Parlament Europejski zdecydował w czwartek o odrzuceniu projektu mandatu negocjacyjnego w sprawie dyrektywy o prawach autorskich i skierowaniu jej pod obrady plenarne. Oznacza to, że projekt nowego prawa zostanie jeszcze raz przedyskutowany i poprawiony, ale tym razem w gronie wszystkich eurodeputowanych we wrześniu. To rzadka procedura, bo zazwyczaj projekt stanowiska PE przygotowują jego wyspecjalizowane komisje (w tym wypadku wiodącą była Komisja Prawna), jest on potem przyjmowany w głosowaniu plenarnym i staje się podstawą negocjacji z unijną Radą (ministrami państw członkowskich). Na końcu wspólna decyzja i ostateczny kształt prawa uciera się w tzw. trilogach, czyli negocjacjach między przedstawicielami trzech instytucji: PE i Rady – jako decydentów, z udziałem Komisji Europejskiej, która pierwotny projekt prawa przygotowała. Teraz jednak stało się inaczej i sięgnięto po procedurę bardziej transparentną. Ale też dużo bardziej polityczną, bo poprawki będą zgłaszać już nie tylko wyspecjalizowani europosłowie.
Czytaj także: Parlament Europejski przeciw walce z piractwem internetowym
W PE zwyciężył oportunizm i propaganda
Zastraszanie eurodeputowanych
– Żałuję, że większość posłów do PE nie poparła naszego stanowiska. Jest to jednak część procesu demokratycznego. We wrześniu wrócimy do tej kwestii, aby dokładniej się zastanowić i spróbować rozwiać obawy ludzi, a jednocześnie zaktualizować zasady dotyczące praw autorskich we współczesnym środowisku cyfrowym – powiedział sprawozdawca dyrektywy Axel Voss, niemiecki chadek.
Przeciwnicy dyrektywy cieszą się z sukcesu, choć to jeszcze nie koniec debaty. A jej zwolennicy mają nadzieję, że przegrali bitwę, ale nie wojnę. I apelują o tonowanie nastrojów. – Przed tym głosowaniem rozpowszechniano mnóstwo wprowadzających w błąd informacji. Nie akceptujemy takiej skali nadużyć i zastraszania, z jaką mieliśmy do czynienia w ostatnich dniach. Będziemy bronić autonomii Parlamentu Europejskiego i prawa eurodeputowanych do pracy bez bycia zastraszanym – oświadczył Udo Bullman, szef europejskich socjaldemokratów, obrońca dyrektywy.