydany przez prezydent m.st. Warszawy (PE-OP.3120.477. 2014.GWA) stwierdza jednoznacznie: wnioskodawca jest zarejestrowanym przedsiębiorcą, powinien płacić stawkę dla biznesu i nie ma znaczenia, jaka to działalność i czy w ogóle przynosi efekty finansowe.

Studio to nie bank

O bardziej przychylne traktowanie artystów starały się w ubiegłej kadencji parlamentu ich związki twórcze, w tym Związek Polskich Artystów Plastyków, Związek Polskich Artystów Fotografików. Niestety, choć kilka miesięcy temu Sejm uchwalił obszerną nowelizację ustawy o podatkach i opłatach lokalnych, nie uwzględniono tam specyfiki działań artystów.

– Nasza sytuacja jest inna niż banku czy fabryki, które ze 100 mkw. powierzchni użytkowej potrafią wygenerować milionowe zyski – przekonuje słynny fotografik Krzysztof Gierałtowski. Od swojego studia o takiej powierzchni płaci ponad 4 tys. zł podatku rocznie, nie licząc innych opłat, a wynik finansowy jego „przedsiębiorstwa" jest ujemny, mimo artystycznych sukcesów w kraju i za granicą.

Sam Gierałtowski i wspierające go dziesięć związków twórczych w ciągu ostatniego roku starali się u władz Warszawy o zastosowanie niższej stawki. Bezskutecznie.

„Rzeczpospolita" zapytała o tę sprawę stołeczny magistrat. Z odpowiedzi dyrektora miejskiego Biura Kultury Tomasza Thun-Janowskiego wynika, że „sugerowane przez niektóre organizacje zrzeszające twórców zwolnienie z tego podatku musiałoby mieć zastosowanie do wszystkich podmiotów prowadzących działalność upowszechniania kultury. Przyjęcie zwolnienia obejmującego tylko część podmiotów, np. zrzeszonych w stowarzyszeniach i związkach, mogłoby stanowić naruszenie zasady sprawiedliwości podatkowej oraz Konstytucji RP". Thun-Janowski informuje przy tym, że choć miasto nie może zwolnić artystów z podatku, to zapewnia im wsparcie w postaci lokali użytkowych na działalność twórczą.

Takie wsparcie nie rozwiązuje jednak paradoksu prawnego uderzającego w artystów, którzy już pracownię posiadają. Stają przed wyborem: albo płacić wysoki podatek od nieruchomości, albo wyrejestrować biznes i stanąć przed barierą kosztów logistyki związanej z twórczością i wystawami.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora, p.rochowicz@rp.pl

Paradoks artystyczno-biznesowy

Lokale i budynki wykorzystywane do prowadzenia działalności gospodarczej podlegają stawkom podatku od nieruchomości sięgającym w tym roku 23,13 zł od mkw. powierzchni użytkowej. Jeśli budynek lub lokal nie służy biznesowi i celom mieszkalnym oraz leczniczym ani nie jest spichlerzem – można zastosować stawkę dla „pozostałych" lokali, gdzie maksymalna danina wynosi 7,77 zł od mkw. W Warszawie stawki te wynoszą odpowiednio 23,03 i 7,73 zł.

Nieruchomości artystów mogłyby być traktowane według stawek dla „pozostałych" lokali, gdyby były wykorzystywane tylko do „działalności kulturalnej". Tymczasem zgodnie z art. 3 ust. 2 ustawy o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej za taką działalność nie można uznać biznesu. Nawet jeśli jest to „artystyczna i literacka działalność twórcza" określona w PKD. Taki paradoks wskazuje wiceprezydent Warszawy Jacek Wojciechowicz w piśmie nr PE-OP.3120.361.2014.GWA z 15 lipca 2015 r.

Fotograficy, rzeźbiarze i inni twórcy potrzebują do swojej działalności atelier, studia czy innego lokalu, czasem o sporej powierzchni. Takim lokalem interesuje się oczywiście gminny fiskus, bo podlega on podatkowi od nieruchomości. Artystom przychodzi płacić ten podatek według maksymalnej stawki, przekraczającej 23 zł od mkw. Taka stawka, według ustawy o podatkach i opłatach lokalnych, należy się od właścicieli nieruchomości prowadzących działalność gospodarczą.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Praca, Emerytury i renty
Płaca minimalna jeszcze wyższa. Minister pracy zapowiada rewolucję
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Sądy i trybunały
Trybunał Konstytucyjny na drodze do naprawy. Pakiet Bodnara oceniają prawnicy
Mundurowi
Kwalifikacja wojskowa 2024. Kobiety i 60-latkowie staną przed komisjami