Zbigniew Ziobro ministrem sprawiedliwości

Zbigniew Ziobro wrócił na stanowisko ministra sprawiedliwości - od dziś kieruje tym resortem w rządzie Beaty Szydło. Ziobro to jeden z symboli rządów PiS z lat 2005-07. PO i SLD usiłowały postawić go przed Trybunałem Stanu w związku ze śmiercią Barbary Blidy; zabrakło im kilku głosów.

Aktualizacja: 16.11.2015 11:59 Publikacja: 16.11.2015 11:44

Zbigniew Ziobro

Zbigniew Ziobro

Foto: Fotorzepa, Guzik Piotr

Zbigniew Ziobro przybył w poniedziałek ok. godz. 16 do resortu sprawiedliwości, gdzie objął stanowisko ministra sprawiedliwości. Przed budynkiem resortu powitał go ustępujący minister Borys Budka.

 

"Wiarygodność, uczciwość - z tymi wartościami musi się kojarzyć polski wymiar sprawiedliwości, my musimy zadbać o zaufanie do polskiego wymiaru sprawiedliwości, przeciętnego Polaka. To jest moja misja i zadania rządu pani Beaty Szydło" - powiedział.

 

Podkreślił, że chce zmienić na plus obecne podejście Polaków i poziom zaufania, jakim darzą wymiar sprawiedliwości. Zaapelował też, by pamiętać o tych, którzy oddali życie za wolną Polskę, którzy marzyli o sprawiedliwych, uczciwych sądach, prokuraturach, stojących na straży bezbronnych i słabych, a nie tylko tych, którzy mają pozycję społeczną, polityczną bądź wielkie pieniądze".

 

Wcześniej w poniedziałek prezydent Andrzej Duda powołał Ziobrę na stanowisko ministra sprawiedliwości. Jest to powrót tego polityka na rządowe stanowisko - w gabinetach Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego w latach 2005-07 kierował już ministerstwem sprawiedliwości, będąc jednocześnie prokuratorem generalnym.

 

W poniedziałek Ziobro powtórzył, że stanowiska PG i ministra sprawiedliwości zostaną ponownie połączone.

 

Według ustaleń PAP, Ziobro - jako polityk mający już doświadczenie w resorcie - będzie miał dużą swobodę w doborze współpracowników. Mówiono, że szanse na nominację wiceministrów mają Dariusz Barski - b. prokurator krajowy z 2007 r. oraz Andrzej Dera - były poseł PiS i Solidarnej Polski, który w obecnych wyborach nie dostał się do Sejmu.

 

Zbigniew Ziobro (ur. 1970 r. w Krakowie) jest absolwentem Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego (1994). Po studiach odbył aplikację prokuratorską w Prokuraturze Okręgowej w Katowicach, zdając w 1997 r. egzamin prokuratorski. Nigdy nie pracował jako prokurator czy asesor prokuratury.

Po wygranych przez Aleksandra Kwaśniewskiego wyborach prezydenckich w 1995 r. zbierał podpisy pod protestem do Sądu Najwyższego, w którym domagano się unieważnienia tego wyboru w związku z podaniem przez Kwaśniewskiego nieprawdziwej informacji, iż ma on wyższe wykształcenie (SN niejednogłośnie orzekł, że mimo tego uchybienia wybory są ważne).

W 1999 r. był jednym z założycieli powstałego w Krakowie stowarzyszenia "Katon" oraz Centrum Pomocy Ofiarom Przestępstw i Patologii Społecznych. Stowarzyszenia te w 1999 r. doprowadziły do wycofania ze sprzedaży czasopisma "Zły", wydawanego przez żonę redaktora naczelnego "NIE" Jerzego Urbana, Małgorzatę Daniszewską.

Od marca do lipca 2001 r. Ziobro był wiceministrem sprawiedliwości, gdy na czele tego resortu stał Lech Kaczyński, był jednym z najbliższych jego współpracowników. Od 2001 r. w Prawie i Sprawiedliwości. W tym samym roku został wybrany do Sejmu IV kadencji. Był tam orędownikiem projektów zaostrzenia prawa, angażował się w popieranie absolwentów wydziałów prawa walczących o szerszy dostęp do korporacji prawniczych.

Prawdziwą popularność przyniosło mu członkostwo w pierwszej sejmowej komisji śledczej powołanej do zbadania afery Rywina. Był autorem raportu stwierdzającego, że odpowiedzialność za nieprawidłowości związane z nowelizacją ustawy o radiofonii i telewizji ponosi tzw. grupa trzymająca władzę, do której mieli należeć: premier Leszek Miller, wiceminister kultury Aleksandra Jakubowska, minister Lech Nikolski, prezes TVP Robert Kwiatkowski oraz sekretarz KRRiT Włodzimierz Czarzasty. We wrześniu 2004 Sejm przyjął ten raport jako ostateczny raport komisji śledczej. Opinia publiczna zapamiętała słowa, jakie Miller skierował do Ziobry, zeznając przed komisją śledczą: "pan jest zerem, panie Ziobro".

W wyborach samorządowych w 2002 r. Ziobro bezskutecznie ubiegał się o urząd prezydenta Krakowa. Ale już w wyborach parlamentarnych 2005 r. uzyskał najlepszy w okręgu wynik i ponownie zdobył mandat poselski. Był też szefem sztabu wyborczego Lecha Kaczyńskiego, gdy ten startował w wyborach prezydenckich.

W latach poprzednich rządów PiS Ziobro był jednym z najważniejszych polityków tej partii. Z decyzji komitetu politycznego PiS wynika, że Ziobro wróci na stanowisko ministra sprawiedliwości w rządzie Beaty Szydło, które opuścił w 2007 r. - po zasiadaniu w rządach Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosław Kaczyńskiego. Wówczas stanowisko to łączył z urzędem prokuratora generalnego. Teraz te funkcje są rozdzielone, ale Szydło zapowiedziała ich ponowne połączenie.

Dwuletnie sprawowanie urzędu ministra przez Ziobrę obfitowało w sytuacje wywołujące kontrowersje w opinii publicznej. Najgłośniejszym echem odbiła się sprawa z kwietnia 2007 r., gdy na polecenie prokuratury ABW udało się do domu Barbary Blidy - b. minister budownictwa za rządów SLD - która miała usłyszeć zarzuty korupcyjne związane z tzw. śląską mafią paliwową. Blida popełniła samobójstwo w łazience swego domu.

Sprawę wyjaśniała sejmowa komisja śledcza, której prace zakończyły się stwierdzeniem, że Ziobro powinien odpowiedzieć za to przed Trybunałem Stanu. Wszczęto parlamentarną procedurę pociągnięcia go do odpowiedzialności konstytucyjnej, ale we wrześniu, w ostatecznym głosowaniu w Sejmie do uchwalenia tego wniosku zabrakło pięciu głosów. "PO to nieudacznicy" - komentował Ziobro.

Kontrowersje w opinii publicznej zrodziła też sprawa dr. Mirosława G., byłego ordynatora kardiochirurgii szpitala MSWiA, oskarżonego o korupcję. Szerokim echem odbiła się konferencja prasowa ministra Ziobry z ówczesnym szefem CBA Mariuszem Kamińskim. W lutym 2007 r., mówiąc o dowodach przeciwko dr. G. (zarzucano mu wtedy zabójstwo pacjenta), Ziobro powiedział: "już nikt nigdy przez tego pana życia pozbawiony nie będzie".

Za te słowa lekarz wytoczył mu proces cywilny o naruszenie dóbr osobistych. Ziobro przegrał, zapłacił 30 tys. zł zadośćuczynienia. Media pisały, że te słowa Ziobry spowodowały też spadek liczby transplantacji w Polsce. Po ponad roku śledztwa prokuratura wycofała się z najpoważniejszych zarzutów wobec G.: zabójstwa jednego z pacjentów i narażenia życia dwóch kolejnych. W I instancji sąd uniewinnił dr. G. od zarzutów uzależniania od łapówki przyjęcia do szpitala lub podjęcia się operacji; skazał za przyjmowanie pieniędzy od wdzięcznych pacjentów. Metody prowadzących śledztwo sędzia Igor Tuleya nazwał "podobnymi do stalinowskich". Ziobro krytykował sędziego za te słowa. Sąd II instancji utrzymał wyrok skazujący dr. G., a w części uniewinniającej lekarza orzeczenie uchylił i ta część procesu niebawem zacznie się od nowa.

W sierpniu 2007 r. były szef MSWiA Janusz Kaczmarek wkrótce po swoim odwołaniu w związku z tzw. aferą gruntową oskarżył Ziobrę o inwigilowanie dziennikarzy i polityków, ręczne sterowanie prokuraturą i szukanie "haków" na politycznych wrogów. Były wicepremier Andrzej Lepper oskarżył go zaś, że to on był źródłem przecieku w sprawie akcji CBA w ministerstwie rolnictwa. Prokuratura ponownie bada tę sprawę, zażalenie na umorzenie śledztwa złożył sam Ziobro.

Sztandarową zmianą w prawie, wprowadzoną gdy Ziobro był ministrem, były tzw. sądy 24-godzinne, które miały przyśpieszyć postępowanie w sprawach o podłożu chuligańskim. Przepisy te krytykowano, za rządów PO uległy zmianie.

W wyborach parlamentarnych w 2007 Ziobro ponownie zdobył najwięcej głosów w okręgu krakowskim i został posłem VI kadencji, a od 2008 r. zajmował nawet funkcję wiceprezesa PiS. Decyzją prezesa Jarosława Kaczyńskiego w 2009 r. Ziobro kandydował do Parlamentu Europejskiego. Uzyskał najlepszy wynik w okręgu małopolsko-świętokrzyskim, głosowało na niego 335 933 osoby. "Nie spodziewałem się tak dobrego wyniku. Liczyłem na to, że mogę uzyskać dobry wynik, ale nie aż tak dobry - w tym sensie jestem zaskoczony" - powiedział po ogłoszeniu wyników sondażowych.

W tym samym czasie komentowano, że pozycja Ziobry w PiS słabnie, a skierowanie go na "odcinek europejski" zostało uznane za odstawienie go na boczny tor. "Niech się uczy języków" - mówił pytany o Ziobrę Jarosław Kaczyński.

W 2008 r. prokurator wystąpił o uchylenie immunitetu, aby przedstawić Ziobrze zarzuty dotyczące ujawnienia akt śledztwa paliwowego. B. minister sam zrzekł się immunitetu, a w styczniu 2009 r. Prokuratura Okręgowa w Płocku postawiła mu zarzut przekroczenia uprawnień i ujawnienia tajemnicy służbowej poprzez udostępnienie J. Kaczyńskiemu akt śledztwa dotyczącego mafii paliwowej. Ziobro twierdził, że śledztwo ma charakter polityczny. Sprawę badała też sejmowa komisja śledcza ds. domniemanych nacisków. Prokuratura ostatecznie śledztwo umorzyła, a kierowana przez Andrzeja Czumę komisja śledcza zakończyła prace uznając, że do nacisków nie doszło.

Po wyborach parlamentarnych w 2011 r. Ziobro publicznie mówił o konieczności demokratyzacji PiS oraz otwarciu się partii na inne środowiska. W listopadzie 2011 r. Komitet polityczny PiS za te wypowiedzi usunął go z partii (razem z Jackiem Kurskim i Tadeuszem Cymańskim). Ziobro założył wtedy własne ugrupowanie - Solidarna Polska. SP miała w Sejmie kilkunastu posłów. Politycy PiS ostro wypowiadali się wtedy o "odszczepieńcach". Ówczesny rzecznik PiS Adam Hofman pytany o powrót do projektu IV RP mówił, że jest to możliwe, ale bez Ziobry.

W wyborach do Parlamentu Europejskiego z 2014 r. Solidarna Polska nie zdobyła mandatów. Ziobro znalazł się poza Sejmem i Parlamentem Europejskim. W lecie 2014 r. Solidarna Polska, a także Polska razem Jarosława Gowina porozumiały się z PiS w sprawie startu w wyborach ze wspólnych list. W 2015 r. Ziobro zdobył mandat poselski, kandydując z woj. świętokrzyskiego.

Ziobro jest żonaty z dziennikarką Patrycją Kotecką (w czasach rządów PiS była ona szefową Wiadomości TVP). Mają dwoje dzieci.

Zbigniew Ziobro przybył w poniedziałek ok. godz. 16 do resortu sprawiedliwości, gdzie objął stanowisko ministra sprawiedliwości. Przed budynkiem resortu powitał go ustępujący minister Borys Budka.

"Wiarygodność, uczciwość - z tymi wartościami musi się kojarzyć polski wymiar sprawiedliwości, my musimy zadbać o zaufanie do polskiego wymiaru sprawiedliwości, przeciętnego Polaka. To jest moja misja i zadania rządu pani Beaty Szydło" - powiedział.

Pozostało 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Edukacja i wychowanie
Afera w Collegium Humanum. Wykładowca: w Polsce nie ma drugiej takiej „drukarni”
Edukacja i wychowanie
Rozporządzenie o likwidacji zadań domowych niezgodne z Konstytucją?
Praca, Emerytury i renty
Są nowe tablice GUS o długości trwania życia. Emerytury będą niższe